« poprzedni wątek | następny wątek » |
281. Data: 2014-10-26 11:21:26
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia 2014-10-26 11:14, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Qrczak pisze:
>
>>> Kabaczek -- w nim miejsca jest dosyć. Z warzyw, to chyba pierwsze
>>> jakie w tej formie poznałem. A weźmy też taką dynię -- tam by wołu
>>> upchnąć można, gdy dobrze wyrośnięta.
>>
>> Nawet chleb czy bułki można otwierać i napakować różnościami.
>
> Można. Nigdy mi jednak do głowy nie przyszło, by pospolity dwubułczan
> serowy, włożony dziecku do tornistra, nazywać "bułką faszerowaną".
> Nawet jak się tam napakuje dajmy na to pasty jajecznej, to też nie.
No i z mojej strony wtopa-fopa, bo nie pomyślałam o tak powszechnym
faszerunku... wstyd mi... ach...
>> Warzywa to chyba większość. Np. kiedyś robiłam kalafiora i kapustę
>> przypakowanych mięsem (ale to taki karygodny oftop, że nie podaję
>> szczegółów).
>
> Gołąbka nazywają czasem "kapustą faszerowaną". Nie wiem czy słusznie.
> Bo inne ptactwo drobne faszeruje się często -- ale to na czym innym
> polega.
To jest w ogóle wielka dla gołąbka obraza, że się go z kapustą i ryżem
skojarza.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
282. Data: 2014-10-26 11:23:07
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia 2014-10-26 11:15, obywatel Alek uprzejmie donosi:
> Użytkownik "bbjk" <a...@b...cc> napisał
>> W dniu 2014-10-26 06:22, Alek pisze:
>>
>>>> Gdyby tylko takich "świrów" ta Ziemia nosiła, żyłoby się o niebo
>>>> spokojniej.
>>>
>>> Zgadzam się, jest to wariactwo z tych najmniej szkodliwych.
>>
>> To nie jest wariactwo. Chyba, ze używasz tego słowa metaforycznie.
>
> Dlaczego metaforycznie? Wariacja to odmienność, odchylenie od
> przeciętnej, od normy, typu.
>
>> A jaką szkodliwość czynu widzisz?
>> Poza tym, że najmniejszą?
>
> A to już zależy od konkretnej sytuacji. Jeśli tobie nie szkoda czasu i
> energii na szczególne dogadzanie temu odmieńcowi to oczywiście liczy się
> twoja ocena, czyli szkody nie ma. Ale dla kogoś innego mógłby to być nie
> lada kłopot.
> Mojej mamie osoba tego typu zrobiła kiedyś niemałą przykrość. Goście
> zaproszeni, gospodyni urobiona po łokcie, stół się ugina od różności,
> wszyscy wcinają aż miło a jedna osoba siedzi przy szklance wody,
> dosłownie. Tego nie zje bo w tym jest coś, a innego nie ruszy bo jest w
> nim coś innego. Niby błahostka, ale jednak przykrość.
> Innym razem scena w restauracji. Goście zajęli stolik, kelner przynosi
> kartę i zaczyna się analiza dań. To nie, tamto nie, macie coś
> wegecośtam? (Nie pamiętam o którą odmianę choroby im chodziło.) Mamy
> tylko to, co w karcie. Co to za podła knajpa! I darcie ryja na pół sali.
> A już najgorsi są neofici, miałbym i o tym opowiastkę, ale to w każdej
> religii bywa podobnie.
Myślę, że w każdej religii znajdą się chami i prostacy.
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
283. Data: 2014-10-26 11:27:55
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia 2014-10-26 10:50, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Pan gajowy Stefan napisał:
>
>>>>> Na chrupiąco i gorąco to można też przygotować gotowaną soję
>>>>> w pomidorach (coś a' la fasolka po bretońsku) albo podobnie
>>>>> ciecierzycę. Obie bardzo lubię.
>>>>
>>>> Ja lubie jeść i oglądać lubię. Dlatego smutno mi się trochę robi,
>>>> gdy widze jak to miażdżolą na pastę. Ja te wszystkie strączkowe
>>>> najbardziej lubię, gdy są w całości (coś jak ci od pieczonego
>>>> prosiaka z jabłkiem w zębach). Tak też zjadam najczęściej, w
>>>> postaci zbliżonej do wyżej opisanej. Dzisiaj właśnie kupiłem
>>>> sobie worek wielkiej świeżej fasoli w czerwone ciapki. Z tych
>>>> co mieli na straganie, wybrałem najbardziej urodziwą.
>>>
>>> Kocham Pana, Panie Jarku.
>
> Słowa te rozbrzmiały w całym lesie. Dało się też słyszeć coś, co można
> było wziąć za echo. Zza pobliskiego jałowca dobiegła stłumiona odpowiedź
> przebijająca się przez trzask łamanych patyczków:
>
>> Cicho, wiem
>
> Był to gajowy Marucha, który wracal do domu z dopiero co upolowanym
> zającem pod pachą.
Biedny Zając.
Pewnie go Marucha wyyyyyy...
Q
--
Kobieta została stworzona po to, by umilać życie mężczyźnie, a nie -
żeby cały dzień pracować, wieczorem zaś gotować mu mrożonki.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
284. Data: 2014-10-26 11:30:19
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaPani Basia napisała:
>> Przebywanie tutaj - to jest też wariactwo.
