Data: 2006-03-28 14:43:11
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "miranka" <a...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Basia Z." <bjz_@_(prosze_usun_podkreslenia)_poczta.onet.pl> wrote in
message news:e0bd76$22o0$1@news2.ipartners.pl...
>
> A może ja zbyt dużo sobie po 14-latku obiecuję ?
>
Chyba nie.... Oni w sumie tak mają.... Ale wiesz co? Ja zwykle jestem bardzo
daleka od wydawania dzieciom kategorycznych rozkazów, zmuszania i
wymuszania, gderania, jojczenia itp, itd. Krótko mówiąc, uznaję autonomię
nastolatka:) Jednak w sytuacjach, które opisujesz raczej bym nie odpuściła.
Nie odpuściłabym nienakarmionych zwierzaków, nieposprzątanych klatek,
niewyrzuconych przez tydzień śmieci, zasypiania w ubraniu i siedzienia do
4:00 rano... itd. Adam wie, że dogada się ze mną w każdej sytuacji, wszystko
wynegocjuje (gdyby miał szczurki, i nie dawał sobie z nimi rady, to pewnie
nawet wynegocjowałby pomoc w karmieniu:), ale to wszystko pod jednym
warunkiem - że nie przegina. Przegięciem byłoby ZIGNOROWANIE zaniedbanych
zwierzaków tzn, ani sam nie karmi, ani nie prosi o pomoc. Wtedy - sorry,
Batory - ale usłyszałby krótki rozkaz "wykonać natychmiast", bez prawa do
dyskusji, negocjacji, odkładania na potem itp. Swoboda swobodą, ale są
granice, których przekraczać nie wolno, bo w tym momencie swoboda się
kończy. 2 dni po terminie sprzątania klatki, albo przy pierwszym
"zacuchnięciu", już bym powiedziała - "sprzątasz natychmiast, teraz, już,
nie za 5 minut". Nie umiem Ci powiedzieć, jak to się dzieje, że Adam w
takich momentach rozkaz wykonuje mimo, że nie grożę mu żadnymi karami.
Gdzieś w podświadomości, od małego, ma zakodowane, że dalej przeginać się
nie da... albo wie, że ma matkę terrorystkę, z którą w takich chwilach
lepiej nie dyskutować. Może i u Was przydałoby się wyznaczyć granice,
ustalić reguły gry, i zastosować odrobinę zdrowego terroru:)
Nie piszę, żebyś pozbyła się szczurków z domu, bo to wcale nie rozwiąże
problemu - one są tylko elementem większej całości. Jak naprawicie całość to
i szczurki będą happy.
Anka
|