Data: 2000-08-05 14:35:29
Temat: Re: Akademia Medyczna w Gdansku
Od: "Tomasz Bandurski" <t...@a...gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Mariusz Zielinski <l...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8mf2qn$dsg$...@k...task.gda.pl...
> Dzis mialem przyjemnosc byc obsluzonym przez lekarzy izby przyjec
> szpitala rejonowego przy akademii medycznej w Gdansku. No coz ... jesli
> kadra naukowa AG rowniez reprezentuje tak niski poziom to omijajcie to
> miejsze z daleka :(
Chyba nalezaloby odroznic mowienie o niskim poziomie (zaraz piszesz :kadry
naukowej) a troskliwym podejsciem do pacjenta. Wiesz, ale wlasciwie czego
sobie zyczysz?: mowienia per Pan - dobra, niestety przez internet nie moge
rozpylac wod pachnacych (na razie). Nasz klient nasz per Pan.
> Jak kogos znudzi moj post to na poczatku napisze ze przyjmowal mnie
niejaki
> Wojciech Marks. Wybaczcie jezyk ale skurwiela widzialem przez 10 minut.
Znam co nieco doktora - fakt moze nie jest mistrzem komunikatywnosci.
Raczej nie ma zwyczaju przymilac sie do pacjentow, i nie sadze aby robil to
za wieksza oplata. Sorry ale to szpital a nie agencja towarzyska co
zadowolic ma wszystkich. Ma prawidlowo diagnozowac i leczyc - to jest
MERITUM jego dzialania. Na razie to widze ze publicznie Pan ubliza
funcjonariuszowi publicznemu (lekarz na dyzurze ma takie prawa). Za to mozna
by Pana oskarzyc.
>W miedzyczasie latal szczesliwy po szpitalu (niby ostre przypadki) i zdazyl
> nawet zjesc obiad.
Lekarz ma na glowie takze innych pacjentow. A skoro czekal Pan tyle ze
zgloszeniem sie do lekarza to chyba nie zaszkodziloby Panu zaczekanie az
Doktor zje obiad. Chyba nie zyczylby sobie Pan zeby Doktor w czasie operacji
ratujacej zycie zwalil sie z nog z glodu.
> Mam nadzieje ze ktos zobaczy to jego nazwisko i mu
> doniesie.
Nie warto. Nie wiem czy warto w ogole Panu odpowiadac, bo z doswiadczenia
wiem, ze takie dyskusje koncza sie stekiem postow z inwektywani dotyczacymi
lekarzy.
> W czwartek radosnie wylecialem przez kierownice lamiac sobie obojczyk i
> rozcinajac glowe. Znajac stan polskiej medycyny pojechalem taksowka do
domu
> i nie denerwowalem lekarzy swoja wieczorna wizyta.
Wiekszosc lekarzy odpowie Panu z doswiadczenia , ze takie sytuacje dotycza
zwykle uczestnikow wypadkow, ktorzy byli nietrzezwi. Ja oczywiscie nie
twierdze, ze tak bylo w Pana wypadku.
> Wpiatek rano nie mogac samodzielnie dotrzec do szpitala zadzwonilem po
> pogotowie myslac ze pomoga mi zalatwic sprawe w szpitalu. Jednak ku mojemu
> zdziwieniu zostaslem odstawiony pod drzwi szpitala ... nawet nie zdazylem
> sie pozegnac. Teraz z perspektywy uwazam ze powinienem byl troche
pokrzyczec
> z bolu czy cos :)
Doprawdy pozalowania godny fakt, ze zapomnieli sie pozegnac.
Moze doloze troche dziegciu, ale pogotowie w ogole nie powinno transportowac
chorych bez zagrozenia zycia - wedlug przepisow powinni byli wystawic Panu
rachunek za przewoz. Moze ktos zmarl albo czekal na konieczna pomoc, bo Pan
zrobil sobie taksowke z pogotowia.
> Pani w izbie gdy uslyszala ze wypadek byl wczoraj oskarzyla mnie o to
ze
> bylem pijany (pozostawie to bez komentarza). Inna w ramach zlosliwych
> komentarzy stwierdzila ze powinienem byl sie wczoraj umyc.
To bylby przejaw pewnej kultury, gdyby w miare mozliwosci, chorzy, ktorzy
moga sie ruszac oczyscili sie troche przed wizyta.
>Oczywiscie
> potraktowano mnie jak najbardziej rutynowo twierdzac ze bede mial klopoty
i
> sam sobie jestem winien.
Kazdy chcialby byc traktowany inaczej niz wszyscy... Ale pomoc w izbie
przyjec powinna byc rutyn[om]. Na trzymanie za reke zwykle nie ma czasu i
nie jest to potzebne. Chyba, ze jest to izba pediatryczna, ale tam sie mowi
raczej po imieniu.
