Data: 2010-09-02 17:31:43
Temat: Re: Alfred Kinsey - więc jest kłopot, czy nie ma?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:i5nnd2$21q$...@n...onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:i5nm7c$u4k$1@news.onet.pl...
>
>> A może na odwyrtkę- twoje politpoprawne poglądy zasłaniają Ci prawdę?
>
> Co sądzisz o masturbacji ?
Wydaje mi się, że w przypadku dorastających mężczyzn może ona być czymś w
rodzaju...potrzeby fiziologicznej. Gdy pozna kobietę, rozpocznie współżycie-
wtedy oczywiście autoerotyzm powinien ustąpić normalnemu spełnieniu z
kobietą. Kiedy współżycie jest nieregularne, kobiety brak- czasowo (jako do
erzacu) może w młodym wieku powrócić do masturbacji. Zaznaczam- że jest to
erzac współżycia. Problem pojawia się, jak mężczyzna, pomimo normalnego
współżycia z kobietą wybiera autoerotyzm- czasem zamiast normalnego
współżycia. IMO- jest to pewnego rodzaju dewiacja- zaburzająca relacje
partnerskie z kobietą. Nie wydaje mi się, aby w takich okolicznościach mogły
być one partnerskie.
Jeśli chodzi o kobiety- mają one (jak być może wiesz:-) ) całkiem inną
fizjologię- więc do momentu rozbudzenia seksualnego przez mężczyznę- z tego,
co wiem- kobieta tego typu potrzeb nie odczuwa. Przynajmniej nie o takim
natężeniu, żeby się masturbować. Oczywiście- w przypadku kobiety
rozbudzonej, gdy nie ma partnera- sporadyczne masturbacje można traktować
(podobnie, jak u mężczyzny) jako substytut normalnego seksu. Jednak-
podobnie, jak w wypadku mężczyzny- gdy przedkłada masturbację nad normalny
seks- jest to już pewnego rodzaju zaburzenie, które nie pozostanie bez
wpływu na jej relacje z mężczyznami.
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
|