To struktura stadna , która nie jest zdolna do stworzenia cywilizacji.
Jest to komuna pierwotna, gdzie dane stado jest pozbawiane różnorodności cech i
autorytarnie ujednolicane pod jedyną słuszną ideologie stada.
Komuna pierwota to kościół katolicki, czyli Fromowskie ludzie automaty, całkowicie
podporządkowane wytycznym partii biskupów, bez jakiegokolwiek pomyślunku wykonujące
najbardzej irracjonalne zachowania.
Plemienność również to komunizm, tu mamy identycznie ujednolicany lud pod jedyną
słuszną doktrynę i faszyzm to samo. Wszystkie te organizacje wywodzą się z plebsu,
plebs uzyskujący władzę, nienawidzący w stadności jednolitej, konformistycznej, tych
innych, ucieka od wolności. Bo inni wprowadzają w jednolitą szarość element
wybuchowy jak kolory do szarości i za wszystkie głupoty własne, na tych innych
organizuje stado polowanie na czarownice, zawsze następuje cenzura i upadek wartości
cywilizacyjnych, jakby cofnięcie ewolucji ( ewolucja nie idzie równomiernie jakby kto
nie wiedział).

Myślenie plemienno - magiczne można też nazwać "cywilizacją znaku", czyli cywilizacją
osób, które zbierają się wokół totemów, guru, gestów mających mieć w domniemaniu
znaczenie magiczne. W cywilizacji znaku nie ma miejsca na racjonalno - sceptyczną
refleksję. Liczą się rytuały religijne i polityczne. Zwolennik myślenia rytualno -
magicznego nie jest otwartym na refleksję słuchaczem. Jest raczej integralną częścią
swojej grupy i bez namysłu akceptuje nawet najbardziej irracjonalne działania w myśl
stadnej solidarności.

Nacjonalizm, przekonanie o wyższości swojej "rasy", albo narodu nad innymi "rasami"
oraz narodami jest jednym z najsilniejszych przejawów myślenia plemienno -
magicznego. Nie da się bowiem racjonalnie wyjaśnić tezy, iż każdy Polak (albo
Francuz, Chińczyk) ma w sobie coś, czego nie ma Belg, czy Marokańczyk.

W wielu szkołach przeprowadza się indoktrynację w jednej religii, nie uczy się zaś
religioznawstwa, które daje rzeczywiście rzetelną wiedzę o rozmaitości ludzkich
wierzeń, nie służy zaś budowaniu tożsamości plemienno - magicznej.

Jako gatunek żyliśmy w grupach i mamy w sobie cały zespół nie w pełni świadomych
zachowań, które karzą nam szukać "kozłów ofiarnych", "innych" nie pasujących do
grupy. Tym niemniej budowanie kultur i cywilizacji musiało się tej nieładnej
potrzebie przeciwstawiać. Inaczej żylibyśmy wciąż jako łowcy zbieracze w małych
grupach i niemożliwe by było coś więcej.

Dziś etyka wychodzi już ponad te granice, stawiając jako podmiot swych rozważań po
prostu człowieka. Ograniczanie moralności do narodu czy religii jest z pewnością
zatrzymaniem się na niższym stopniu ewolucji gatunkowej jak i moralnej.