Data: 2004-12-01 14:02:41
Temat: Re: Awantura w domu czyli kolejność dań na Wigili
Od: "IN_" <izanin@WYTNIJ_TOwp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Wojti" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cokifs$r36$1@nemesis.news.tpi.pl...
> walczyć o zmianę kolejności czy pogodzić się z tą kolejnością dań? Problem
> jest b. duży, bo może dojść nawet do awantury rodzinnej, łącznie z
> tłuczeniem zastawy stołowej lub spędzeniu świąt w Mc Donaldzie :-/
U mnie zawsze zaczyna sie od dan cieplych - czyli tradycyjnie prawdziwa zupa
grzybowa, bez smietany czarna jak smola i wogole nie przezroczytsa, potem
pierogi i karp. Dopiero potem danka zimne ktore caly czas stoja na stole.
Wiem, ze tradycja tradycja, u kazdego troche inna, i z wlasnych ciezko
rezygnowac na rzecz cudzych... Ale tu akurat to ma sens. Chodzi o to, zeby
osoba podajaca te cieple dania, mogla spokojnie po nich usiasc i juz do
konca kolacji siedziec razem z rodzina. Malo fajnie jest nagle zrywac sie,
smazyc, odgrzewac i donosic. Kazda kobieta/mezczyzna woli to chyba na
poczatku zrobic a potem juz tylko cieszyc sie kolacja z reszta rodziny.
A ze nie proboja? A co z tradycja, ze na wigilijnym stole nalezy sprobowac
wszystkiego? Ja zjadam troszke karpia smazonego i w galarecie, chociaz nie
lubie /powoli mi przechodzi/. Poza tym jesli rodzina nie wie, ze na kolacje
jest cos poza zupka, karpiem i pierozkami, to moze warto im to uswiadomic.
Dla mnie wigilijna kolacja to obzarstwo, ale obzarstwo, ktore planuje... Tak
aby na wszystko miejsca starczylo.
Pzdr,
IN_
|