>> Też metaforycznie szkodliwe.
> Przebywanie, a przebywanie.
Przebywanie, a przybywanie -- jak komuś od tej kuchni zacznie
przybywać, to wtedy ma asumpt do rozważań nad szkodliwością.
Jarek
--
Przybyli ułani pod okienko,
Przybyli ułani pod okienko,
Pukają, wołają: "puść panienko!
Stukają, wołają: "puść panienko!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
285. Data: 2014-10-26 11:32:36
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia 2014-10-26 11:30, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
> Pani Basia napisała:
>
>>> >> Przebywanie tutaj - to jest też wariactwo.
>>> >> Też metaforycznie szkodliwe.
>> > Przebywanie, a przebywanie.
> Przebywanie, a przybywanie -- jak komuś od tej kuchni zacznie
> przybywać, to wtedy ma asumpt do rozważań nad szkodliwością.
Merlin M. miała rację
> Jarek
>
> -- Przybyli ułani pod okienko, Przybyli ułani pod okienko, Pukają,
> wołają: "puść panienko! Stukają, wołają: "puść panienko!
I puściła się była.
Q
--
kręć się kręć wrzeciono...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
286. Data: 2014-10-26 11:34:51
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Sun, 26 Oct 2014 01:15:16 +0200, Fragi napisał(a):
> Dnia Sat, 25 Oct 2014 18:39:14 +0200, FEniks napisał(a):
>>
>> [...]
>> Ryby mają w dodatku tę przewagę nad mięsem,
>> [...]
>>
> Ech... Ryby to mięso! :)
He he - zwłaszcza wtedy, kiedy się chce czepić mojego piątku 33333-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
287. Data: 2014-10-26 11:35:03
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Użytkownik "bbjk" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:m2hv2j$q4q$...@n...news.atman.pl...
W dniu 2014-10-25 21:41, FEniks pisze:
> Tilapii nigdy nie jadłam, ale na oko to nie widzę podobieństwa do soli,
Bo to trzeba mieć szczególne oko.
Bardzo lubię tłuste ryby, np halibuta, choć tak, jak Qra uogólniła -
wszystkie lubię. Z tymi tłustymi paradoks, bo tłuste mięso innych
stworzeń trudno mi tknąć.
*******************************
tak wspomnieniowo o halibucie:
pod koniec ery Gomułki (początek Gierka?) moi Rodziciele wyjechali do
sanatorium zostawiając mnie i młodszą o 3 lata siostrę (wtedy 15-16 lat).
Zostawili kochanej siostrzyczce kasę (bo się musi uczyć gospodarstwa). No i
się uczyła... przez trzy tygodnie na zmianę był dorsz i halibut, halibut i
dorsz, smażony, opiekany, marynowany, na śniadanie, obiad i kolację.
Tłumaczenie: mama zostawiła mało kasy i musimy oszczędzać! taka oszczędliwa
sie zrobiła, że z zaoszczędzonych pieniędzy płaszczyk na zimę sobie kupiła!!
A Matula popłakała się ze śmiechu. Zgadnijcie co Matula zrobiła na obiad?
ha, ha, halibuta!!!
Potem się wyprowadziłem, a potem halibuty przestały bywać w sklepach :(((
pozdr
Stefan
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
288. Data: 2014-10-26 11:44:57
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Sun, 26 Oct 2014 08:26:12 +0100, Qrczak napisał(a):
> Najpewniejsza świeża ryba to jest taka osobiście złowiona.
No. Tylko że MŚK jakoś nigdy jeszcze soli osobiście nie złowił 3-)
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
289. Data: 2014-10-26 11:47:11
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Sun, 26 Oct 2014 08:28:07 +0100, Qrczak napisał(a):
> Dnia 2014-10-26 01:15, obywatel Fragi uprzejmie donosi:
>> Dnia Sat, 25 Oct 2014 18:39:14 +0200, FEniks napisał(a):
>>>
>>> [...]
>>> Ryby mają w dodatku tę przewagę nad mięsem,
>>> [...]
>>>
>> Ech... Ryby to mięso! :)
>
> Nie w piątek.
>
Też w piątek, jak najbardziej - mięso to mięso. Zanim się jednak zacznie
głupio czepiać merytoryki, warto się samemu dowiedzieć, dlaczego to właśnie
TO mięso jest wyłączone z zakazu.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
290. Data: 2014-10-26 11:48:21
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Sun, 26 Oct 2014 08:29:14 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>> Ja bym zjadła wszystko.
>>>>>>>>> Bo lubię jeść. Wszystko.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Bardzo oględne 33333-)))
>>>>>>>
>>>>>>> Nie. Prawdziwe.
>>>>>>
>>>>>> Tylko "sądu" mało 333-)
>>>>>
>>>>> Bo?
>>>>>
>>>> ..bo jesz "wszystko" 3-)
>>>
>>> Dlatego wiem, co jest dobre.
>>> Czego niejedzący nie zrozumie.
>>> Ty, widać, też.
>>
>> Czyli jednak "wszystkiego" nie jadłaś.
>
> Nie jadłam.
> A Ty jadłaś?
Ba, nawet BYM nie.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |