Data: 2008-11-04 14:33:10
Temat: Re: 6. latki w szkole to jedno
Od: "xcihy" <xc(c)c@poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@o...eu> napisał w wiadomości
news:gemvvb$jme$1@news.onet.pl...
>> Mówiłem o tych , którzy są w stanie i chcą dać dziecku wszystko to co ono
>> potrzebuje w swoim domu, pośród osób które je kochają.
> Naprawdę uważasz, że 5-latek siedzący z mamą w domu ma faktycznie
> WSZYSTKO, czego potrzebuje? Bo z moich obserwacji wynika, że większość
> 5-latków przede wszystkim łaknie zabawy wśród rówieśników i poznawania
> świata w nieco szerszy sposób niż tylko poprzez spacery z mamą na pusty
> plac zabaw
Nie napisałem tego. Ja mam 5. latka, który poszedł pierwszy rok do
przedszkola bo chciał. Wcześniej nie chciał. Bardzo nie chciał. Wystarczali
mu koledzy z sąsiedztwa i babcia. Koledzy się rozjechali niestety. Nie ma
potrzeby przynależności do stada 25 dzieci. Bawi się z kilkoma na raz .
Chyba ,że są jakieś wspólne gry. Za parę lat taki ktoś moze nie mieć wyboru.
> Przedszkole ma tę przewagę, że tam panie zajmują się_tylko_dziećmi
> (pomijam niechlubne przypadki, gdy zajmują się również własną komórką czy
> piłowaniem paznokci ;-)
Na razie z tej przewagi syn wyniósł nowe słownictwo, bluzgi i dowcipy o
ekstrementach. W domu nauczył się liczyć, trochę dodawać i zaczyna trochę
czytać. wszystko z własnej woli. Zna wierszyki i piosenki. Do tego udzielał
się przez ostatnie dwa lata w kuchni.:-> Za to nigdy nie zostawał zapłakany
z obcymi ludźmi na kilka godzin. Co jest częstym zjawiskiem wśród dwóch
najmłodszych grup przedszkolaków. Wiem bo na to patrze od września.
xc
|