Data: 2012-03-02 18:32:11
Temat: Re: A jednak smalczyk!
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 02 Mar 2012 19:17:01 +0100, Anai napisał(a):
> W dniu 02.03.2012 16:11, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 02 Mar 2012 16:00:01 +0100, Qrczak napisał(a):
>>
>>> Młode woli za to jabłko. Po bananu zawsze pluł.
>>
>> Za ciężkich bezbananowych czasów wystałam raz w kolejce (2 godziny stania)
>> 2 banany, tj SZTUK dwie, ostatnie.
>> Moje dziecko, jedyne wtedy, niespełnadwuletnie, podanego sobie nabożnie
>> łyżeczką banana z obrzydzeniem wypstryngoliło sobie na brodę...
>
> Ha! A ja w bezbananowych czasach dziecięciem byłam i zupełnie nie
> doceniałam tego ile kto za nimi stał - białe były a ja białego nie jadłam :D
Wtedy i dziś to, co mamy w sklepach, to banany pastewne, które nam się
wmusza z powodów durnych ustaleń, a i historycznych uwarunkowań
ekonomicznych nie całkiem uczciwych - hodowla właśnie takich bananow we
francuskich koloniach sprawiła, że tylko takie zatwierdzono w Europie do
handlu:
http://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_encyklopedia-kuchn
i_239_przemysl-bananowy.html
"(...)Rynek bananów został podzielony na banany dolarowe uprawiane i
eksportowane z Ameryki Łacińskiej przez takie firmy jak Dole, Chiquita, Del
Monte. Z drugiej strony stoją euro banany produkowane przez mniejsze firmy
bananowe posiadające swoje uprawy w byłych koloniach krajów europejskich
głównie Francji. Te drugie mają preferencyjne warunki jeśli chodzi o
eksport bananów na rynek europejski i nie muszą płacić cła. Natomiast firmy
amerykańskie działające w Ekwadorze, Kolumbii, Kostaryce, Gwatemali chcąc
eksportować banany na rynki europejskie muszą płacić cło w wysokości 176
dolarów za tonę. Wielkie koncerny amerykańskie w poczuciu krzywdy zwróciły
się do Światowej Organizacji Handlu o pomoc i uwolnienie rynku. Mimo kilku
obostrzeń wprowadzonych przez WTO wobec UE sytuacja diametralnie się nie
zmieniła. (...)"
W dodatku:
http://wolnemedia.net/wiadomosci-ze-swiata/bedziemy-
jedli-tylko-banany-pastewne-i-dla-swin/
Nie wiem tylko, co znaczy "bedziemy" - bo przecież takie właśnie jemy od
lat.
A odmiany bananów sa tak różnorodne, w tym o różowym miąższu, smakowite,
rozpływajace się w ustach, aromatyczne, najlepsze z tych, które zdarzyło mi
się jeść. To zupełnie nie to, co te "ziemniaki", które powszechnie tylko z
powodu postkolonialnego dyktatu zatykają rynek europejski.
--
XL
|