Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Chętne dziewczyny...?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Chętne dziewczyny...?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 244


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-04-19 21:51:44

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Kviat <null> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 20:07, Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 19:07, LeoTar Gnostyk pisze:

>> mężczyzną służyły wam za argumenty przeciwko ojcu dzieci. Powiem ci w
>> tajemnicy, że moja eks- posunęła się do tego, że czując, że już dłużej
>> nie uda się jej odsuwać mnie na bok od dzieci i manipulować mną chciała
>> doprowadzić do stosunków kazirodczych między mną a naszą córką, a
>> świadkiem tych stosunków miał być nasz młodszy syn.
>
> słyszałam o takich przypadkach gdzie matka przemilczała poczynania
> kazirodcze tatusia, ale jak ten tu argument(w tajemnicy) ma się to tego,
> że sam propagujesz dydaktykę kazirodczą jako remedium na
> nieprawidłowości rodzinne?

Bo to jego linia obrony w razie sprawy sądowej. Myśli, że starych postów
nikt nie znajdzie.
Jeszcze niedawno pisał, że to córka "sama chciała"..., linki do listów
córki podawał... Jak to u pedofila, że to dziecko chciało i prowokowało.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-04-19 21:59:56

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 19:07, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Aiua40 pisze:
>>> W dniu 2017-04-19 o 13:46, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Cała "skomplikowaność" seksualności kobiet sprowadza się do
>>>> tego, że używają seksu do podporządkowywania sobie partnerów
>>>> traktując seks jak towar na sprzedaż.

>>> idąc tym tokiem myśli można by zakładać, że seks dla wszystkich
>>> mężczyzn oznacza (mówiąc potocznie) tylko i wyłącznie mechaniczne
>>> spuszczenie z krzyża? zgadzasz się z tym, tacy wszyscy
>>> jesteście?

>> Nie, nie zgadzam się bo to wy, kobiety same traktujecie narzędzia
>> męskie, a więc i facetów,

> czym więc jest seks dla mężczyzn?

Pragnieniem bezwarunkowego i całkowitego fizycznego i psychicznego
zjednoczenia się z Kobietą. A może teraz Ty odpowiesz na to samo
pytanie, które mnie zadałaś, i na które Ci odpowiedziałem, hmm...


>> niczym kołki do samogwałtu. Sama to zresztą przyznałaś nieco
>> niżej. Cytuję:
>>
>>> ...nie nazwałabym tego prostytucją a raczej rozsądnym
>>> samogwałtem.

> nie to miałam na myśli ale jeśli nawet to chyba jest wyraźna różnica
> między kołkiem do samogwałtu a kołkiem do handlu seksem ;-) mylę
> się? idąc za ciosem. czym dla ciebie jest kobieca wagina?

Miejscem fizycznego zjednoczenia z Mężczyzny z Kobietą. Ale oprócz tego
dochodzi psychika, która do całkowitego zjednoczenia musi być absolutnie
wolna od kłamstwa i woli dominacji.


>> No węc jak to jest, czy to mężczyzni traktują kobiety niczym
>> manekiny do mechanicznego samo-zaspokajania się,

> ty mi odpowiedz, nie jestem facetem

podzieliłaś zdanie tak by je zniekształcić i uniknąć odpowiedzi na
pytanie, które Ci zadałem. Nie rób tego tak bezczelnie.


>> czy też to wy kobiety traktujecie mężczyzn czysto użytkowo?

> niektóre pewnie tak

Można pokazywać na inne, ale na siebie spojrzeć nie łaska. Widzisz
zdzbło w oku innego człowieka a nie dostrzegasz belki we własnym.


>> I jeszcze w dodatku za to domagacie się sowitej zapłaty, którą te
>> męskie głąby chętnie uiszczają.

> jakiej zapłaty?

Formy zapłaty bywają bardzo różne: od rajstop po jachty w zależności od
wymagań kobiety i zasobności portfela frajera. ;-)


>>>> Stają się prostytutkami małżeńskimi co ujawnia się szczególnie
>>>> w okresie gdy na świat przychodzi dziecko, owoc pożal się
>>>> "miłości". Handlują seksem gdyż nie wierzą, nie ufają
>>>> mężczyznom, a więc dążą za wszelką cenę by ich sobie
>>>> podporządkować by zmusić ich do współpracy w zabezpieczeniu
>>>> potomka.

>>> mam wrażenie, że twoje argumenty są oparte o twoje dojmujące
>>> doświadczenia, ale ponominowawszy... czy to coś złego dbać o
>>> przyszłość własnego potomstwa? to że macierzyństwo w jakimś
>>> zakresie oddziela od siebie małżonków nie powinno być dla ciebie
>>> 60 letniego faceta zaskoczeniem. przecież to kobieta w zasadzie
>>> zostaje sam na sam z dzieckiem jako posiadająca większe pokłady
>>> psycho-fizycznego przystosowania do tej roli.

>> Bzdura. Dziecku potrzebni są w procesie wychowawczym oboje
>> rodzice, gdyż to od nich uczy się ono: obserwując, naśladując i
>> doświadczając z nimi, relacji jakie powinny panować między kobietą
>> i mężczyzną.

> chcesz powiedzieć że więź(i zapotrzebowanie) niemowlęcia z ojcem i
> matką jest taka sama?

Tak, nie tylko że tak mówię, ale wiem, że tak jest.


>> I dzieje się to co najmniej od momentu narodzin. Dziecko uczy się
>> wszystkiego od rodziców, gdyż to oni służą mu za wzorce do których
>> ma bezwarunkowe zaufanie bo dają jeść i zapewniają bezpieczeństwo.
>> Jeżeli ci, którzy mają służyć dziecku za wzorce działają przeciwko
>> sobie nawzajem to dziecko, które jest najdoskonalszym obserwatorem
>> i psychologiem, uczy się tego, że między kobietą a mężczyzną ma się
>> toczyć walka. Że jedno ma wykorzystywać drugie, poniżać, lżyć i
>> traktować jak niewolnika.

> zgadzam się :-)

Więc dlaczego wątpisz w to, że dziecko potrzebuje tak samo matki jak i ojca?


>> Kobieta wcale nie jest lepiej przystosowana od mężczyzny do
>> opiekowania się dzieckiem poza tym, że może je karmić.

> uzasadnij naukowo :-)

Uzasadnij naukowo, że to matka bardziej nadaje się na opiekunkę od ojca.
Ja twierdzę, że oboje są dziecku bezwzględnie potrzebni a Ty twierdzisz,
że dziecku wystarczy matka. No więc...?


>> Kobieta sama ustanowiła się tą ważniejszą dla dziecka gdyż na
>> przestrzeni dziejów, i to w stosunkowo krótkim czasie, doszła do
>> wniosku, że zajmowanie się dzieckiem jest łatwiejsze aniżeli
>> polowanie i ryzykowanie własnym życiem.

