Data: 2012-03-01 09:03:07
Temat: Re: A jednak smalczyk!
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
> Dnia Wed, 29 Feb 2012 22:32:03 +0100, Paulinka napisał(a):
>> Qrczak pisze:
>>> Dnia 2012-02-29 22:06, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Wed, 29 Feb 2012 21:54:58 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>>> Dnia 2012-02-29 21:25, niebożę Paulinka wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>>>> medea pisze:
>>>>>>>>> Tylko prawdziwi patrioci umierają na zawały, inne choroby układu
>>>>>>>>> krążenia oraz cukrzycę!!!
>>>>>>>> No właśnie zapomniałam o cukrzycy. Nawet u dzieci jest teraz
>>>>>>>> diagnozowana :(
>>>>>>> Dziwisz się? A co ludzie od dziectwa najchętniej jadają?
>>>>>> A to fakt, każdy produkt dzieciowy oprócz zupek jest
>>>>>> koszmarnie słodki. Zresztą nawet kupne zupki są w smaku
>>>>>> zupełnie inne od tych gotowanych w domu.
>>>>>
>>>>> Dlatego JA (oczywiście) robiłam dzieciom twarogi i zupki w domu
>>>>> zamiast kupnych, kaszki instant kupowałam bezmleczne, bezcukrowe.
>>>>> Były, były. Nie żyłam w neolicie 3-)
>>>>
>>>> A tu chodzi raczej o nawyk. Nawyk odczuwania przyjemności z tego smaku
>>>> od samego urodzenia.
>>>
>>> To powiadasz, co by jednak zabraniać dzieciom tego matczynego mleczka?
>>
>> Pal licho mleko, bo normalnie do 6-7 miesiąca się karmi tylko nim, potem
>> wchodzą gerberki, bobovitki, hippki etc., a to wszystko jest słodkie.
>
> Jak baby karmiły i do dwóch lat, to nie było wpojonego (nomen omen) pędu
> do cukru - no i cukier był za drogi na to, zeby nim dzieci faszerować przy
> byle okazji.
Tiaaa....
Moja babcia osładzała mi gorycz dzieciństwa trzema łyżeczkami na szklankę
cienkiej herbatki. Babcia pokolenie wojenne. Czasy cukru kartkowego.
I jeszcze pamiętam te cosobotnie kręcenie sernika, zagniatanie drożdżówek.
No bo przecież w sklepach słodyczowo bida była z nędzą.
Qra, inne miasta tesz niech sie fpisujom
|