Data: 2006-03-27 19:50:14
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Sowa" <m...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <i...@p...org> napisał w wiadomości
news:52u4q6tk5sbc.dlg@iska.from.poznan...
> Aaaaaa takie jojczenie dla jojczenia? To jakaś nowa moda?
> Basiu, jojczysz dla jojczenia czy jednak rzeczywiscie masz problem pod
> własnym dachem?
Lia, co Tobie, ciśnienie spadło?
Przecież właśnie pytała o radę, jojczy bo jojczy, ale jednak rady chce.
> Zaraz, zaraz, bo ja czegoś nie rozumiem.
> Jak chłop ma 14 lat to trzeba go podstepem brać, żeby słuchał jak matka
> każe mu zmyć naczynia, wynieśc śmieci czy zrobić coś, żeby w całym domu
> nie
> śmierdziało odchodami zwierząt?
> Ja rozumiem, że można akrat w tym momencie być zmeczonym, zajętym
> najwazniejsza aktualnie dla siebie sprawą, ale na litośc boską nie non
> stop
> przez tydzien czy trzy tygodnie.
Czternastolatek, to dziecko a nie chłop. Bez względu co sobie wyobrażają
czternastolatki i jakie to mają o sobie mniemanie, to ciągle tylko dzieci.
>> Bardzo możliwe że ma, tylko nie ujawnia.
> Tak, to fantastyczny szacunek dla rodziców kiedy się ma w dupie to o co
> nas
> proszą, choć de facto nawet prosic nie powinni.
tez bym chciała żeby było jak w amerykańskim podręczniku i Twoich teoriach.
Nawet sobie kiedyś wyobrażałam, ze wychować dzieci to przykład własny,
trochę konsekwencji i smrodku dydaktycznego. Szkoda że to tak nie działa. :/
>> Ja tez tak miałam, sprzątać,
>> podnosić co upadło, kurze ścierać itd. zaczęłam dopiero jak przestałam
>> mieszkać z rodzicami - czyli rok póżniej niż syn Basi ma lat. Wcześnie
>> naprawdę nie widziałam naczyń w zlewie, butów na środku pokoju i szeregu
>> szklanek na parapecie.
>
> Tak, mnie za młodu tez nie bawiło latanie ze ścierą, zmywanie zaraz po
> zjedzeniu (co za bezsens, za dwie godziny nadal bedzie brudne, i bedzie
> nadawało sie do zmywania ;>), czy wynosic smieci na już (skoro mozna rano
> wychodzac do szkoły). Ale nie miałabym szans przeprowadzić akcji pt nie
> wynisze smieci przez 3 dni, nie zmywam naczyn przez tydzien, nie sprzatam
> po zwierzaku przez 3 tygodnie. To, że moim rodzicom by to przeszkadzało to
> jedno. Mi w pewnym wieku już by to przeszkadzało. Bo mi w domu pokazano,
> że
> milej sie lezy do góry brzuchem jak wokół jest porządek.
No ale Przecież nikt tu Basi za to nie pochwalił, jak widzę każdy jakieś
rady dał i były dość zgodne: wyegzekwować sprzątanie albo zabrać szczurki.
Zresztą to ze Ty byłaś inna, to jeszcze o niczym nie świadczy, ludzie różne
som, jedni przyswajają jak leci inni wybiórczo i co dzień trzeba od nowa
powtarzać to samo, a jeszcze inni mają symptomy refleksu szachisty- długo
nic a potem nagle wszystko zaskakuje na swoje miejsce.
>> Zresztą trudno coś zauważyć jak się nie wyściubia nosa z książki i głowy
>> z
>> chmur.
>
> Ale jak rodzice Ci suszyli głowę, że jednak dookoła sie zrobił syfek to
> zauważenie tego było dość proste, prawda? Dosc ciezko sie skupic na
> ksiazce
> jak ktos Ci truje tyłek obok ;)
Wręcz przeciwnie, trudno mi było usłyszeć że ktoś mi "nad uchem brzęczy" jak
akurat byłam myślami zupełnie gdzie indziej.
Naprawdę nie słyszałam, zresztą nawet jak usłyszałam - nie przeszkadzało mi
to.
Do teraz tak mam, jak się na czymś skupiam, to cała reszta przestaje do mnie
docierać.
> Wierze, ze skoro moim rodzicom nie uzbrojonym w całą teraz dostepna wiedze
> psycho i socjo nt wychowywania dzieci udało sie wychowac dwa skrajnie
> rózne
> dzieciaki tak, że nie żyja w smrodzie i syfie, to i mi sie uda ;>
> Przynajmniej już wiem, żeby nie czekać z wychowywaniem dzieci aż skoncza
> 14
> lat, bo to sie źle kończy :]
Jeszce się nie kończy, ciągle można jeszcze wychować.
>> BTW - truskawki to wiem, ale jaki zlew?
> Aaaa, taki wątek na rodzinie, o braku koniecznosci posiadania zlewu w
> kuchni, skoro jest zlew w łazience ;) Miodny :]
Już doczytałam czyjego wytwórstwa. :)))
--
Edyta Czyż
>>Sowa<<
// varium et mutabile semper femina // Wergiliusz
|