> i dlatego(przebiegła zmora) wybrała większy fizycznie i psychicznie
> ciężar rodzicielstwa tj ciążę ze wszystkimi utrudnieniami, połóg,
> macierzyństwo i wyrwane z życiorysu miesiące czy nawet lata?

Któreś z rodziców musi urodzić co wcale nie daje mu jakichkolwiek
większych praw do dziecka, gdyż dziecko rodzi się wolne i niezależne. To
wychowanie, w którym dominuje zakaz, czyni z dziecka umysłowego
niewolnika MATKI!!! Bo to matka ten zakaz ustanowiła i go pilnuje gdyż
pozwala on dominować nieufnej kobiecie nad dzieckiem i mężczyzną.

Ale po prawdzie to przemoc wywołana przez zakaz jest potrzebna by ludzie
znależli ROZWIĄZANIE kwestii DLACZEGO panuje niewolnictwo wywodzące się
z domu rodzinnego i w JAKI sposób się od tego niewolnictwa (i przemocy
zeń wynikającej) się uwolnić. Tak, że przemoc ma sens ale tylko do
pewnego momentu. Jeżeli ten moment się przekroczy bez implementacji
rozwiązania to nasz gatunek zostanie zastąpiony innym, który będzie miał
swoja szansę na uwolnienie się od patologii zapoczątkowanej w chwili
S(T)worzenia Świata.


>> A przy okazji cierpiąc na brak poczucia własnej wartości
>> pozostając samą z dzieckiem gdy jej partner polował, mogła
>> uzależniać dziecko od siebie i przygotowywać je, szczególnie syna,
>> do roli jej obrońcy w starciu z mężczyzną, którego nienawidziła za
>> to, że sama, z własnej woli prostytuowała się z nim. Opieka nad
>> dzieckiem i uzależnienie go od matki to element składowy dążenia
>> kobiety do totalnej dominacji nad mężczyzną, walki, w której
>> dziecko stawało się zakładnikiem w rękach matki.

> brak należytej opieki nad dzieckiem(w czasie pierwszych lat) i
> uniezależnianie go od siebie to element składowy dążenie mężczyzny do
> totalnej dominacji nad kobietką, walki w której dziecko niczym
> żołnierz zimnej wojny, staje się zakładnikiem w rękach despotycznego
> ojca w celu uprzedmiotowienia i zniekształcenia roli kobiety i matki.
> :-) ja tez tak potrafię

Ale jeżeli już chcesz mnie małpować to nie pisz chociaż bzdur. :-)
We wszystkich okresach rozwoju ludzkiego stada, we wszystkich kulturach
dziecko w pierwszym, najważniejszym okresie rozwojowym przebywało wraz z
kobietami. To one kształtowały jego sposób myślenia oraz stosunek do
ojca. Tak było z dziewczynkami i tak było z chłopcami, przy czym w
różnych kulturach uwolnienie chłopców spod kurateli matki i kobiet
odbywało się w trochę różnym wieku dziecka. Dziewczynki nigdy nie
wydostawały się spod wpływu matek. I tak to trwało przez tysiąclecia
historii homo sapiens. Aż nadszedł wiek XX i zburzył uświęcone tradycją
metody wychowawcze, które podtrzymywały matriarchat. A obecny etap
rozwoju naszej cywilizacji to eksperymenty, których celem jest
upodmiotowienie Mężczyzny w relacjach z Kobietą. Ale nie chodzi o to by
zniewolenie hymenem zastąpić zniewoleniem fallusem, gdyż hymen nie da
się zniewolić i będzie nadal parał się prostytucją rodzinną, lecz chodzi
o to by zapanowała emocjonalna równość kobiet i mężczyzn. By relacje
nierówności, czyli niewolnictwa zastąpić relacjami partnerskimi. A do
tego potrzebne jest przywrócenie obydwu płciom poczucia własnej
wartości, gdyż to brak poczucia własnej wartości prowadzi do walki o
dominację nad tym drugim, w której to walce wszystkie chwyty są dozwolone.


>>> oczywiście nie popieram zupełnego odstawienia faceta na boczny
>>> tor, ale da się zauważyć pewne konkurowanie ojca z dzieckiem o
>>> czułość i uwagę kobiety a wówczas żadna siła we wszechświecie
>>> nie jest w stanie oddzielić zdrowo działającej(psychicznie) matki
>>> od swojego dziecka.

>> A któraż to matka jest zdrowa psychicznie? Pokaż mi taką. Wszystkie
>> uzależniacie dzieci od siebie po to by w razie otwartego starcia z
>> mężczyzną służyły wam za argumenty przeciwko ojcu dzieci. Powiem ci
>> w tajemnicy, że moja eks- posunęła się do tego, że czując, że już
>> dłużej nie uda się jej odsuwać mnie na bok od dzieci i manipulować
>> mną chciała doprowadzić do stosunków kazirodczych między mną a
>> naszą córką, a świadkiem tych stosunków miał być nasz młodszy syn.

> słyszałam o takich przypadkach gdzie matka przemilczała poczynania
> kazirodcze tatusia, ale jak ten tu argument(w tajemnicy) ma się to
> tego, że sam propagujesz dydaktykę kazirodczą jako remedium na
> nieprawidłowości rodzinne? czyżby ex tym czynem zaszczepiła w tobie
> pedofilskie skłonności? myślisz że tu a także w jej perfidnym i
> manipulatorskim postępowaniu z twoja seksualnością tkwi zarzewie
> tego, że podniecają cię dzieci?

A gdzie Ty wyczytałaś, że podniecają mnie dzieci? Ani nigdzie i nigdy
tak nie napisałem ani też nigdy nawet tak nie pomyślałem nie mówiąc już
o czynach. Starasz się narzucić mi sposób myślenia kobiety, która
uprawia pedofilię od samego zarania życia dziecka. Bo emocjonalne
uzależnianie dziecka od siebie by uczynić je sobie uległym i od siebie
uzależnionym to jest właśnie emocjonalna pedofilia i kazirodztwo. A
specjalistkami od tego dzieła są WSZYSTKIE kobiety, które wychowują
dzieci. Tak więc projektujesz na mnie swoje aktywności. Ale jak już
wcześniej napisałem jest to element nieuświadamianego nacisku, który
kobieta wywiera na mężczyznę by ten ROZWIĄZAŁ zagadkę przemocy i uwolnił
ją od parszywej rodzinnej prostytucji. Bo nie posądzam kobiet o to, że
nie pragną szczęścia i miłości lecz nie potrafią tego zdefiniować. Bo
przecież ten syf zaczął si e tak dawno temu, że nie sposób kobiecie
samodzielnie rozwikłać całej sieci kłamstwa, którym się oplątała
starając się w nim ukryć po to by przetrwała ona i gatunek, który
reprezentuje.


>> Tak, wasza perfidia i strach przed zaufaniem mężczyznie nie znają
>> granic.

