Data: 2004-06-23 07:57:43
Temat: Re: Bliskosc a dystans
Od: "impulsive" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Uzytkownik "-=\Pioter/=-" <piotr_k_@usun_to_z_adresu.poczta.onet.pl> napisal
w wiadomosci
> Nie mam ani nigdy nie mialem nikogo
> bliskiego (bliskich przyjaciol, zony, dziewczyny), bo zawsze unikalem
> jakiejkolwiek bliskosci.
A dlaczego unikales ?
Jestes samotnikiem czu unikales z innego powodu ?
Moze bales sie angazowac w blizszy zwiazek?
Wszelkie proby zmianu tego stanu konczyly sie
> niepowodzeniem z mojej, jak sadze, winy.
Dlaczego uwazasz ze z twojej winy?
Najwyrazniej z jakiegos
> powodu wcale chyba nie chce zadnych blizszych kontaktow z kimkolwiek,
> wiec obecnie mam dokladnie to czego zawsze chcialem: jestem sam i moge
> robic co chce. Powinienem byc pogodzony ze swoim losem i szczesliwy.
>
Nie chcesz naprawde nikogo bliskiego ?
Jezeli jestes normalnym facetem to nie wierze ze nie chcesz iec nikogo
bliskiego no chyba ze jestes typem "pustelnika".
> Tu sa jednak pewne ale...
>
> - moge robic co chce, ale niewiele mi juz sie chce (brak poczucia
> sensu)
Nie dziwie sie, niektorzy majac dwadziescia pare lat traca poczucie sensu
> - moge robic co chce, ale cos mnie paralizuje i robie tak naprawde
> niewiele.
No tak, czasem tylko sie wydaje ze mozna zrobic niewiadomo co i co sie chce
a tak naprawde to sie w sumie nic nie moze zrobic.
> - niby chce byc sam, mam to , a jednak mysli o dalszym takim zyciu
> odbieraja mi ochote do zycia (wlacznie z planami jego wlasnorecznego
> zakonczenia)
No bo takie zycie za bardzo nie ma sensu. Wiec jednak nie jestes
pustelnikiem skoro ma takie mysli.Sprobuj poszukac kogos.Masz przeciez
prace, dom a to podstawa. Wiec nie bedziesz miec problemu zeby kogos
znalesc. Tyle kobiet jest samotnych.
> - Jakies proby naruszenia tej izolacji z zewnatrz, (wlacznie z
> propozycjami erotycznymi) powoduja u mnie poczucie leku i jakies
> podejrzenia ze ten ktos ma w tym jakies nieczyste intencje, ze uwiklam
> sie w cos na co nie mam ochoty itp.
Lekasz sie propozycji erotycznych ?
Dlatego chyba ze to wielkie slowo a tak naprawde znaczy niewiele jak sie
zaczyna "to robic".
Lek jest przed czyms czego sie boimy. Boimy bo moze rzadko mamy z tym do
czynienia albo boimy bo moze mamy jakies zle wspomnienia.
>
> - itd...
>
> czyli w skrocie: Praktycznie chce byc sam i uciekam od bliskosci ale
> samotnosc mnie wykoncza i pozbawia sensu zycia, wiec staram sie czasem
> to zmienic. Oczywiscie bez powodzenia (bo sam sobie przeszkadzam) i
> stan ten pozostaje nie naruszony :->
>
A w jaki sposob zmieniasz zeby nie byc sam ?
> Staram sie dociec przyczyn tej sprzecznosci i jakos je usunac, ale
> nic specjalnie madrego do tej pory nie wymyslilem.
No wlasnie.
Mysle ze to jest tak : ze chcesz miec kogos bliskiego ale z drugiej strony
czujesz lek aby z kims byc blisko.
To w sumie dziwne ale prawdziwe.
ROZUMIE to.
Napewno uda ci sie poznac kogos i spedzic fajne chwile
Powodzenia.
pozdr.
|