Data: 2014-02-21 10:32:55
Temat: Re: CASUS TRYNKIEWICZA przeciw nam!
Od: "intuicjonista" <c...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "intuicjonista" <c...@g...pl> napisał w wiadomości
news:le62nd$a4q$1@mx1.internetia.pl...
....
>>> jakby co - to już "Ją" obejrzałem :))
>> Ale czy już rozebrałeś? ;)))
>> Podobał się?
>udało mi sie nie usnąć - ale musiałem walczyć :)))))
>w sprawie rozbierania :))
>taka jakoś mało sexi ta produkcja ?
No zebrałem się i rozebrałem pierwsza wrastwę:
IMO mamy tu opis kontaktu ludzi z obcą/inną
inteligencją.Ta inteligencja nas spotyka
obserwuje/poznaje i odchodzi.
Coś jak chłopczyk , który spotyka w lesie
mrowisko - popatrzy sobie i idzie dalej.
Przyczyną jest różnica poziomów/zainteresowań.
Z grubsza mamy trzy osie/elementy tworzace film.
Zatomizowane społeczeństwo zombich.
Infantylnych osobników bez zainteresowań
wzajemnych kontaktów,dzieci, seksu, roślin,zwierząt.
Głębia przeżyć i bogactwo intelektualne powala :))))
Inteligencje jaka pojawia się rozwija i odchodzi.
Element niestrwałości/powierzchowności kontaktów
między ludźmi. W stylu ludzie na różnym poziomie
(etapie) rozwoju nie mogą być razem. Rozjeżdzają się
jak samochody jadące z inna prędkością. Taka analogia
do spotkań inteligencji - i sugestia czegoś w rodzaju
ogólnego prawa natury ?
Scenariusz jest chyba stary. Bo moda na "dopisz jedną linię
własną ręką - kilka słów doprawdy nic wielkiego ...",
rozwinięcie (kiedyś mdnych) gazetowych kącików porad
czy określenie OS (system a nie program ), Alan Watts
- to wszystko stare czasy.
Wtedy AI było modne i sprawdzianem miał być test Turinga.
Jednak zarzut dla takiej AI był , że może i dobrze
kombinuje (gra w szachy :))) ) ale nie ma uczuć więc
to tylko lepszy klakulator.
Autor zapewne chciał nas przekonac, że mówi o prawdziwej
inteligencji - czyli takiej co nie tylko gada ale ma uczucia.
Aby to pokazać - musiał ludzi sprawadzić do emocjonalnych
prymitywów - co i zrobił - tworząc karykaturalne
stosunki między ludzkie.I na tym tle pokazać,że mowa
o prawdziwej inteligencji.
Co zamierzył to i zorbił a wyszło jak wyszło.
Reżyser/scenarzysta główny motyw spotkania z obcą
inteligencją - w sumie pominął - jako mało filmowy
i już niezbyt modny. Skupił sie na elemntach pobocznych
ale bardziej filmowych. Całość w rezultacie zrobiła
się byle jaka. Choć spoeczęństwo zombich i mijanie się
ludzi to są problemy realne i ciekawe to ich pokazanie
jest tu IMO nie pełne - takie papierowe/komiksowe.
Rozebrane przed włożeniem do wanny - czy po wyjęciu
będzie to samo ? Chyba tak ale.... ? :)))
|