> bez uogólnień proszę :-)

Mam dowody... :-)


>> A dzieci, jeszcze raz powtórzę, służą wam kobietom za oręż w walce
>> z mężczyzną. W walce o złudną władzę do której żeście się - przez
>> całą historię Życia - przyspawały i od której trudno jest was
>> oderwać. A zakaz inicjacji seksualnej dziecka w trójkącie
>> rodzice-dziecko pozwala wam utrzymywać ten stan rzeczy. Dlatego
>> taki chimeryczny wrzask podniósł się, gdy zaproponowałem
>> wprowadzenie do wychowania w rodzinie powszechnej edukacji
>> seksualnej wraz z inicjacją seksualną uświadomionego dziecka w
>> gronie rodziców, ale na życzenie uświadomionego dziecka.

> tutaj to poleciałeś jak jakiś Tomasz z Akwinu :-D

Nie rozumiem... Możesz mi wyjaśnić swoje skojarzenia mnie z Akwinatą?


>>> rywalizacja ze strony ojców jest raczej godna politowania
>>> ponieważ dowodzi ich płytkość przystosowawczą do zaadoptowania
>>> się w tej trudnej i absorbującej roli opiekuna.

>> Ja nigdy nie narzekałem na zbytnie zaabsorbowanie rolą opiekuna
>> pomimo tego, że dopóki moja eks- nie wyrzuciła mnie z domu to ja
>> zajmowałem się dziećmi od narodzin poczynając, bo moja eks-
>> zaliczyła trzy cesarki i była niedolna do zajmowania się dziećmi
>> wtedy, gdy wymagały największej troski. Więc przestań mi baje
>> wciskać o tym, że to takie wielkie wyrzeczenie zajmować się
>> dzieckiem. Dla mnie to była wielka przyjemność i radość z
>> obcowania z moim potomkiem wtedy, gdy był najbardziej bezbronny i
>> rzeczywiście potrzebował opieki. Ale nie wypominam tego mojej
>> byłej - było jak było i się tego nie zmieni.

> w takim razie muszę cię pochwalić, ładnie w twojej strony

Spełniałem tylko obowiązek za przyjemność TWORZENIA.


>>>> A seks jest najprostszym z narzędzi, którym kobieta dysponuje
>>>> więc i go najchętniej używa.

>>> hm...seks trzeba lubić wtedy się go nie używa a UŻYWA. tak to już
>>> jest że kobieta może nawet jeśli nie może, dlatego...

>> ...właśnie jest w stanie wykorzystywać seks do manipulowania
>> facetem, któremu brakuje poczucia własnej wartości z powodu
>> nierozwiązanego kompleksu Edypa, i podporządkowania go sobie.

> biedny ty

Daruj sobie; wyrosłem już tego dzięki Wiedzy, którą tutaj za darmo rozdaję.


>> I mimo iż sama również cierpi z powodu braku poczucia własnej
>> wartości wynikłego z nierozwiązanego kompleksu Elektry to jednak
>> finalnie to ona staje się stroną dominującą dzięki temu, że "może
>> nawet wtedy jeśli ne może". To Twoje słowa. ;-)

> w takich przysadkach bardziej ofiarą.

Walka o wolność toczy się na różnych frontach; raz więc jest się
agresorem innym zaś razem ofiarą. Nie dziw się, siły są prawie, że
wyrównane z globalnym wskazaniem na większą siłę kobiet.


> miałeś kiedyś kolonoskopię? to zabieg ten w małym przybliżeniu można
> porównać do seksu kiedy nie ma się ochoty albo gdy partner z jakichś
> innych przyczyn staje się odpychający fiz i psychicznie. męska
> przewaga w tym to taka, że was nie da się zmusić kiedy nie chcecie,
> albo nie możecie.

A co ma piernik do wiatraka? Możesz rozwinąć?


>> W sytuacji gdy obydwoje partnerzy cierpią na brak wzajemnego
>> zaufania z powodu braku poczucia własnej wartości to jednak
>> kobieta staje się tą, której przypada władza nad zniewolonym
>> seksualnie mężczyzną. Czy sądzisz, że para, w której obowiązuje
>> relacja pan-niewolnik może być parą trwałą?

> wiesz, zależy co w co kto lubi bawić się w łóżku ;-)

Życie to nie tylko łóżko. W łóżku wyłażą wszystkie patologie tylko, że
zaślepieni przez własne matki niedojrzali mężczyzni tego nie dostrzegają
albo boją się mówić gdyż kobitki całkowicie panują nad ich
podświadomością i straszą porzuceniem (czyt. odstawieniem od i tak
wątpliwych łóżkowych uciech.


>> Przecież niewolnik prędzej czy pózniej zorientuje się, że jest
>> wykorzystywany i będzie się starał od tej niewolniczej zależności
>> uwolnić. A ponieważ nie rozumie a tylko wyczuwa więc się buntuje:
>> najpierw słownie a pózniej fizycznie gdy partnerka nie chce
>> ustąpić, na przykład pozwalając sobie skoczyć na lewiznę.

> myślę sobie, że twój problem polega na tym że jesteś
> przeintelektualizowany a to uwiera cię w tę twoją męską godność.
> tylko widzisz z perspektywy kobiety to naprawdę wygląda inaczej.

No to może napiszesz coś o tym jak to wygląda ze strony kobiety. Bardzom
ciekaw i spragniony nowej wiedzy praktycznej o kobietach skoro zarzucasz
mi przeintelektualizowanie spojrzenia na nie.


> a inaczej to nie znaczy gorzej. zdaje się, że chcesz
> zrewolucjonizować coś w relacjach damsko- męskich ale nie wydaje mi
> się, żeby to wypaliło. przyroda zawsze się obroni w sobie słuszny
> sposób.

Przyroda to my. Jest oczywiste, że Stwórca sam sie wybroni likwidując
gatunek, który nie rokuje nadziei na uwolnienie Stwórcy (Świadomości) od
patologii. Bo Jemu patologie, kogokolwiek by nie dotyczyły, na pewno
przyjemnością nie są.


>>> współczuję że miałeś ladacznicę zamiast żony ale nie projektuj
>>> jej zachowań na całą populację żeńską, bo to krzywdzące
>>> uogólnienie. :-)

>> Moja była jest wierzchołkiem góry lodowej, który udało i się
>> ujawnić dzięki podpowiedziom moich dzieci i mojemu oddaniu dla
>> dziecięcej wolności. Ale byś nie odbierała moich wynurzeń jako
>> niechęci do kobiet i jako obciążania was za całe zło na tej ziemi
>> powiem ci tylko tyle, że gdyby nie kobiety mężczyzna (np. Adam z
>> raju) nie poradziłby sobie z odpowiedzią na pytanie skąd pochodzi
>> i kim jest.

> ciekawe :-)

Może dodałabyś coś od siebie a nie tylko powielała moje interpretacje...


>> A bez ludzkiego doświadczenia i sam Stwórca nie poznał by samego
>> siebie, swoich korzeni oraz swego przeznaczenia.

