W dniu wtorek, 2 lipca 2019 15:11:13 UTC+2 użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:
> W dniu wtorek, 2 lipca 2019 12:15:02 UTC+2 użytkownik Trybun napisał:
> > W dniu 02.07.2019 o 01:00, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > > A coś takiego mi się rymnęło ;)... jak Sz. Państwu się podoba?
> > >
> > > BIEDNY BUDDYSTA ZEN PATRZY NA POMNIK ZWIERZĄT RZEŹNYCH
> > >
> > > znosi jaja kura składa je w mozole
> > > jak się gorzej niesie ląduje w rosole
> > > daje mleko krowa doją ją maszyną
> > > jak zabraknie mleka będzie wołowiną
> > >
> > > tuczą świnię w chlewie leży u paśnika
> > > a jak ją podtuczą idzie do rzeźnika
> > > strzygą z wełny owcę na koc i na suknię
> > > nie wie że na kebab Turczyn łeb jej utnie
> > >
> > > królik znany z piękna i dobrego słuchu
> > > obdarty na futro kończy w ludzkim brzuchu
> > > kozę karmicielkę jakiś też niecnota
> > > pożre a z jej braku nawet psa i kota
> > >
> > > nie jestem rastuchem i nie słucham reggae
> > > ani też krysznowcem czy w ogóle vege
> > > lecz myślę że na nas także przyjdzie kryska
> > > choć nikt raczej nie wie, jak bardzo jest bliska
> > >
> > > ze skór nas obedrą, z piórek nas oskubią
> > > i wsadzą to miejsce, gdzie bardzo nas lubią
> > > tak jak ładujemy kury kaczki gąski
> > > do pieca by zrobić smaczne z nich przekąski
> > >
> > > czy jakiś w tym morał? innego morału
> > > nie ma że nas spotka co nam do przydziału -
> > > ta kulawym rymem napisana praca
> > > kończy się konkluzją że karma powraca
> >
> >
> > Na początek sorry za szczerość. Taka sobie rymowanka na dodatek w niczym
> > nie nawiązująca do tytułu.
>
> Tytuł nawiązuje. Gdybyś mieszkał we Wrocławiu i miał ten pomnik w centrum
> miasta jakieś 3 kilometry od domu na ulicy Jatki, gdzie obecnie są sklepy
> artystyczne, a dawniej mieściła się rzeźnia miejska, miałbyś dużo czasu
> do rozmyślań nad holocaustem braci mniejszych.

Jakub, przestań.
Dobrze wiesz, że wiersz, choć prawdziwy, trochę naciągany,
choć w jakimś sensie prawdziwy.
oczywiście, że jesteśmy barbarzyńcami w stosunku do zwierząt wyższych,
tym niemniej zauważ, ze idąc tym postulatem dojdziemy do wniosku,
że pożywianie się jakimkolwiek pokarmem fizycznym jest złe, chyba że istnieją
granice, co nam na danym stopniu rozwoju wypada;
ty być może jesteś w tym względzie na wyższym stopniu rozwoju
i jeść mięsa nie będziesz, za co ci chwała.
ja jestem w tym przypadku na niższym stopniu rozwoju
i dlatego "boleję" nad tym, że mi mięsiwo przyprawione smakuje.

rośliny ty przecież też jesz, choć to też organizmy żywe.

może kiedyś będziemy czerpać tylko ze Słońca, albo pokarmów duchowych.
może kiedyś będziemy wpółmartwi i wpółżywi, jednocześnie.

może kiedyś trzeba zrozumieć, że ponad swoją skalę nie da się wyskoczyć,
chyba że Bóg pozwoli.

i uwierz mi, że jakkolwiek tobie serce by się nie krajało, że lew
pożera gazelę, to żadna wina lwa.

jacek