Data: 2002-01-04 15:50:46
Temat: Re: 5 lat po slubie-dlugie
Od: Jakub Slocki <j...@n...pooh.123.org>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj,
In article <8...@a...swietochlowice.dialup.inetia
.pl>,
b...@i...pl says...
> 5 wspanialych lat.Tylko,ze mial byc jeszcze koscielny,
> ale...Grzes w ciagu tych pieciu lat nabral ogromnie
> negatywnego stosunku do instytucji koscielnej i...nie
Ja moze nie jestem wojujacy, ale przechodze na druga strone ulicy widzac
jakiegos ksiedza :) Tak na serio mialem okazje w swoim zyciu 2 (slownie
dwoch) ksiezy ktorzy byli "normalni" - nie dogmatyczni bez argumentow i
umiejetnosci podstawowych - dyskusji, zrozumienia itd.
Chyba nie jestem ateista, ale tez nie jestem wierzacy. Mamy jednak slub
koscielny. Mojej zonie na tym zalezalo, a mi korona z glowy nie spadla.
Na naukach przedmalzenskich po prostu siedzialem i pilnowalem zeby sie
nie odezwac. U ksiedza bylem mily i usmiechniety, bo po co sie
denerwowac? Wiele rzeczy zalatwiala Asia (jak chocby zmiane kosciola z
parafii w ktorej bylismy zameldowani - ja tam od dawna nie mieszkalem).
Co do Twojego przypadku, uwazam ze w tej chwili nie ma pomyslnego
rozwiazania. Dlaczego? Postawa Twojego meza. Jesli bedzie kiedys w
stanie przecierpiec miesiac, moze mniej i zostawic dume w szafie na
gornej polce, mozecie sprobowac. Slub niewierzacego z katolikime jest
mozliwy pod paroma warunkami (akurat nie moge znalezc zadnego linka). A
one sa mozliwe do spelnienia przy odrobinie dobrej woli. Jak bardzo Ci
na tym zalezy, mozesz zalatwic prawie wszystkie formalnosci, on niech
tylko nie przeszkadza. A w kilku momentach musi zacisnac zeby i tyle.
Ale tylko, jesli sobie uswiadomi, ze nic zlego mu sie przez to nie
stanie.
Jesli stwierdzasz, ze tego sie nie da zrobic, to uwazam sprawe za
beznadziejna.
Pozdrawiam,
Kuba
|