Data: 2002-09-23 12:14:44
Temat: Re: ...
Od: "Marta" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Sandra <d...@w...pl>
> tą kwestie uwarunkowała już natura i jest niezależna od nas...tego nie
można
> sie nauczyć to cecha wrodzona swoista dla danego gatunku...a my w dobie
> rozwoju walczymy z naturą kochana...każda z nas przyuczając swoich
partnerów
> do podobnego działania i odczuwania istoty rzeczy...
Ja jeszcze raz proszę o Twoją definicję "instynktu macierzyńskiego". Nie mam
teraz pod ręką encyklopedii, ale z tego co pamiętam, żeby coś nazwać
instynktem musi to obejmować całą populację z wyjątkiem osobników z np.
wadami genetycznymi. Popęd płciowy, którego konsekwencją jest teoretycznie
rozmnażanie można nazwać instynktem, ale chyba nie to masz na myśli pisząc
"instynkt macierzyński"?
Pytam całkiem poważnie, bo Twoje wypowiedzi przypominają mi stereotypowe
hasełka typu: "każda kobieta chce być matką", "każda matka kocha swoje
dziecko", "matka zrobi wszystko dla dziecka" itp. itd., które prawdą nie są,
bo miłość macierzyńska, tak jak i tacierzyńska nie jest czymś wrodzonym,
tylko nabytym, ale są za to krzywdzące dla kobiet które dzieci mieć nie chcą
w ogóle, dla kobiet które urodziły, ale nie chcą się swoimi dziećmi
opiekować, dla kobiet które nie mają zamiaru poświęcać swojego dobra dobru
dziecka - czyli dla wszystkich które nie czują bluesa zwanego "miłością
macierzyńską". Takie kobiety istnieją - ja też się do nich zaliczam - co
przeczy założeniu "miłość macierzyńska"=instynkt.
Marta
|