Strona główna Grupy pl.sci.psychologia R e i n k a r n a c j a

Grupy

Szukaj w grupach

 

R e i n k a r n a c j a

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-03-04 14:10:54

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Filip Sielimowicz" <sielim@wyrzucic_wp.pl> napisał w wiadomości
news:c25rds$2j2$1@inews.gazeta.pl...

> powiedzmy. Osoba, która wyszla z tej choroby powiedziala,
> ze to bylo jak "sen", ze slabo pamieta co robila i dlaczego.
> Z jednym jednak sie zgodzi: "NIE CHCE TAM WRACAC.

Ja tez wyobrazam sobie takie swiaty (analogia do swiata tejchorej osoby).
Zwykle jak sie mowi o reinkarnacji czy generalnie wedrówce dusz,
to ma się na myśli wyglad (robaczek zielony albo czerwony).
To nie bardzo to, nawet "tam" chcielibysmy ladnie wygladac :)
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-03-04 14:28:25

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lunia" <l...@x...wp.pl> napisał w wiadomości
news:c25eqt$vi$1@atlantis.news.tpi.pl...

Czyli dla Ciebie zycie to pasmo trudow z koncem jako smierc.
Bez zasluzenia na cos lepszego. Bez celu - jego tak naprawde nie ma.
I trzeba przejmowac sie przeciwnosciami.
Co dalej?
Nie da sie inaczej?

Mi sie zdaje ze jestes "cos wiecej" i jest to nawet namacalne.

Sa dwie mozliwosci: celu nie ma (Twoj wariant), albo jest tylko
popelniamy jakis blad, jestesmy w cos zaplatani ze go nie widzimy.
Jesli druga mozliwosc jest chociaz 1% prawdopodobna to warto zaryzykowac i
szukac - nie mamy nic do stracenia.... podobno, ale (uwaga!) - wiekszosc
osob
z takim podejsciem ja Towoje, nie chce go szukac, tak jakby _miala_ cos do
stracenia.
Bo tak jest.

Kidys filozofowalismy tu na grupie o celu.
Rozmowa zwykle byla taka, ze ktos zaczynal:
- "zycie jest bez sensu, nie ma celu, jest nic nie warte".
- dla kamienia zycie tez nie ma celu, lezy tysiace lat, a jakos nie skarzy
sie na to,
jest mu to obojetne. Jezeli dla Ciebie nie mialoby celu (tak jak dla
kamienia), nie narzekal-bys,
bo wszystko byloby obojetne, cel duzy, cel maly, wsie-rowno. Wiec jesli
narzekasz to masz jakis cel.

Inaczej: jesli bys naprawde widziala ze nie ma celu, nie narzekala-bys ze
jego brak.
A jednak, chcialoby sie go miec, wiec on jest, masz cel tylko twierdzisz
ze nie da sie go osiagnac.
Jaki to cel? ...znaczy-nie musisz pisac, tylko pomyslec sobie, to moze byc
dosc abstrakcyjny cel.

Pozdrawiam,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 15:32:28

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Lunia" <l...@x...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <a...@p...com> schreiben:

"> Czyli dla Ciebie zycie to pasmo trudow z koncem jako smierc.
> Bez zasluzenia na cos lepszego. Bez celu - jego tak naprawde nie ma.
> I trzeba przejmowac sie przeciwnosciami.
> Co dalej?
> Nie da sie inaczej?"

nie koniecznie pasmo trudow. moje zycie jest jak narazie lekkie, szczesliwe,
dosc owocne w pozytywne zdarzenia. trzeba sie tylko zastanowic nad
"zasluzeniem". co wedlug ciebie znaczy to slowo ? jesli bedzie nam zle
tutaj, to lepiej bedzie gdzies ? (nawet nie wiadomo gdzie, w koncu "niebo"
to pojecie abstakrycjne) albo jak bedziesz sprawial dobre uczynki to
dostaniesz nagrode? ja chce przezyc zycie tak, jak potrafie i nie
zastanawiac sie nad tym, po co wlasciwie zyje. zyje dla siebie, dla innych,
ale nie dla Boga.


"> Mi sie zdaje ze jestes "cos wiecej" i jest to nawet namacalne."

masz dowody ? byles tam ?

"> Sa dwie mozliwosci: celu nie ma (Twoj wariant), albo jest tylko
> popelniamy jakis blad, jestesmy w cos zaplatani ze go nie widzimy.
> Jesli druga mozliwosc jest chociaz 1% prawdopodobna to warto zaryzykowac i
> szukac - nie mamy nic do stracenia.... podobno, ale (uwaga!) - wiekszosc
> osob
> z takim podejsciem ja Towoje, nie chce go szukac, tak jakby _miala_ cos do
> stracenia.
> Bo tak jest."

ja mam cel, nie musze wierzyc w zycie po smierci, aby go miec. moim celem
jest oswiadczenie pod koniec zycia, ze zrobilam to, co chcialam. osiagnelam
to, o czym na poczatku nawet nie snilam. nie mamy nic do stracenia, ale
jesli okaze sie, ze to bujda to tez nic nie zyskamy. fifty-fifty. wole byc
neutralna i polegac na swoim sumieniu. (to, ze nie wierze, nie znaczy, ze
jestem zlym czlowiekiem).

"> Kidys filozofowalismy tu na grupie o celu.
> Rozmowa zwykle byla taka, ze ktos zaczynal:
> - "zycie jest bez sensu, nie ma celu, jest nic nie warte".
> - dla kamienia zycie tez nie ma celu, lezy tysiace lat, a jakos nie skarzy
> sie na to,
> jest mu to obojetne. Jezeli dla Ciebie nie mialoby celu (tak jak dla
> kamienia), nie narzekal-bys,
> bo wszystko byloby obojetne, cel duzy, cel maly, wsie-rowno. Wiec jesli
> narzekasz to masz jakis cel."

pisalam juz o celu. moim celem moze byc smierc w ciszy, spokoju, przy boku
kochajacej rodziny... osoby, ktore czekaja na lepsze zycie po smierci
jednoczesnie nie potrafia korzystac z zycia (nie wszyscy). umartwiaja sie,
ciesza z bledow zyciowych, bo wierza, ze to zmieni sie w szczescie po
smierci... tak, mam cel. ale nie jest to lepsze zycie po smierci.

"> Jaki to cel?"

spelnienie sie.

pozdrawiam
ŁuNiA:o)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 16:10:16

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Duch" <a...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Lunia" <l...@x...wp.pl> napisał w wiadomości
news:c27i7c$1l8$1@atlantis.news.tpi.pl...

> pisalam juz o celu. moim celem moze byc smierc w ciszy, spokoju, przy boku
> kochajacej rodziny... osoby, ktore czekaja na lepsze zycie po smierci
> jednoczesnie nie potrafia korzystac z zycia (nie wszyscy). umartwiaja sie,
> ciesza z bledow zyciowych, bo wierza, ze to zmieni sie w szczescie po
> smierci... tak, mam cel. ale nie jest to lepsze zycie po smierci.

Zobacz - zaprzeczasz sobie. Z jednej strony piszesz:

"ciesza z bledow zyciowych, bo wierza, ze to zmieni sie w szczescie po
smierci"
-czyli interpretujesz to jako (naiwną) _radosc_

z drugiej:

"osoby, ktore czekaja na lepsze zycie po smierci jednoczesnie nie potrafia
korzystac z zycia"
- czyli ze _nie_potrafia_sie_cieszyc

... to, potrafia sie cieszyc czy nie????

------------------

> trzeba sie tylko zastanowic nad "zasluzeniem"

Przechodzilem rozne fazy, rowniez totalny "brak czegos wiecej",
ale jak teraz to widze, zawsze towarzylo mi poczucie ze nalezy robic dobrze,
a jesli nie robilem to takie cos jak sumienie przypominalo mi.
Moglem zaprzeczac ale to jest.
To jest bardzo glebokie i nie da sie tego wyplenić ;)
Teraz pytanie, dlaczego nie moge zrobic czegos zlego?
Co mnie zmusza do tego zebym robil dobrze?
Wydaje mi sie ze wlasnie obawa przed konsekwencja, czyli inaczej
"zasluzenie" na lepsza przyszlosc
(nawet za 10 lat)
I nie wydaje mi sie zeby to bylo zle, taka jest nasza natura i juz.

> jak bedziesz sprawial dobre uczynki to dostaniesz nagrode?

Upraszczajac, nie tyle nagrode za dobre, co kara za to co sie zlego zrobilo.
I taka kara zewnetrzna (np.wiezieni) i gdy sumienie gryzie.

