Data: 2010-12-13 18:39:11
Temat: Re: [CROSSPOST] Małże w sosie tysiąca wysp - peniski wam w dupcie
Od: vcore <mail*wytnij*@vcore.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-12-13 17:53, Koziołek pisze:
> Piętno!
> Byłem dzisiaj w spożywczaku i przy półce gówien di mare najszła mnie ochota na
małże. Ponieważ dotąd
> przyrządzałem coś z mrożonek i nie miałem do czynienia z małżami w sosie, wydawało
mi się, że takie
> w słoiku to gotowiec do podgrzania i zmieszania z makaronem.
> Niestety po wrzucieniu makaronu do wrzątku i otwarciu słoika skosztowałem tego
czegoś. Intuicja
> podpowiedziała mi, że ten kwas o zapachu brudnej kapuchy i smaku octu z majonezem
ni chuja nie nada
> się do dania na gorąco.
> Makaron albo zamrożę, albo wypierdolę do klopa. Ale małży mi żal. Co na bazie tego
"przysmaku" można
> przygotować? Siakąś sałatkę?
Ja bym zrobił pizzę lub sajgonki, to pierwsze trudniej zepsuć i według mnie lepiej
smakuje, małże
odsączasz, przyprawiasz kolendrą, solą i pieprzem, podsmażasz na maśle, jak się
zrumienią podlewasz
pół szklanki białego wina i parę kropel soku z cytryny lub limonki, 2 starte ząbki
czosnku, czekasz
aż odparuje, potem kładziesz je na samą górę na pizze i do piekła
Można też je podać jako przystawkę lub chrupiący dodatek do sałatek, 2 białka jajek
rozbełtać w
misce, dodać 1/3 szklanki mąki kukurydzianej, łyżkę jasnego sosu sojowego, szczyptę
soli i pieprzu,
dokładnie wymieszać, wrzucić małże, obtoczyć w tej papce i na głęboki olej, aż się
zrumienią, wyjąć,
odsączyć z tłuszczu i można żreć
|