Data: 2009-08-03 20:55:45
Temat: Re: Chemia zakochania. Bossski stan. Czy podlega kontroli?
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Matb wrote:
>> Nomen omen, jak w piosence Dżemu, w życiu piękne są tylko chwile.
>> Takie chwile zawsze będziemy wspominać z rozrzewnieniem lub z
>> pobłażaniem, ale wracać do nich będziemy. Do takich chwil należy też
>> taki moment, kiedy znajdujemy jakąś przyjazną duszę, która wysłucha
>> i zrozumie to, co jest naszą bardzo głęboką tajemnicą.
> Mało tutaj takich dusz...
> W życiu tez jest mnóstwo doradców. Wszyscy wiedza najlepiej jak
> powinno się postępować. Nie rozumieją czasem, ze każdy patrzy przez
> pryzmat swoich własnych doświadczeń. A to nieco zniekształca obraz...
> Nawet bardziej niż nieco...
Nie potrzeba ich znowu tak wiele. :)
>> Nie powinnaś się więc przejmować sceptycyzmem, jakim Cię na grupie
>> raczą osoby, które chcą, żebyśmy myśleli, że oni są lepsi. Nie są
>> lepsi, są tacy sami.
> :)
>> Długo by o tym opowiadać, ale podobnych szybowań umysłu w górę, w
>> czasie trwania mojego małżeństwa było trochę. Nie byłem wprawdzie
>> tak twardy i powściągliwy, jak Ty, ale związek przetrwał i słusznie
>> piszesz, że tu do tanga trzeba dwojga. Więc jak dotąd związek i
>> partnerstwo szeroko rozumiane musiało być najważniejsze dla nas
>> obojga.
> Jest to dla mnie ważne. "Szybowanie umysłu" miałam jedno, on chyba nie
> miał, nawet nie wiem, czy ze mną miał. Czy kiedykolwiek w kimkolwiek
> się zakochał... Nic już nie wiem.
Najważniejsze i najbardziej cenne będzie własne szybowanie. Szybowanie
innych (poza szybowaniem w naszym kierunku) zazwyczaj możemy tylko
akceptować lub przeciwnie. No nie tak jest? :)
--
pozdrawiam
michał
|