> prooooojekcjeeee wymykają ci się poza wymiary ;-)

Dlaczego? Stwórca i Człowiek to jedno i to samo. Zagłąb się w siebie a
usłyszysz Jego głos. Medytuj to poznasz siebie a wraz z poznaniem siebie
poznasz Jego.


>> To dzięki kobiecie z jej pazernym i okrutnym seksem, uwolniła się
>> przemoc, bez której nie nastąpił by rozwój Świadomości
>> Stwórcy/Człowieka i nie odkryłby On błędu, który MUSIAŁ popełnić
>> będąc Pierwszym i całkowicie nieświadomym.

> bzdura

Dlaczego się oburzasz? Nie masz się czego wstydzić. Kobieta odegrała
role nie do pogardzenia w samopoznaniu S(T)wórcy.


>> Zabrał sie do tworzenia tak samo jak nieświadomi rodzice zabrali
>> się do wychowywania dzieci. Zresztą przyjrzyj się boskiemu
>> zakazowi w raju. Czyż zakazując nie poniżył swoich dzieci? A czy
>> my wychowując nasze dzieci w atmosferze tajemnicy i zakazu nie
>> postępujemy podobnie do niego?


>>>> Ot i cała skomplikowaność kobiecej seksualności.

>>> takie wnioski przemawiają tylko na to, że jesteś jak prawiczek,
>>> seksualności kobiety uczący się z wąchania rajstop mamy i babci,
>>> które porzucili mężowie. to taka metafora, nie powinieneś mieć
>>> z nią problemów ;-)

>> Mylisz się i ... nie mylisz. Z niejednego pieca chleb jadłem i
>> sporo doświadczyłem z kobietami w życiu. I każda z moich partnerek
>> próbując mnie poniżyć lub oszukać dokładała jakąś cegiełkę do
>> rozwiązania moich problemów. A najcenniejszym z moich dokonań jest
>> dotarcie do tego co jest przyczyną przemocy między ludzmi, ze
>> szczególnym podkreśleniem przemocy między kobietą i mężczyzną, i w
>> jaki sposób uwolnić ludzi od tej patologii, która jest zalążkiem
>> chorób psychicznych, somatycznych, genetycznych i wszystkich
>> innych oraz patologii społecznych z których największą jest
>> wzajemne zabijanie się dumnego homo sapiens, że o niewolnictwie
>> pod wszelkimi postaciami nie wspomnę. Inne pomniejsze przypadłości
>> takie jak złodziejstwo, oszustwo, etc. wszystko ma swój początek
>> w nierozwiązanym zjawisku traumy wczesno-dzięcięcej jako
>> konsekwencji ZAKAZu. A o który zakaz chodzi chyba juz nie moszę tak
>> bystrej osóbce podpowiadać. :-)

> beza zakazu nie ma wolności

A czym jest zakaz jak nie niewolą uniemożliwiającą poznanie i poniżeniem
dziecka przez Rodziców (Rodzice=Stwórca).


>>>> Tajemnicza bo ukrywa się za nią cała perfidia postępowania
>>>> kobiety. Ale nie przejmujcie się obywatelko. Ja tak piszę, by
>>>> wyczyścić wszystkie pozostałości po kłamstwach i oszustwach,
>>>> które miały miejsce w przeszłości mojej rodziny. W gruncie
>>>> rzeczy jestem wdzięczny kobiecie za... przemoc, którą mnie
>>>> uraczyła, gdyż broniąc się przed tą przemoc, a wiec dzięki tej
>>>> przemocy, musiałem zrozumieć o co chodzi i stała się dla mnie
>>>> owa przemoc czynnikiem mojego osobistego rozwoju duchowego,
>>>> który doprowadził mnie do ujawnienia przyczyny oraz
>>>> wyjaśnienia celu działania przemocy. Dzięki tej przemocy stałem
>>>> się świadomym ojcem, świadomym oraz wolnym człowiekiem. Każdy
>>>> kij ma dwa końce a Ty dostrzegasz na razie tylko jeden. :-)

>>> póki co dostrzegam że przez kobietę masz kuku na muniu i
>>> wszystkie podstawiasz pod jedna kreskę. :-)

>> Mylisz się. Kiedyś istotnie tak było ale od dłuższego już czasu się
>> zmieniło i mam problem z nadmiarem. A ja sobie wymarzyłem tę jedną,
>> jedyną i nadal czekam na nią.

> próbowałeś z mężczyznami, może stad potok frustracji

Nigdy nie miałem zapotrzebowania na seks z mężczyznami; jakoś jest o
poza moja zdolnością do akceptacji. Zresztą jestem bardzo konserwatywnym
mężczyzną.

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-04-19 22:07:15

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 21:51, Kviat pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 20:07, Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-19 o 19:07, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>> mężczyzną służyły wam za argumenty przeciwko ojcu dzieci. Powiem ci w
>>> tajemnicy, że moja eks- posunęła się do tego, że czując, że już dłużej
>>> nie uda się jej odsuwać mnie na bok od dzieci i manipulować mną chciała
>>> doprowadzić do stosunków kazirodczych między mną a naszą córką, a
>>> świadkiem tych stosunków miał być nasz młodszy syn.
>>
>> słyszałam o takich przypadkach gdzie matka przemilczała poczynania
>> kazirodcze tatusia, ale jak ten tu argument(w tajemnicy) ma się to tego,
>> że sam propagujesz dydaktykę kazirodczą jako remedium na
>> nieprawidłowości rodzinne?
>
> Bo to jego linia obrony w razie sprawy sądowej. Myśli, że starych postów
> nikt nie znajdzie.

myślisz że sąd weźmie do akt dialogi z psp?

> Jeszcze niedawno pisał, że to córka "sama chciała"..., linki do listów
> córki podawał... Jak to u pedofila, że to dziecko chciało i prowokowało.

doszło do zbliżenia?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-04-19 22:11:56

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Kviat <null> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 20:41, Aiua40 pisze:
>
> prawo zostawmy prawnikom. :-)

Czyli jak kogoś tłuką na ulicy, albo opluwają w tramwaju to nie reagujemy?

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-04-19 22:18:19

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

pinokio pisze:
> W dniu 19.04.2017 o 20:42, LeoTar Gnostyk pisze:
>> pinokio pisze:

>>> Kolonoskopia to nic, człowiek nie ma świadomości, jak to robią,
>>> Najgorzej jest z piciem specjalnego płynu przed.

>> Kolonoskopię miałem robioną dwa razy w życiu i za każdym razem ani
>> mi nie brakowało świadomości ani też niczego nie piłem przed. Coś
>> ci się musiało pokićkać pinokio. A moze warto spojrzeć na Twój nos.
>> ;-)

> http://www.sonomedszczecin.pl/przygotowanie-do-kolon
oskopii/

Rzeczywiście, coraz to to bardziej skomplikowane i pewnie droższe. ;-)

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-04-19 22:27:35

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Kviat <null> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 22:07, Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 21:51, Kviat pisze:
>>
>> Bo to jego linia obrony w razie sprawy sądowej. Myśli, że starych postów
>> nikt nie znajdzie.
>
> myślisz że sąd weźmie do akt dialogi z psp?

