Data: 2010-09-02 13:49:54
Temat: Re: Alfred Kinsey - więc jest kłopot, czy nie ma?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
glob napisał(a):
> 1634Racine napisał(a):
> > za��cony in news:i5npov$943$1@news.onet.pl
> > > U�ytkownik "1634Racine" <1...@R...pl> napisa� w wiadomo�ci
> > > news:i5np1d$gu1$1@news.task.gda.pl...
> > >> Zastanawia mnie rozdzwiek miedzy morzem przytoczonych przeze mnie
> > >> opinii, a milczeniem w tej sprawie [Starowicz], jak gdyby W OGOLE sprawy
> > >> nie bylo. Ktos cos udaje, mistyfikuje. Ale KTO i CO?
> > > [...]
> > >> Wiec o co chodzi w tym rozdzwieku miedzy jedna, mia�d��c� Kinseya
opinia
> > >> [juz zamieszczanďż˝ w encyklopediach], a opiniďż˝ "nic sie nie stalo, o co
> > >> chodzi?" ?
> > > A mo�e troch� jednak wyolbrzymiasz ?
> >
> > nie, nie s�dz�;
> > moze jednak przeczytaj te linki w calosci [wlasciwie to ten "wprostowy"
> > wystarczy], ktore podeslalem. Gdy ktos TO przeczyta, to nie sadze, by mial
> > cud-zdanie o Kinseyu. Tak to wyglada. Opisano Kinseya tak,a nie inaczej. Ja
> > takze pytam sie OBIEKTYWNIE. Nie chce wdawac sie w zawile dywagacje.
> > Interesuje mnie rozdzwiek miedzy udawaniem (??? Starowicz) ze nie ma
> > problemu Kinseya, a takimi opisami jego badan i wynikow jak chocby
> > wprostowe. A to nie jest jedyny byt fizyczny, jak domyslasz sie, idacy w tym
> > kierunku. No nie jest. W kierunku podkreslajacym nie kontrowersyjnosc
> > Kinseya, ale hochsztaplerstwo, ustawianie sie w moze i dobrym miejscu,ale w
> > zlym kierunku,�e powiem skrotowo.
> > o czym jest chocby ten art, wprostowy?
> > O kim to jest?
> > O hochsztaplerze? Czy o naukowcu rzetelnym, a kontrowersyjnym?
> > Wiec o kim?
> >
> >
> > > "Wszyscy" wiedz�, �e Kinsley by� pionierem i �e na pewno pope�ni�
mn�stwo
> > > b��d�w.
> >
> > No wlasnie. Tylko, �e to nie jest tak cieplo opisywane, jak Ty to zrobiles.
> > Nie jest. Pionier,
> > bo wykonal masowe odpytanie o seksualnosc [ide skrotem,jak domyslasz sie].
> > Ale kogo pytal? gdzie? dalem przyklad stylu: o toleracje w sprawie gej�w -
> > pytaj w klubach dla gej�w. Tylko to nie sa badania.
> > Mnie zastanawia jedno: dlaczego mowia/pisz�, NIEKTORZY , �e rzetelnie potem
> > powtorzone badania daly w zasadzie zblizony wynik...
> >
> >
> > > To si� wydaje oczywiste tak samo, jak to, �e mi�dzy Darwinem
> > > a wsp�czesn� wiedz� jest przepa��.
> >
> >
> > no nie, nie... jest pewna subtelna roznica miedzy opisywaniem dzisiaj
> > spuscizny Darwina przez "wszystkich", a krytyka Kinseya. I tylko dodam:
> > artykul wprostowy to tylko emanacja "wszystkiego", co w tym kierunku i w tej
> > sprawie pisze sie na swiecie.
> > CZY K�AMI�?