> ja chce przezyc zycie tak, jak potrafie i nie
> zastanawiac sie nad tym,

Ale sie zastanawiasz. Tak naprawde do kazdy ma jakies jakies podejscie
do swojej przyszlosci, smierci czy chce, czy nie. Moze czujesz sie zmeczona
tymi "interpretacajami" a nie chce Ci sie zastanawiac? To odpocznij :)


> "> Mi sie zdaje ze jestes "cos wiecej" i jest to nawet namacalne."
>
> masz dowody ? byles tam ?

"cos wiecej" to nie koniecznie "tam".
A gdybym tam byl to bym juz tu nie wracal :)
Wszystko wskazuje na to ze jestemy na pewniej drodze, musimy podejmowac
pewne decyzje, starac sie, zeby bylo lepiej. Jesli tego nie robimy, moze byc
gorzej.

> ja mam cel, nie musze wierzyc w zycie po smierci, aby go miec. moim celem
> jest oswiadczenie pod koniec zycia, ze zrobilam to, co chcialam.
osiagnelam
> to, o czym na poczatku nawet nie snilam.

No zaraz... z jednej strony jakby negujesz staranie sie
(pewnie chodzi Ci raczej o zycie po smierci),
z drugiej strony chcesz osiagnac cos fajnego.
Generalnie, nie da sie osiagnac wiele bez starania sie. Samo nie przyjdzie,
zdaje mi sie. Nawet jak chcesz miec fajną bryke.

> nie mamy nic do stracenia, ale
> jesli okaze sie, ze to bujda to tez nic nie zyskamy.

To co z tego ze nie zyskasz? Po smierci bedzie ci to obojetne.

> neutralna i polegac na swoim sumieniu

I bardzo dobrze.

Pozdruka,
Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 19:45:05

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Lunia" <l...@x...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <a...@p...com> wrote:
"... to, potrafia sie cieszyc czy nie????"

potrafia sie cieszyc, ale wedlug mnie z tego, z czego nie powinni. moze za
duzo umartwiaja sie nad soba...wierzac w Boga nie wierza w siebie. modlac
sie do Boga traca panowanie (A wlasciwie uczucie panowania) nad swoim
losem... zludne uczucie, ze pan Bog nad toba czuwa, tymczasem po prostu ci
sie udaje.


"> Teraz pytanie, dlaczego nie moge zrobic czegos zlego?
> Co mnie zmusza do tego zebym robil dobrze?
> Wydaje mi sie ze wlasnie obawa przed konsekwencja, czyli inaczej
> "zasluzenie" na lepsza przyszlosc
> (nawet za 10 lat)
> I nie wydaje mi sie zeby to bylo zle, taka jest nasza natura i juz."

a moze dlatego nie mozesz zrobic nic zlego, bo wyniosles to z domu ? bo
rodzice nauczyli cie szacunku, dobrego zachowania, szczerosci itp ? czy Bog
nauczyl cie, jak masz sie zachowac ? wedlug mnie to nie jest natura ludzka.
zobacz ilu ludzi czyni zle i nie zdaje sobie z tego sprawy... wez pod uwage
inne przyklady, nie tylko siebie.

"> Upraszczajac, nie tyle nagrode za dobre, co kara za to co sie zlego
zrobilo.
> I taka kara zewnetrzna (np.wiezieni) i gdy sumienie gryzie."

ale to sa tylko twoje odczucia i wiaze sie to z tym, co ktos cie nauczyl...
facet z kryminalu nie odczywa zalu zabijajac setna z kolei prostytutke.

"> Ale sie zastanawiasz. Tak naprawde do kazdy ma jakies jakies podejscie
> do swojej przyszlosci, smierci czy chce, czy nie. Moze czujesz sie
zmeczona
> tymi "interpretacajami" a nie chce Ci sie zastanawiac? To odpocznij :)"

to faktycznie bardzo meczace :) dlatego wole o tym nie myslec na dluzsza
mete. mam ustalony poglad - nie ma nic po smierci - i juz :) (nawet jest mi
z tym dobrze...)

"> "cos wiecej" to nie koniecznie "tam".
> A gdybym tam byl to bym juz tu nie wracal :)
> Wszystko wskazuje na to ze jestemy na pewniej drodze, musimy podejmowac
> pewne decyzje, starac sie, zeby bylo lepiej. Jesli tego nie robimy, moze
byc
> gorzej."

bycie na tej drodze nie oznacza istnienia zycia po smierci... tego nigdy nie
bedziesz pewien.