Nie wiem. Ale może jak będzie chciał.
To decyzja sądu.

>> Jeszcze niedawno pisał, że to córka "sama chciała"..., linki do listów
>> córki podawał... Jak to u pedofila, że to dziecko chciało i prowokowało.
>
> doszło do zbliżenia?

Wprost tego nie napisał.
Problem w tym, że nie wiadomo co ten psychol uważa za zbliżenie, gdzie u
niego leży granica. A tym bardziej w relacjach z dziećmi.
Ja bym w jego opowieści o opiekuńczym tatusiu raczej nie wierzył wiedząc
jakie ma skłonności.
Żona się wkurzyła jak wyczuła o co chodzi i ma teraz do niej żal.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-04-19 23:01:25

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 21:59, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-19 o 19:07, LeoTar Gnostyk pisze:
>>> Aiua40 pisze:
>>>> W dniu 2017-04-19 o 13:46, LeoTar Gnostyk pisze:
>
>>>>> Cała "skomplikowaność" seksualności kobiet sprowadza się do
>>>>> tego, że używają seksu do podporządkowywania sobie partnerów
>>>>> traktując seks jak towar na sprzedaż.
>
>>>> idąc tym tokiem myśli można by zakładać, że seks dla wszystkich
>>>> mężczyzn oznacza (mówiąc potocznie) tylko i wyłącznie mechaniczne
>>>> spuszczenie z krzyża? zgadzasz się z tym, tacy wszyscy
>>>> jesteście?
>
>>> Nie, nie zgadzam się bo to wy, kobiety same traktujecie narzędzia
>>> męskie, a więc i facetów,
>
>> czym więc jest seks dla mężczyzn?
>
> Pragnieniem bezwarunkowego i całkowitego fizycznego i psychicznego
> zjednoczenia się z Kobietą.

jaki twoim zdaniem procent mężczyzn myśli i czuje podobnie?

> A może teraz Ty odpowiesz na to samo
> pytanie, które mnie zadałaś, i na które Ci odpowiedziałem, hmm...

wszystko zależy od tego czy jest to seks wymuszony czy spontaniczny
jeśli to drugie to podzielam twoje odczucie choć dodałabym aspekt duchowy.


>>> No węc jak to jest, czy to mężczyzni traktują kobiety niczym
>>> manekiny do mechanicznego samo-zaspokajania się,
>
>> ty mi odpowiedz, nie jestem facetem
>
> podzieliłaś zdanie tak by je zniekształcić i uniknąć odpowiedzi na
> pytanie, które Ci zadałem. Nie rób tego tak bezczelnie.

a co powiesz o gwałtach?

>>> czy też to wy kobiety traktujecie mężczyzn czysto użytkowo?
>
>> niektóre pewnie tak
>
> Można pokazywać na inne, ale na siebie spojrzeć nie łaska. Widzisz
> zdzbło w oku innego człowieka a nie dostrzegasz belki we własnym.

hola hola :-) skąd pewność że mój mąż czuje się uprzedmiotowiony
seksualnie przeze mnie?

>>> I jeszcze w dodatku za to domagacie się sowitej zapłaty, którą te
>>> męskie głąby chętnie uiszczają.
>
>> jakiej zapłaty?
>
> Formy zapłaty bywają bardzo różne: od rajstop po jachty w zależności od
> wymagań kobiety i zasobności portfela frajera. ;-)

a kanapka z mortadelą, podpaski i mleko też ;-)
a co gdy frajer zarabia mniej od żony albo wcale nie zarabia?

>>>>> Stają się prostytutkami małżeńskimi co ujawnia się szczególnie
>>>>> w okresie gdy na świat przychodzi dziecko, owoc pożal się
>>>>> "miłości". Handlują seksem gdyż nie wierzą, nie ufają
>>>>> mężczyznom, a więc dążą za wszelką cenę by ich sobie
>>>>> podporządkować by zmusić ich do współpracy w zabezpieczeniu
>>>>> potomka.
>
>>>> mam wrażenie, że twoje argumenty są oparte o twoje dojmujące
>>>> doświadczenia, ale ponominowawszy... czy to coś złego dbać o
>>>> przyszłość własnego potomstwa? to że macierzyństwo w jakimś
>>>> zakresie oddziela od siebie małżonków nie powinno być dla ciebie
>>>> 60 letniego faceta zaskoczeniem. przecież to kobieta w zasadzie
>>>> zostaje sam na sam z dzieckiem jako posiadająca większe pokłady
>>>> psycho-fizycznego przystosowania do tej roli.
>
>>> Bzdura. Dziecku potrzebni są w procesie wychowawczym oboje
>>> rodzice, gdyż to od nich uczy się ono: obserwując, naśladując i
>>> doświadczając z nimi, relacji jakie powinny panować między kobietą
>>> i mężczyzną.
>
>> chcesz powiedzieć że więź(i zapotrzebowanie) niemowlęcia z ojcem i
>> matką jest taka sama?
>
> Tak, nie tylko że tak mówię, ale wiem, że tak jest.

a wnosisz z...?

>>> I dzieje się to co najmniej od momentu narodzin. Dziecko uczy się
>>> wszystkiego od rodziców, gdyż to oni służą mu za wzorce do których
>>> ma bezwarunkowe zaufanie bo dają jeść i zapewniają bezpieczeństwo.
>>> Jeżeli ci, którzy mają służyć dziecku za wzorce działają przeciwko
>>> sobie nawzajem to dziecko, które jest najdoskonalszym obserwatorem
>>> i psychologiem, uczy się tego, że między kobietą a mężczyzną ma się
>>> toczyć walka. Że jedno ma wykorzystywać drugie, poniżać, lżyć i
>>> traktować jak niewolnika.

>> zgadzam się :-)
> Więc dlaczego wątpisz w to, że dziecko potrzebuje tak samo matki jak i
> ojca?

bo to z matką było związane pępowiną przez 9 mscy i to jej zapach, dotyk
i głos a nawet rytm serca wpływa na nie kojąco.

