Data: 2007-11-08 16:42:38
Temat: "Orzeł i kura" de Mello
Od: "JaKasia" <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@p...onet.pl
> napisał w wiadomości news:fgvacf$2mc$4@atlantis.news.tpi.pl...
>> Dzięki ci za ten cytat, za jego sprawą znów coś ważnego się wydarzyło. :)
>
> Jeśli przez to, że zacytowałam, stało się coś ważnego, co Cię cieszy
> (czyżbym się domyślała?),
Nie, nie sądzę abys sie domyslała, bo to taka ogólniejszej natury
refleksja, która jednak ma zdolność polaryzacji tych wszystkich
aktualnych mysli opartych na aktualnych wydarzeniach,
porządkowania emocji itp.
Przypomina o rzeczach, w które wierzę, a które gdzieś toną
w zalewie moich czasem bezmyślnych lub automatycznych,
chaotycznych działań.
> no to mam dobre zdanie o De Mello od tej chwili.
> Że do mnie nie trafił - cóż, nie musiał. Może nie do mnie to skierowane...
> może za dobrze sobie radzę po okresie nieradzenia...
Jest taka jego przypowieść o orle wychowywanym przez kurę,
któremu wmawiano, ze nie umie wysoko latać - co najwyzej
płot przeskoczyć. Taka wersja 'Brzydkiego kaczątka'... :)
Jest w zbiorku "Modlitwa żaby", którego nie mam tu w Warszawie,
więc nie zacytuję...
Mello do mnie trafia chyba przez to, że do mnie w ogóle lepiej
trafia (od pierwszego momentu zetknięcia) dalekowschodnia filozofia.
A on, mimo, że jezuita, to jednak Hindus, znający swoja rodzimą
tradycję i wykorzystujący ją w swoich naukach.
Na marginesie - hinduizm mnie jednak zbytnio nie pociąga.
Tylko buddyzm, i to raczej nie jako religia.
- JaKasia
|