Data: 2002-01-18 02:29:36
Temat: Re: Aborcja - szczegóły
Od: "Adiola" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "RU8xx" <r...@a...com> napisał w wiadomości
news:20020117194735.17572.00001880@mb-fy.aol.com...
> "pezet" p...@p...onet.pl :
>
> >Wolisz ogladac cale - URODZONE noworodki,
> >w workach foliowych na smietniku?...
>
> Dla tych juz na samym dnie: worki foliowe na smietniku.
Czyli paradoksalnie .......... patrz wyzej ????? ;-).
>
> A to, ze prawo utrudnia proces adopcji, to fakt.
> Ale kto decyduje o prawie?
> Ludzie, nie kosmici:)
I ci sami ludzie wprowadzili zakaz aborcji , ktory skutkuje czym?????
...... Tak,... zwiekszonym podziemiem aborcyjnym, co ni mniej ni wiecej
oznacza giga-biznes dla ginekologow. Czyzby celowe dzialanie ????
Oficjalnie w Polsce, po wprowadzeniu zakazu aborcji, dokonuje sie rocznie
kilkaset aborcji dopuszczonych prawem , natomiast nieoficjalnie odsetek ten
jest porownywalny ( badz troszke mniejszy ) ze stanem prawnym na dzien,
kiedy aborcja byla zabiegiem legalnym. Pomijajac zreszta profity jakie
zbieraja ginekolodzy ( im pasuje zakaz aborcji ), to moze jednak przestanmy
patrzec na problem jednostronnie. To kobieta poczete dziecko nosi i pozniej
wychowuje ( badz nie... ,nie wazne ), a co jesli nie chce tego robic, albo
nie moze.???... roznie w zyciu bywa , adopcja tez nie zalatwia problemu .
Dajmy, drodzy oburzeni ( ze jak mozna !!! ) prawo decydowac w tej kwestii
kobietom, bo jak narazie , to decyzje te podejmuja mezczyzni, ktorzy tylko
gromko krzycza , a doswiadczenia zwiazanego z ciaza ( oraz checia lub
niechecia do niej ) nie maja.
Dodam, ze aborcja nie jest dla mnie w zadnym stopniu prawidlowoscia, ale nie
potepiam kobiet , ktore sie na nia zdecydowaly. Mam pewnosc, ze dla zadnej z
nich nie byla to decyzja ot tak sobie ..... i pozostawmy kwestie etyczno -
moralne ich sumieniom.
Proponuje zatem uswiadamiajmy dzieci nasze, by pozniej nie istnialy dylematy
nastolatki, ktora wiedziala od kolezanki, ze seks to fajna sprawa, ale od
calowania mozna zajsc w ciaze. A jak zaczela sie juz calowac, to myslala, ze
jest juz w ciazy i posunela sie dalej, bo miala swiadomosc nieuniknionego,
poniewaz juz sie stalo ;-).
Jestem rowniez ciekawa ilu rodzicow, tak uczciwie, zamienilo z dzieckiem
wlasnym kilka slow na temat dojrzewania, seksu, aborcji .... itp.?? I kiedy
rozpoczeli taki temat, bo patrzac na ciaze nastolatek mam wrazenie, ze
dzieci nasze zyja w blogiej nieswiadomosci.
Adiola
|