>>> Kobieta wcale nie jest lepiej przystosowana od mężczyzny do
>>> opiekowania się dzieckiem poza tym, że może je karmić.
>
>> uzasadnij naukowo :-)
>
> Uzasadnij naukowo, że to matka bardziej nadaje się na opiekunkę od ojca.
> Ja twierdzę, że oboje są dziecku bezwzględnie potrzebni

tak
> a Ty twierdzisz,
> że dziecku wystarczy matka. No więc...?

nie twierdzę tak, nie kłamciusiaj :-)

>>> Kobieta sama ustanowiła się tą ważniejszą dla dziecka gdyż na
>>> przestrzeni dziejów, i to w stosunkowo krótkim czasie, doszła do
>>> wniosku, że zajmowanie się dzieckiem jest łatwiejsze aniżeli
>>> polowanie i ryzykowanie własnym życiem.
>
>> i dlatego(przebiegła zmora) wybrała większy fizycznie i psychicznie
>> ciężar rodzicielstwa tj ciążę ze wszystkimi utrudnieniami, połóg,
>> macierzyństwo i wyrwane z życiorysu miesiące czy nawet lata?
>
> Któreś z rodziców musi urodzić co wcale nie daje mu jakichkolwiek
> większych praw do dziecka, gdyż dziecko rodzi się wolne i niezależne.

praw nie, ale predyspozycji instynktownie opiekuńczych owszem

> To
> wychowanie, w którym dominuje zakaz, czyni z dziecka umysłowego
> niewolnika MATKI!!!

jaki zakaz?

> Bo to matka ten zakaz ustanowiła i go pilnuje gdyż
> pozwala on dominować nieufnej kobiecie nad dzieckiem i mężczyzną.

odnoszę wrażenie że ty ciągle jakby boku tej rozmowy, jakbyś nie
potrafił wychylić czubka nosa ponad własne doświadczenia i spróbował
zrozumieć że na świecie istnieją niepatologiczne rodziny a jeśli nawet
w jakimś okresie życia mają kłopoty/nieporozumienia to nie dorabiają do
tego pokręconej demagogii nienawiści.

> Ale po prawdzie to przemoc wywołana przez zakaz jest potrzebna by ludzie
> znależli ROZWIĄZANIE kwestii DLACZEGO panuje niewolnictwo wywodzące się
> z domu rodzinnego i w JAKI sposób się od tego niewolnictwa (i przemocy
> zeń wynikającej) się uwolnić. Tak, że przemoc ma sens ale tylko do
> pewnego momentu. Jeżeli ten moment się przekroczy bez implementacji
> rozwiązania to nasz gatunek zostanie zastąpiony innym, który będzie miał
> swoja szansę na uwolnienie się od patologii zapoczątkowanej w chwili
> S(T)worzenia Świata.

zostanie to zostanie co ciebie główka o to boli. do dziś istnieją
kultury w których funkcjonuje matriarchat i jakoś sobie radzą. zdaje się
ciebie o chleb i opierunek nie proszą ;-)

>>> A przy okazji cierpiąc na brak poczucia własnej wartości
>>> pozostając samą z dzieckiem gdy jej partner polował, mogła
>>> uzależniać dziecko od siebie i przygotowywać je, szczególnie syna,
>>> do roli jej obrońcy w starciu z mężczyzną, którego nienawidziła za
>>> to, że sama, z własnej woli prostytuowała się z nim. Opieka nad
>>> dzieckiem i uzależnienie go od matki to element składowy dążenia
>>> kobiety do totalnej dominacji nad mężczyzną, walki, w której
>>> dziecko stawało się zakładnikiem w rękach matki.
>
>> brak należytej opieki nad dzieckiem(w czasie pierwszych lat) i
>> uniezależnianie go od siebie to element składowy dążenie mężczyzny do
>> totalnej dominacji nad kobietką, walki w której dziecko niczym
>> żołnierz zimnej wojny, staje się zakładnikiem w rękach despotycznego
>> ojca w celu uprzedmiotowienia i zniekształcenia roli kobiety i matki.
>> :-) ja tez tak potrafię
>
> Ale jeżeli już chcesz mnie małpować to nie pisz chociaż bzdur. :-)

miecz ma dwa ostrza dziadziu ;-) nawet jak z jednej strony ciut niej
ostre to jak się dobrze zamachnąć....

> We wszystkich okresach rozwoju ludzkiego stada, we wszystkich kulturach
> dziecko w pierwszym, najważniejszym okresie rozwojowym przebywało wraz z
> kobietami. To one kształtowały jego sposób myślenia oraz stosunek do
> ojca. Tak było z dziewczynkami i tak było z chłopcami, przy czym w
> różnych kulturach uwolnienie chłopców spod kurateli matki i kobiet
> odbywało się w trochę różnym wieku dziecka. Dziewczynki nigdy nie
> wydostawały się spod wpływu matek. I tak to trwało przez tysiąclecia
> historii homo sapiens. Aż nadszedł wiek XX i zburzył uświęcone tradycją
> metody wychowawcze, które podtrzymywały matriarchat. A obecny etap
> rozwoju naszej cywilizacji to eksperymenty, których celem jest
> upodmiotowienie Mężczyzny w relacjach z Kobietą. Ale nie chodzi o to by
> zniewolenie hymenem zastąpić zniewoleniem fallusem, gdyż hymen nie da
> się zniewolić i będzie nadal parał się prostytucją rodzinną, lecz chodzi
> o to by zapanowała emocjonalna równość kobiet i mężczyzn.


> By relacje
> nierówności, czyli niewolnictwa zastąpić relacjami partnerskimi. A do
> tego potrzebne jest przywrócenie obydwu płciom poczucia własnej
> wartości, gdyż to brak poczucia własnej wartości prowadzi do walki o
> dominację nad tym drugim, w której to walce wszystkie chwyty są dozwolone.

j/w ciekawi mnie to w jaki praktyczny sposób widzisz rozwiązania tych
nierówności? może obrzezanie łechtaczek?

>>>> oczywiście nie popieram zupełnego odstawienia faceta na boczny
>>>> tor, ale da się zauważyć pewne konkurowanie ojca z dzieckiem o
>>>> czułość i uwagę kobiety a wówczas żadna siła we wszechświecie
>>>> nie jest w stanie oddzielić zdrowo działającej(psychicznie) matki
>>>> od swojego dziecka.
>
>>> A któraż to matka jest zdrowa psychicznie? Pokaż mi taką. Wszystkie
>>> uzależniacie dzieci od siebie po to by w razie otwartego starcia z
>>> mężczyzną służyły wam za argumenty przeciwko ojcu dzieci. Powiem ci
>>> w tajemnicy, że moja eks- posunęła się do tego, że czując, że już
>>> dłużej nie uda się jej odsuwać mnie na bok od dzieci i manipulować
>>> mną chciała doprowadzić do stosunków kazirodczych między mną a
>>> naszą córką, a świadkiem tych stosunków miał być nasz młodszy syn.
>
>> słyszałam o takich przypadkach gdzie matka przemilczała poczynania
>> kazirodcze tatusia, ale jak ten tu argument(w tajemnicy) ma się to
>> tego, że sam propagujesz dydaktykę kazirodczą jako remedium na
>> nieprawidłowości rodzinne? czyżby ex tym czynem zaszczepiła w tobie
>> pedofilskie skłonności? myślisz że tu a także w jej perfidnym i
>> manipulatorskim postępowaniu z twoja seksualnością tkwi zarzewie
>> tego, że podniecają cię dzieci?
>
> A gdzie Ty wyczytałaś, że podniecają mnie dzieci? Ani nigdzie i nigdy
> tak nie napisałem ani też nigdy nawet tak nie pomyślałem nie mówiąc już
> o czynach. Starasz się narzucić mi sposób myślenia kobiety, która
> uprawia pedofilię od samego zarania życia dziecka. Bo emocjonalne
> uzależnianie dziecka od siebie by uczynić je sobie uległym i od siebie
> uzależnionym to jest właśnie emocjonalna pedofilia i kazirodztwo.

być może mentalna ale nie fizyczna. póki co prawo egzekwuje jedynie te
drugie przestępstwa więc na nic ta nadwrażliwość.