> >
> >
> > > Nie zmienia to faktu, �e
> > > neodarwini�ci maja prawo by� 'fanami' swojego pioniera - mimo, �e jego
> > > wnioski by�y r�wnie� w du�ej cz�ci b��dne. Np. Darwin w og�le
nie
> > > wiedzia� o istnieniu gen�w, zak�ada� dziedziczenie epigenetyczne.
> >
> > no wiesz... Newton sklecil teorie ledwie przyblizonďż˝, wiecej: wierzyl w
> > przestrzen czasu absolutnego. Nikt go z blotem nie miesza
> > w zwiazku z tym,�e to nie jest prawda, �e teoria wzglednosci...
> > Kinsey to inny przypadek: metoda ustawiana/tendencyjna i wyniki jako ich
> > konsekwencja - dokladnie TAK obie te sprawy sďż˝ opisywane przez krytykow.
> > Powtarzam:
> > pytam sie czy k�ami� w ten sposob recenzuj�c Kinseya? Czy wszystko bylo OK,
> > czy prawie
> > wszystko - nie?
> >
> > >> Koncz�c: naprawde nie ma problemu Kinseya i wypisuj� brednie w
> > >> publicystykach swiatowych, w ksi��kach, w artykulach branzowych??
> > > Podaj przyk�ad konkretnych bredni, to b�dzie mo�na porozmawia�.
> >
> > przeczytaj linki podeslane przeze mnie, a zawierajace oskarzenia Kinseya o
> > podstawowe bledy metodologiczne. Pytalem, czy TO sďż˝ brednie. No przeciez
> > nie pros zebym udowadnial cytatami to, co wyje chocby z tego jednego
> > wprostowego art. Inne - sie� pe�na. Ja zakladam, �e rozmawiamy na temat
> > znany nam wspolnie i nie musze konia Ci rysowac.
> >
> > > Inaczej sam pozostawiasz dyskusjďż˝ na poziomie czystych opinii
> > > bez podstaw merytorycznych.
> >
> > no co Ty... j/w - podstwďż˝ niech bedzie art. wprostowy,wiki... Cala siec.
> > Dalej: czy Judith Reisman klamie?
> >
> > > Krytykowany tu Kinsley byďż˝ jednak
> > > troch� dalej, jakie� konkrety zostawi�. Wyr�wnaj.
> >
> > cel uswieca srodki i takie tam... No niewatpliwie, Kinsey z tego, co wiadomo
> > wrazenie wowczas zrobil, puszke
> > otworzyl, ja odnosze wrazenie, �e byl medialny, seks wyszedl z sypialni, itp
> > itd. Ale nie o tym sďż˝ krytyki Kinseya.
>
> Wiesz gdzie są błędy Kinsleya? To wygląda tak. Jestem Kinsley i jest
> rok 2010 i chce badać seksualność . Jestem pionierem, nic o niej nie
> wiem, więc jadę w takie np Kieleckie i widzę związki kazirodcze i
> seksualne normalne, ale jedne i drugie są tabu,[ polska wieś
> kazirodzctwem stoi], więc mój raport będzie prawdą,że jest
> kazirodzctwo, ale Kinsley stwierdził, że jeśli tak jest ,to to jest
> norma i tak powinno być, bo nie wiedział co jest normą a co nie. Ale
> odkrył, że mamy masturbację, pedofilię, zoofilę, zdrady itd i teraz ty
> mi powiedz czym zmierzysz normę? Więc on po prostu pojechał, każdy
> objaw seksualny dla niego był normalny, a jedynie schowany pod
> obłudą , czyli moralnością. I tu mamy te kontrowersje. Bo część okaże
> się zgodna z normą ale jest tabu, a część to zboczenia jak pedofilia.
Rozumiesz? Kinsley nie mógł wiedzić, że pedofilia bierze się ze
wynaturzonej przez moralność seksualności i z fobii do seksualności=
my teraz to wiemy, On oglądał tylko fakt seksualny i jeśli kk jest
antyseksualne, to pewnie pedofilia to norma.
|