Data: 2006-03-28 14:41:18
Temat: Re: 14 latek, szczury i inne :-)
Od: "Old Rena" <o...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl> napisała:
> To ciekawe, że to Cię przeraża.
W kontekście "do końca życia"? Bardzo. Jak już wyjaśniałam Iwonce, nie
dodałam słów o moich wyborach i błędach jako osoby dorosłej. Przerażające to
dla _dorosłego_ dziecka.
> Wyobraż sobie sytuację w której konsekwencje są całkowicie
> nieproporcjonalne, nie adekwatne dozachowania. Czy nie starałabyś się
> ograniczyć chociaż ich skutków?
> Dziecko Ci mówi - "nie założę mamo czapki - niech mi uszy marzną" i potem
> dostaje zapalenia ucha, to idziesz z nim do lekarza i leczysz ucho, czy
> mówisz, a niech Cię uszy bolą dalej?
A myślałam, że to oczywiste, iż przestajemy mówić o dzieciach małych, czy też
zależnych od swoich rodziców. Joanno, to nie ja stwierdziłam, że "Rodzice są
i od tego, żeby dziecku pokazać konsekwencję ich decyzji, i od
tego, żeby chronić dzieci przed konsekwencjami ich postępowania. Przez całe
życie... i na dodatek nie ma to nic wspólnego z samodzielnością i
dorosłością dziecka".
Rodzice są od tego przez całe życie. Nie ma to nic wspólnego z
samodzielnością i dorosłością dzieci. Według Ciebie.
No więc, ja nie jestem od tego, żeby moje dorosłe dziecko z zapaleniem uszu
prowadzić do lekarza. Ja jestem od tego, żeby je za młodu nauczyć, że z
bolącym uchem idzie się do lekarza i jak się nazywa specjalizacja lekarza "od
uszu".
Moi rodzice też już mnie nie muszą prowadzić do lekarzy.
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|