Data: 2008-06-18 10:33:05
Temat: Re: Agrest kandyzowany - jak?
Od: "Panslavista" <p...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"JaMyszka" <f...@g...com> wrote in message
news:e857a79b-a059-48d4-9cb8-4fa60fcf683d@k13g2000hs
e.googlegroups.com...
On 18 Cze, 03:22, Jerzy Dąbrowski wrote:
> [...]
> Zalewa się goracym syropem trzyma do kolejnego dnia i znowu
> odcedzonym i
> podgrzanym syropem - twardość wynika nacukrzenia. Nie gotuje się.
Tak robiłam, ale zawsze miękł i był cały zatopiony.
A ten, który mam na myśli, był prawie surowy i wyglądał jak oprószony
cukrem - a jadłam go w środku zimy i za czasów głębokiej komuny.
No i chcę go jeść;)
> Ja wolę mrożony - bardziej uniwersalny w zastosowaniu. Np.
> wystarczy
> wzrucić na masło, przesmazyc dodać odrobina śmietany i doprawić -
> doskonały
> sos do mięs albo słodkich deserów.
Tego nie wiedziałam:] Jednak człowiek uczy się aż do śmierci;p
> Oczywiście część agrestu robimy do
> słoików np. w zalewie octowej.
Ha! Tak robiłam śliwki - z goździkami:)
PS
Witaj pod nowym nickiem :)
To tylko nieustawiony reader, po zablokowaniu newsów Google przede mną
(Schenik?).
Nie tylko śliwki, ale i gruszki, jabłka, dynie, a nawet winogrona...
|