On 2019-06-22 20:58, Silvio Balconetti wrote:
> Ja to nazywam sofistyka dla ubogich. Wiara to przekonanie o prawdziwosci
> czegos bez potrzeby metodycznych uzasadnien (filozofia) lub wewnetrzne
> przekonanie bez potrzeby dowodzenia (teologia). Tak krotko stoi w mojej
> encyklopedii Brockhausa.
> A potocznie? Moge wierzyc w prognoze pogody, ze za godzine bedziemy
> mieli fajne ognisko, ze jutro bedzie u nas 17-25° i lekki deszcz
> (dzisiaj mialo byc tak samo i g*!), ze za tydzien bez korkow dojade do
> stolicy (robimy wycieczke), ze jutro obiad bedzie dobrze smakowal
> (szczegolnie whisky Bowmore 15), ze w koncu wygram w lotto, ze w
> przyszylm roku polece na Madagaskar i Pld. Afryke itd. Moge tez wierzyc
> lub nie w reinkarnacje, latajacego potwora spagetti, stygmaty ojca Pio,
> w geniusz prezydenta Trumpa, nowy srodek na odchudzanie itd. I co z tego?
> Kazdy w cos takiego wierzy, ale do wiary w Jeszua ben Panthera, jego
> dalsza wedrowke do Kaszmiru wzglednie w Podpireneje wraz z pania Maria z
> Magdala, ich potomstwo i inne hokus pokus to juz zupelnie inna inszosc.


właśnie, że nie, najwazniejsze jest własne doświadczenie.

--