Axel napisał(a):

> Nie rozumiem. Opis dotyczyl bezposrednio mnie, moich dojazdow z mojego, nie
> tak dawno kupionego mieszkania (patrz opis w odpowiedzi na post Nixe)
> Ja bym go nie kupil, gdybym nie mial samochodu - kupilbym gdzie indziej.
> Napisalem tez, ile zajmuje dotarcie z domu z uzyciem KM - troche dluzej.
> A ze nie da sie KM dotrzec sensownie do przedszkola? Wyslalibysmy Julke do
> innego przedszkola...

Napisałeś o sobie a następnie dodałeś, że jeśli ktoś ma gorzej to sam
jest sobie winien. Tak w skrócie.

> Ale najlatwiej narzekac, ze "sie nie da" nic nie zmieniajac w swoim zyciu.

O, to to właśnie.

> Aha - jest jeszcze jedno wyjscie - kupic samochod. Przestal byc w ostatnich
> latach dobrem luksusowym i moze warto rozpatrzec koszty i zyski...

Acha. Dla niektórych nadal jest dobrem luksusowym.

> A tak BTW, to jeszcze jedna opowiesc, zeby udowodnic, ze sie "da".

Się "da" jak się ma. Jak się nie ma, to wyżej nerek nie podskoczysz.

E.

--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*