Data: 2006-03-05 21:20:22
Temat: Parowane "racuchy" - ktos zna..?
Od: "eM eL" <badbatz99@CUT_THIS_OUThotmail.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Moja babcia (z Lubelszczyzny) robila takie"parowance" z ciasta racuchowego
(czy czegos bardzo podobnego) -- puchate, miekkie parowane kluchy, czesto o
lekko wrzecionowatym kasztalcie albo jak duze kajzerki, wielkosci tak
dwoch-trzech przecietnych paczkow, znakomite z gulaszem czy sosami, a nawet
z sama kwasna smietana.
Szukalem w sieci ale znalazlem jakies parpwane pyzy po poznansku i takie
tam, ale nic sprawdzonego i w dodatku kilka razy mi nie wyszly, wiec pytanie
zna ktos taka potrawe a jesli tak to poprosze o sprawdzony sposob
przyrzadzania.
Robilem tak: 2 szklanki maki, 1 szklana mleka, drozdze wystartowane w mleku
z lyzeczka cukru (z tym to zawsze trzabe eksperymentowac tutaj - ja w USA),
dwa jajka, dwie lyzki tluszczu. Czyli ciasto jak na racuchy. Wymieszac az
bedzie babelkowac, odstawic do wyrosniecia, rozciagnac na stolnicy rekami na
niezbyt cienk placek i wykroic szklanka kluchy. Dac znowu nieco urosnac i
uparowac. Smakuje tak jak "u babci" ale nie sa pulchne i jakies takie
zakalcowate.
Macie moze jakies konstruktywne pomysly jak sie do tego zabrac? Racuchy z
tego samego ciasta wychodza baaardzo dobre - puchate i miekkie, ale rosna
tylko w misce no i na patelni - bez podrastania przed smazeniem. Co prawda
probowalem wrzycac od razu na pare bez podrastania po uformowaiu kluchow ale
tyz nie pomogolo wiec problem pewnie jest w skladzie ciasta. A moze on
jakos modyfikowala to ciasto i nie bylo ono dokladnie takie jak na racuchy?
(Babcia jest SP od 20 paru lat wiec mam pewne klopoty z zapytaniem sie jej
osobiscie...)
--
><eM eL><There's no place like 127.0.0.1><
|