"> No zaraz... z jednej strony jakby negujesz staranie sie
> (pewnie chodzi Ci raczej o zycie po smierci),
> z drugiej strony chcesz osiagnac cos fajnego.
> Generalnie, nie da sie osiagnac wiele bez starania sie. Samo nie
przyjdzie,
> zdaje mi sie. Nawet jak chcesz miec fajną bryke."

starac sie ale nie z ograniczeniami i strachem, ze nie pojdziemy do nieba...
z zycia trzeba korzystac.

"> To co z tego ze nie zyskasz? Po smierci bedzie ci to obojetne."
wlasnie... obojetne. meczyc sie stojac w kosciele, wdychajac nieswiezy
oddech babc, stresowac sie przy spowiedzi, tracic majatek na tace, marnowac
kawal zycia na modlitwe... a potem nic z tego nie miec ? ble:)


pozdrawiam
ŁuNiA:o)

P.S. lubisz nawracac ludzkosc ?:))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 19:45:05

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "Lunia" <l...@x...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <a...@p...com> wrote:
"... to, potrafia sie cieszyc czy nie????"

potrafia sie cieszyc, ale wedlug mnie z tego, z czego nie powinni. moze za
duzo umartwiaja sie nad soba...wierzac w Boga nie wierza w siebie. modlac
sie do Boga traca panowanie (A wlasciwie uczucie panowania) nad swoim
losem... zludne uczucie, ze pan Bog nad toba czuwa, tymczasem po prostu ci
sie udaje.


"> Teraz pytanie, dlaczego nie moge zrobic czegos zlego?
> Co mnie zmusza do tego zebym robil dobrze?
> Wydaje mi sie ze wlasnie obawa przed konsekwencja, czyli inaczej
> "zasluzenie" na lepsza przyszlosc
> (nawet za 10 lat)
> I nie wydaje mi sie zeby to bylo zle, taka jest nasza natura i juz."

a moze dlatego nie mozesz zrobic nic zlego, bo wyniosles to z domu ? bo
rodzice nauczyli cie szacunku, dobrego zachowania, szczerosci itp ? czy Bog
nauczyl cie, jak masz sie zachowac ? wedlug mnie to nie jest natura ludzka.
zobacz ilu ludzi czyni zle i nie zdaje sobie z tego sprawy... wez pod uwage
inne przyklady, nie tylko siebie.

"> Upraszczajac, nie tyle nagrode za dobre, co kara za to co sie zlego
zrobilo.
> I taka kara zewnetrzna (np.wiezieni) i gdy sumienie gryzie."

ale to sa tylko twoje odczucia i wiaze sie to z tym, co ktos cie nauczyl...
facet z kryminalu nie odczywa zalu zabijajac setna z kolei prostytutke.

"> Ale sie zastanawiasz. Tak naprawde do kazdy ma jakies jakies podejscie
> do swojej przyszlosci, smierci czy chce, czy nie. Moze czujesz sie
zmeczona
> tymi "interpretacajami" a nie chce Ci sie zastanawiac? To odpocznij :)"

to faktycznie bardzo meczace :) dlatego wole o tym nie myslec na dluzsza
mete. mam ustalony poglad - nie ma nic po smierci - i juz :) (nawet jest mi
z tym dobrze...)

"> "cos wiecej" to nie koniecznie "tam".
> A gdybym tam byl to bym juz tu nie wracal :)
> Wszystko wskazuje na to ze jestemy na pewniej drodze, musimy podejmowac
> pewne decyzje, starac sie, zeby bylo lepiej. Jesli tego nie robimy, moze
byc
> gorzej."

bycie na tej drodze nie oznacza istnienia zycia po smierci... tego nigdy nie
bedziesz pewien.

"> No zaraz... z jednej strony jakby negujesz staranie sie
> (pewnie chodzi Ci raczej o zycie po smierci),
> z drugiej strony chcesz osiagnac cos fajnego.
> Generalnie, nie da sie osiagnac wiele bez starania sie. Samo nie
przyjdzie,
> zdaje mi sie. Nawet jak chcesz miec fajną bryke."

starac sie ale nie z ograniczeniami i strachem, ze nie pojdziemy do nieba...
z zycia trzeba korzystac.

