Data: 2003-02-25 12:34:39
Temat: Odp: związek z obcokrajowcem
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dunia <d...@N...gazeta.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:
>
> Juz samo zamieszkanie razem zmienia wiele miedzy ludzmi. Ale zamieszkanie
> razem w nowym kraju, na innym kontynencie, bez znajomosci jezyka (jak z
> perspektywa pracy ?) itp. itd. moze (choc nie musi) okazac sie zabojcze
dla
> Waszego zwiazku.
>
> Moze staje sie malkontentka (Qwax, podaje Ci lapke, bracie ;)))) ), ale
tak to
> wlasnie - realistycznie - widze.
>
> Nie rozumiem, skad ten pospiech ? Chyba jestes mlodym czlowiekiem
> (studiujesz), moze lepiej niech narzeczona przyjedzie na 3 miesiace do
Polski
> (szkoda, ze sie zima skonczyla, to bylby test ekstremalny...) i wtedy
> zobaczycie.
Duniu, masz całkowitą rację, ale mam też w otoczeniu przykłady osób, ktore
się błyskawicznie zdecydowały na małzeństwo (po 2 tyg. znajomości zaręczyny,
po pół roku ślub) właśnie z powodu odległości, jaka je dzieliła - i wszystko
się udało (o ile mozna tak powiedziec po zaledwie 10 latach małżeństwa : )))
Tak naprawdę, każde małzeństwo to skok na główkę do nieznanego zbiornika
wodnego i nic tego nie zmieni...
boniedydy
|