> A
> specjalistkami od tego dzieła są WSZYSTKIE kobiety, które wychowują
> dzieci. Tak więc projektujesz na mnie swoje aktywności. Ale jak już
> wcześniej napisałem jest to element nieuświadamianego nacisku, który
> kobieta wywiera na mężczyznę by ten ROZWIĄZAŁ zagadkę przemocy i uwolnił
> ją od parszywej rodzinnej prostytucji. Bo nie posądzam kobiet o to, że
> nie pragną szczęścia i miłości lecz nie potrafią tego zdefiniować.

projekcja. równie dobrze mogłabym zarzucić to tobie.

> Bo
> przecież ten syf zaczął si e tak dawno temu, że nie sposób kobiecie
> samodzielnie rozwikłać całej sieci kłamstwa, którym się oplątała
> starając się w nim ukryć po to by przetrwała ona i gatunek, który
> reprezentuje.
>
>
>>> Tak, wasza perfidia i strach przed zaufaniem mężczyznie nie znają
>>> granic.
>
>> bez uogólnień proszę :-)
>
> Mam dowody... :-)

na piśmie czy w wyobraźni? :-)

>>> A dzieci, jeszcze raz powtórzę, służą wam kobietom za oręż w walce
>>> z mężczyzną. W walce o złudną władzę do której żeście się - przez
>>> całą historię Życia - przyspawały i od której trudno jest was
>>> oderwać. A zakaz inicjacji seksualnej dziecka w trójkącie
>>> rodzice-dziecko pozwala wam utrzymywać ten stan rzeczy. Dlatego
>>> taki chimeryczny wrzask podniósł się, gdy zaproponowałem
>>> wprowadzenie do wychowania w rodzinie powszechnej edukacji
>>> seksualnej wraz z inicjacją seksualną uświadomionego dziecka w
>>> gronie rodziców, ale na życzenie uświadomionego dziecka.
>
>> tutaj to poleciałeś jak jakiś Tomasz z Akwinu :-D
>
> Nie rozumiem... Możesz mi wyjaśnić swoje skojarzenia mnie z Akwinatą?

durny fanatyk był ot i całe wszystko ;-)

>>>> rywalizacja ze strony ojców jest raczej godna politowania
>>>> ponieważ dowodzi ich płytkość przystosowawczą do zaadoptowania
>>>> się w tej trudnej i absorbującej roli opiekuna.
>
>>> Ja nigdy nie narzekałem na zbytnie zaabsorbowanie rolą opiekuna
>>> pomimo tego, że dopóki moja eks- nie wyrzuciła mnie z domu to ja
>>> zajmowałem się dziećmi od narodzin poczynając, bo moja eks-
>>> zaliczyła trzy cesarki i była niedolna do zajmowania się dziećmi
>>> wtedy, gdy wymagały największej troski. Więc przestań mi baje
>>> wciskać o tym, że to takie wielkie wyrzeczenie zajmować się
>>> dzieckiem. Dla mnie to była wielka przyjemność i radość z
>>> obcowania z moim potomkiem wtedy, gdy był najbardziej bezbronny i
>>> rzeczywiście potrzebował opieki. Ale nie wypominam tego mojej
>>> byłej - było jak było i się tego nie zmieni.
>
>> w takim razie muszę cię pochwalić, ładnie w twojej strony
>
> Spełniałem tylko obowiązek za przyjemność TWORZENIA.

kokietujesz!

>>>>> A seks jest najprostszym z narzędzi, którym kobieta dysponuje
>>>>> więc i go najchętniej używa.
>
>>>> hm...seks trzeba lubić wtedy się go nie używa a UŻYWA. tak to już
>>>> jest że kobieta może nawet jeśli nie może, dlatego...
>
>>> ...właśnie jest w stanie wykorzystywać seks do manipulowania
>>> facetem, któremu brakuje poczucia własnej wartości z powodu
>>> nierozwiązanego kompleksu Edypa, i podporządkowania go sobie.
>
>> biedny ty
>
> Daruj sobie; wyrosłem już tego dzięki Wiedzy, którą tutaj za darmo rozdaję.

o dzięki ci panie za twą chojność... :-D

>>> I mimo iż sama również cierpi z powodu braku poczucia własnej
>>> wartości wynikłego z nierozwiązanego kompleksu Elektry to jednak
>>> finalnie to ona staje się stroną dominującą dzięki temu, że "może
>>> nawet wtedy jeśli ne może". To Twoje słowa. ;-)
>
>> w takich przysadkach bardziej ofiarą.
>
> Walka o wolność toczy się na różnych frontach; raz więc jest się
> agresorem innym zaś razem ofiarą. Nie dziw się, siły są prawie, że
> wyrównane z globalnym wskazaniem na większą siłę kobiet.

musiałbyś być kobietą i mieć kobiece organy i wrażliwość emocjonalną
żeby to zrozumieć.

>> miałeś kiedyś kolonoskopię? to zabieg ten w małym przybliżeniu można
>> porównać do seksu kiedy nie ma się ochoty albo gdy partner z jakichś
>> innych przyczyn staje się odpychający fiz i psychicznie. męska
>> przewaga w tym to taka, że was nie da się zmusić kiedy nie chcecie,
>> albo nie możecie.
>
> A co ma piernik do wiatraka? Możesz rozwinąć?

j/w

>>> W sytuacji gdy obydwoje partnerzy cierpią na brak wzajemnego
>>> zaufania z powodu braku poczucia własnej wartości to jednak
>>> kobieta staje się tą, której przypada władza nad zniewolonym
>>> seksualnie mężczyzną. Czy sądzisz, że para, w której obowiązuje
>>> relacja pan-niewolnik może być parą trwałą?
>
>> wiesz, zależy co w co kto lubi bawić się w łóżku ;-)
>
> Życie to nie tylko łóżko. W łóżku wyłażą wszystkie patologie tylko, że
> zaślepieni przez własne matki niedojrzali mężczyzni tego nie dostrzegają
> albo boją się mówić gdyż kobitki całkowicie panują nad ich
> podświadomością i straszą porzuceniem (czyt. odstawieniem od i tak
> wątpliwych łóżkowych uciech.

zakładasz może że czasem bywa na odwrót? co w takim układzie, cała
twoja teoria bierze w łeb?