"> To co z tego ze nie zyskasz? Po smierci bedzie ci to obojetne."
wlasnie... obojetne. meczyc sie stojac w kosciele, wdychajac nieswiezy
oddech babc, stresowac sie przy spowiedzi, tracic majatek na tace, marnowac
kawal zycia na modlitwe... a potem nic z tego nie miec ? ble:)


pozdrawiam
ŁuNiA:o)

P.S. lubisz nawracac ludzkosc ?:))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 23:06:44

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lunia:
> wlasnie... obojetne. meczyc sie stojac w kosciele, wdychajac
> nieswiezy oddech babc, stresowac sie przy spowiedzi, tracic
> majatek na tace, marnowac kawal zycia na modlitwe... a potem
> nic z tego nie miec ? ble:)

Taaa... religia to kretynstwo. :)
Potrzebna jest tylko bezmyslnym ludziom ktorzy nie potrafia
korzystac z zycia w taki sposob aby nie szkodzic innym
- dlatego potrzebuja _kieratu_ religijnego tak jak pies kaganca,
z calym tym sprzetem bez ktorego nie zostana zbawieni.

BTW gdyby Duch urodzil sie w dorzeczu Amazonki to zgodnie
z wlasnymi przekonaniami nie zostalby zbawiony! Czyz to nie
komiczne? ;DDDDDD

Bog pogardza religiami tak samo jak kazdy rozumny czlowiek. :)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-04 23:06:44

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Lunia:
> wlasnie... obojetne. meczyc sie stojac w kosciele, wdychajac
> nieswiezy oddech babc, stresowac sie przy spowiedzi, tracic
> majatek na tace, marnowac kawal zycia na modlitwe... a potem
> nic z tego nie miec ? ble:)

Taaa... religia to kretynstwo. :)
Potrzebna jest tylko bezmyslnym ludziom ktorzy nie potrafia
korzystac z zycia w taki sposob aby nie szkodzic innym
- dlatego potrzebuja _kieratu_ religijnego tak jak pies kaganca,
z calym tym sprzetem bez ktorego nie zostana zbawieni.

BTW gdyby Duch urodzil sie w dorzeczu Amazonki to zgodnie
z wlasnymi przekonaniami nie zostalby zbawiony! Czyz to nie
komiczne? ;DDDDDD

Bog pogardza religiami tak samo jak kazdy rozumny czlowiek. :)

Czarek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-05 06:40:59

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ergo" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:de2475aa.0403041917.588af6e4@posting.google.com
...
> "Lunia" <l...@x...wp.pl> wrote in message
news:<c25eqt$vi$1@atlantis.news.tpi.pl>...
> > Uzytkownik <e...@w...net>schreiben:

Proszę o Piwo
Kain i Abel?
A w Krakówku masz wieże Mariacką i jej historię.
Identiko.
W efekcie zawsze masz potomków,
którzy wyciągają własne wnioski.

ett

Ale tak ogólnie, to bajdurzysz. :-)

Dzieci nie potrafią przejąć,
co najwyżej wnukowie i to też niepewnie.
Szybciej pies sąsiada.

Jak masz złe założenie na początku,
to wynik na końcu jest do ... luftu.

Jak chcesz być psem, będziesz.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2004-03-05 06:40:59

Temat: Re: R e i n k a r n a c j a
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "ergo" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:de2475aa.0403041917.588af6e4@posting.google.com
...
> "Lunia" <l...@x...wp.pl> wrote in message
news:<c25eqt$vi$1@atlantis.news.tpi.pl>...
> > Uzytkownik <e...@w...net>schreiben:

Proszę o Piwo
Kain i Abel?
A w Krakówku masz wieże Mariacką i jej historię.
Identiko.
W efekcie zawsze masz potomków,
którzy wyciągają własne wnioski.

ett

Ale tak ogólnie, to bajdurzysz. :-)

Dzieci nie potrafią przejąć,
co najwyżej wnukowie i to też niepewnie.
Szybciej pies sąsiada.

Jak masz złe założenie na początku,
to wynik na końcu jest do ... luftu.

Jak chcesz być psem, będziesz.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

sprzątanie z Freudem - przy piwku.
test wekslera
arystoteles
antysemityzm == antysemityzm_katolicki?
co robić żeby nie stracić??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą

zobacz wszyskie »