Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Pięty pomidorowe - chyba eureka. Pięty pomidorowe - chyba eureka.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Pięty pomidorowe - chyba eureka.

następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neost
rada.pl!unt-spo-a-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: XL <i...@g...pl>
Subject: Pięty pomidorowe - chyba eureka.
Newsgroups: pl.rec.ogrody
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
Date: Wed, 11 Feb 2015 18:10:38 +0100
Message-ID: <1qaorlnzlysff$.er83myfbkojk$.dlg@40tude.net>
Lines: 69
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.6.51.253
X-Trace: 1423674635 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 2198 83.6.51.253:5621
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:238353
Ukryj nagłówki

Od dobrych kilku lat moje pomidory (poza drobnoowocowymi odmianami -
znamienne) dostają paskudnej zielonej (lub takiej "bez koloru) twardej
pięty obejmującej co najmniej całą górną połowę owocu (razem z jego
ściankami wewnętrznymi, które są wtedy też zielone, korkowate i
niewybarwione oraz bez smaku. Dopóki pomidory są zielone, twarde,
niedojrzałe, wszystko wygląda OK - zdrowiutkie, dorodne, bez skazy. Jednak
jak tylko zaczynają dojrzewać, to wtedy SIĘ ZACZYNA: pięta w miarę
dojrzewania owocu jest coraz bardziej widoczna, w końcu zajmuje jego całą
górną połowę, a nawet czasem więcej. Zjawisko jest raczej masowe.

Podejrzewałam tzw wyczerpanie gleby, ale przenoszenie uprawy z roku na rok
w inne miejsce nie pomaga.
Podejrzewałam właściwość odmianową, no ale przecież uprawiam od 20 lat
niektóre odmiany wciąż te same, które kiedyś były absolutnie pozbawione ww.
dolegliwości, więc nie można powiedzieć, że to wina odmian.
No i tym sposobem od kilku lat nie mam takiej satysfakcji z uprawy, jak
miałam kilkanaście lat wczesniej - a pomidory uprawiam już przynajmniej 20
lat.

Równocześnie MŚK przy wyrywaniu uschniętych krzaków pomidorów (po uprawie)
stwierdził, że jeszcze jedna rzecz jest inna niż kiedyś - kiedyś trudno mu
było wyrwać krzak z korzeniami, bo korzenie te stanowiły wielką (ok. 50 cm
średnicy i więcej) karpę bardzo mocno (w zw. z wielkoscią) zakotwiczoną w
ziemi. Teraz to, co ukazuje się na dole pędu po wyrwaniu, ma średnicę
najwyżej 10-15cm!!!
W dodatku nie są to prawdziwe korzenie (grube jak kiedyś), tylko zaledwie
cienkie krótkie frędzelki.


No i wreszcie EUREKA! - kojarząc ww przesłanki wpadłam chyba na winowajcę -
dokładnie od tylu lat, od kiedy występuje problem, z wygodnictwa i lenistwa
stosuję do wysiewu pomidorów tzw torfowe krążki pęczniejące (te z siateczką
wokoło)!
Jak to możliwe, że to ma tak negatywne znaczenie? Przecież są one
reklamowane jako dobrodziejstwo - a bo to że nie trzeba pikować po
wysiewie, a bo to że wysadza się rośliny razem z krążkiem oszczędzając
młodym korzonkom uszkodzeń, gdyż korzonki swobodnie przerastają przez
siateczkę...


A tu proszę, przy jesiennym wyrwaniu wielkiego krzaczora pomidora widać
wielkości pięści bulwkę niedorozwiniętych/zdegenerowanych/cienkich
korzonków, wystających z... niemal NIENARUSZONEJ SIATECZKI!
Oto winowajca mojego niepowodzenia!


Moja hipoteza: korzenie może i przerastają, ale tylko na początku, w fazie
siewki i młodej rośliny, kiedy są na tyle cienkie i delikatne, że bez
uszczerbku przełażą przez oczka siateczki. Jednak potem już takie pozostają
i dzieje się to z powodu miejscowego blokowania=ucisku na przekroju (lub
może inny mechanizm blokowania przekroju - może chemiczny?) przez oczka
siateczki, które jakoś (wbrew reklamie) wcale nie mają ochoty pękać pod
naporem rosnących korzeni, co zresztą wyraźnie widać po wyrwaniu. Korzenie
NIE ROSNĄ, gdyż przez ucisk upośledzone jest w nich przewodzenie.
Krzak jakoś daje sobie radę ze sobą i owocami, póki niewielkie i zielone,
ale kiedy najbardziej potrzeba substancji pokarmowych z podłoża
(dojrzewanie), upośledzone korzenie pomimo dobrego podloża i nawożenia nie
są w stanie tyle ich zapewnić (potas!), aby żarłoczna roślina wydała
prawidłowo dojrzałe owoce.

Te hipotezę potwierdzałby fakt, że odmiany koktajlowe są wolne od ww.czyli
korzenie dają radę wykarmić MAŁE owocki, ale DUŻYCH już nie.



PS. Papryka początkowo jakoś znosi sytuację, ale od połowy sezonu,kiedy
owoce się zaczynają wybarwiać i najsilniej rosną, wiele z nich staje się
niekształtnych, jakby ich ścianki miejscami przestaly rosnąc, co skutkuje
wygięciami, zawijaniem, cieńczeniem strąków i ich ścianek.

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
11.02 Pszemol
11.02 XL
11.02 Jarosław Sokołowski
11.02 Pszemol
11.02 Pszemol
11.02 XL
11.02 Pszemol
11.02 Jarosław Sokołowski
11.02 XL
11.02 XL
11.02 Pszemol
11.02 Pszemol
11.02 Jarosław Sokołowski
11.02 XL
11.02 XL
Zmierzch kreta?
Sternbergia lutea
Pomarańcza w doniczce
dracena
Test
jeszcze raz - co za roślina
jaka to roślina ?
Chwastnica w trawniku
rośliny inwazyjne- walka z wiatrakami?
aronia na jarząbie coś sie dzieje
Klon palmowy - czesciowo uschnal po zimie
co zrobić z szyszkami?
Co urośnie w cieniu
Cebula w doniczkach
Szerokość ścieżki ogrodowej - jaka?
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Demokracja antyludowa?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?