>Gdy spytalem czy moga dla mnie cos wiecej zrobic
> ... no coz bylo im przykro ... tak samo jak mi chcialo sie tanczyc.
Co mieli wiecej dla Pana zrobic? Podejrzenie zlamania obojczyka wymaga
potwierdzenia w rentgenie i zalozenia opatrunku.
> Pan, ktory zakladal mi gips sadzac po tym jak odzywal sie do mnie (per
> "ty") by wyksztalcenia budowlanego albo myslal ze jestem jakims menelem.
Na pewno nie jet Pan menelem. A ten Pan co skoro zakladal gips to pewnie byl
budowlany :-)
> Jest godzina 2:30 gips jest wciaz mokry, ciezki i nie jestem w stanie ani
> sie polozyc ani siedziec bo albo (gdy leze) odstaje mi pionowo reka i mam
> wykrzywiony kregoslup albo (gdy siedze) opatrunek uciska mi bark tak ze
mnie
> boli.
Jak mialem skrecona noge to tez tak narzekalem. Dwie noce nie moglem sie
ulozyc wygodnie do snu. Jesli Pan chce to moze Pan wymienić sobie gips na
plastikowy -jest lzejszy i mozna sie w nim myc. Niestety ten gips musi pan
sobie sam kupic i oplacic zalozenie.
.
> Aha czekalem az lekarz dyzurny zje obiad zeby mogl mnie wypisac. Wychodzac
> widzialem jak ekipa "ostrego dyzuru" pali sobie przed wejsciem papierosy.
Czyli lekarz zajal sie Panem _zanim_ zjadl obiad. A o czekaniu napisalem
juz wyzej.
> Najdziwniejsze jest to ze nikt nie zapytal mnie (mimo ze pokazalem
> pracownicza ksiazeczke ubezpieczeniowa) czy nie potrzebne mi jest
zwolnienie
> lekarskie.
Zwolnienie lekarskie powinien wystawic Panu lekarz rodzinny - tak ustalono
wprowadzajac reforme - to wina ZUSu i ministerstwa.
>A gdy poprosilem o pomoc w dostaniu sie spowrotem do domu ...
> "Tam jest elefon".
Pogotowie ma zajmowac sie chorym w stanie zagrozenia zycia. Pisalem o tym
wyzej.
> Zachowywalem sie jak najbardziej milo i spokojnie ... to byl blad bo
> zostalem potraktowany tak jak zaslugiwalem czyli centralnie zlekcewazony.
To bardzo czesta skarga chorych na calym swiecie - niezaleznie od stany
ochrony zdrowia. Sam tak sie czuje gdy jestem chory. Taka jest natura
ludzka. Sam Pan to zauwazyl piszac nizej o Polakach- nie dotyczy to tylko
Polakow.
> Mysle ze bede musial poszukac jakiejs prywatnej kliniki zeby ni pamietac
do
> konca zycia tego wypadku.
> Po dniu dzisiejszym wyrobilem sobie opinie na kilka tematow:
> - placmy lekarzom wiecej to beda pacjentow traktowac jeszcze bardziej "z
> gory".
Nie widze logicznego zwiazku miedzy przytoczona wyzej historia a
wyciagnietym wnioskiem. Zwlaszcza, ze Pan chce leczyc sie w prywatnej
klinice gdzie zaplaci Pan istotnie wiecej.
> - Jesli w Polsce zachorujesz to umrzesz chyba ze zatroszczy sie ktos z
> rodziny.
No chyba Pan przesadzil. Niektorzy -nawet samotni- przezywaja. Prosze nie
umierac na ten zlamany obojczyk...
>
> Szkoda ze nie zapamietalem pozostalych nazwisk chetnie bym je podal.
Oj dobrze, ze Panu pamiec nie sluzy. To boli kiedy publicznie zostaje sie
nazwanym skurwielem. Moze nie az tak jak obojczyk, ale mam wrazenie, ze jest
Pan dosc wrazliwym czlowiekiem (zeby nie rzec przewrazliwionym), zeby to
zrozumiec.
Ja wiem, ze bedac chorymi jestesmy przewrazliwieni- juz to dyskutowalismy
pare lat temu, gdy ktos z p.r.t. chcial glanowac lekarza w izbie.
Lekarze pracujacy na ostro (pogotowie, izby przyjec) dlatego rzadko
spotykaja sie z autentyczna wdziecznoscia - pacjent (nawet jesli to lekarz)
zwykle jest w duzym stresie i pamieta to co zle.
Tomasz Bandurski (lekarz, AMG)
|