Smiac sie czy zloscic? Ocencie sami: kupilam sobie wczoraj sok pomaranczowy
w kartonie 1l, na kartonie napisane jak wol ze to sok SWIEZY, w sklepie stal
w chlodni, bo jak swiezy i niekonserwowany to nietrwaly. Cena luksusowa - 5
zl. W Niemczech czesto sobie cos takiego kupowalam i rzeczywiscie smakowalo
jak wycisniety z owocow pyszny soczek, pomyslalam wiec sobie ze sobie
dogodze (zamiast kupic kilo pomaranczy i wydusic recznie, o glupia ja!). W
domu rzucilam torby z zakupami i wyskakujac z butow rzucilam sie na karton z
pomaranczowa rozkosza i.... o zesz k....m...! Jedzie koncentratem jak nic!
Czytam wiec napisy na kartonie i az mnie w ziemie wgniotla ta bezczelnosc:
nazwa produktu: swiezy sok z drobinami owocow, naturalnie metny; sklad:
naturalny zageszczony sok pomaranczowy z drobinami owocow, woda..... rece i
nogi opadaja. Producent "Spomlek". Ciekawe jak oni uzyskali swiezy
koncentrat?

Agata Solon, naturalna