>>> Przecież niewolnik prędzej czy pózniej zorientuje się, że jest
>>> wykorzystywany i będzie się starał od tej niewolniczej zależności
>>> uwolnić. A ponieważ nie rozumie a tylko wyczuwa więc się buntuje:
>>> najpierw słownie a pózniej fizycznie gdy partnerka nie chce
>>> ustąpić, na przykład pozwalając sobie skoczyć na lewiznę.
>
>> myślę sobie, że twój problem polega na tym że jesteś
>> przeintelektualizowany a to uwiera cię w tę twoją męską godność.
>> tylko widzisz z perspektywy kobiety to naprawdę wygląda inaczej.
>
> No to może napiszesz coś o tym jak to wygląda ze strony kobiety. Bardzom
> ciekaw i spragniony nowej wiedzy praktycznej o kobietach skoro zarzucasz
> mi przeintelektualizowanie spojrzenia na nie.


to proste. życie razem to sztuka kompromisu. gdyby każdy miał na
względzie +przede wszystkim+ dobro partnera, nikt nie musiałby o nic
żebrać bo wszystko dałoby się uzgodnić. a że im dłuższy staż tym
człowiek zacina się przy swoim to jest jak wiadomo ;-)

>> a inaczej to nie znaczy gorzej. zdaje się, że chcesz
>> zrewolucjonizować coś w relacjach damsko- męskich ale nie wydaje mi
>> się, żeby to wypaliło. przyroda zawsze się obroni w sobie słuszny
>> sposób.
>
> Przyroda to my. Jest oczywiste, że Stwórca sam sie wybroni likwidując
> gatunek, który nie rokuje nadziei na uwolnienie Stwórcy (Świadomości) od
> patologii. Bo Jemu patologie, kogokolwiek by nie dotyczyły, na pewno
> przyjemnością nie są.

że ty wierzysz w Boga... to mnie zdumiewa :-)

>>>> współczuję że miałeś ladacznicę zamiast żony ale nie projektuj
>>>> jej zachowań na całą populację żeńską, bo to krzywdzące
>>>> uogólnienie. :-)
>
>>> Moja była jest wierzchołkiem góry lodowej, który udało i się
>>> ujawnić dzięki podpowiedziom moich dzieci i mojemu oddaniu dla
>>> dziecięcej wolności. Ale byś nie odbierała moich wynurzeń jako
>>> niechęci do kobiet i jako obciążania was za całe zło na tej ziemi
>>> powiem ci tylko tyle, że gdyby nie kobiety mężczyzna (np. Adam z
>>> raju) nie poradziłby sobie z odpowiedzią na pytanie skąd pochodzi
>>> i kim jest.
>
>> ciekawe :-)
>
> Może dodałabyś coś od siebie a nie tylko powielała moje interpretacje...

wczytuj się w niuanse, nie jestem gadatliwa ;-)


>>> A bez ludzkiego doświadczenia i sam Stwórca nie poznał by samego
>>> siebie, swoich korzeni oraz swego przeznaczenia.
>
>> prooooojekcjeeee wymykają ci się poza wymiary ;-)
>
> Dlaczego? Stwórca i Człowiek to jedno i to samo. Zagłąb się w siebie a
> usłyszysz Jego głos. Medytuj to poznasz siebie a wraz z poznaniem siebie
> poznasz Jego.

ja tam wolę nie słyszeć głosów ;-)

>>> To dzięki kobiecie z jej pazernym i okrutnym seksem, uwolniła się
>>> przemoc, bez której nie nastąpił by rozwój Świadomości
>>> Stwórcy/Człowieka i nie odkryłby On błędu, który MUSIAŁ popełnić
>>> będąc Pierwszym i całkowicie nieświadomym.
>
>> bzdura
>
> Dlaczego się oburzasz? Nie masz się czego wstydzić. Kobieta odegrała
> role nie do pogardzenia w samopoznaniu S(T)wórcy.

powiedział pantofelek o canis majoris święcie przekonany o inteligencji
swojego bezmózgu ;-)

>>> Zabrał sie do tworzenia tak samo jak nieświadomi rodzice zabrali
>>> się do wychowywania dzieci. Zresztą przyjrzyj się boskiemu
>>> zakazowi w raju. Czyż zakazując nie poniżył swoich dzieci? A czy
>>> my wychowując nasze dzieci w atmosferze tajemnicy i zakazu nie
>>> postępujemy podobnie do niego?
>
>
>>>>> Ot i cała skomplikowaność kobiecej seksualności.
>
>>>> takie wnioski przemawiają tylko na to, że jesteś jak prawiczek,
>>>> seksualności kobiety uczący się z wąchania rajstop mamy i babci,
>>>> które porzucili mężowie. to taka metafora, nie powinieneś mieć
>>>> z nią problemów ;-)
>
>>> Mylisz się i ... nie mylisz. Z niejednego pieca chleb jadłem i
>>> sporo doświadczyłem z kobietami w życiu. I każda z moich partnerek
>>> próbując mnie poniżyć lub oszukać dokładała jakąś cegiełkę do
>>> rozwiązania moich problemów. A najcenniejszym z moich dokonań jest
>>> dotarcie do tego co jest przyczyną przemocy między ludzmi, ze
>>> szczególnym podkreśleniem przemocy między kobietą i mężczyzną, i w
>>> jaki sposób uwolnić ludzi od tej patologii, która jest zalążkiem
>>> chorób psychicznych, somatycznych, genetycznych i wszystkich
>>> innych oraz patologii społecznych z których największą jest
>>> wzajemne zabijanie się dumnego homo sapiens, że o niewolnictwie
>>> pod wszelkimi postaciami nie wspomnę. Inne pomniejsze przypadłości
>>> takie jak złodziejstwo, oszustwo, etc. wszystko ma swój początek
>>> w nierozwiązanym zjawisku traumy wczesno-dzięcięcej jako
>>> konsekwencji ZAKAZu. A o który zakaz chodzi chyba juz nie moszę tak
>>> bystrej osóbce podpowiadać. :-)
>
>> beza zakazu nie ma wolności
>
> A czym jest zakaz jak nie niewolą uniemożliwiającą poznanie i poniżeniem
> dziecka przez Rodziców (Rodzice=Stwórca).

wrócimy do tego wątku jak zaczniesz chodzić po ulicach nago i sikać pod
drzewkiem. ok?

>>>>> Tajemnicza bo ukrywa się za nią cała perfidia postępowania
>>>>> kobiety. Ale nie przejmujcie się obywatelko. Ja tak piszę, by
>>>>> wyczyścić wszystkie pozostałości po kłamstwach i oszustwach,
>>>>> które miały miejsce w przeszłości mojej rodziny. W gruncie
>>>>> rzeczy jestem wdzięczny kobiecie za... przemoc, którą mnie
>>>>> uraczyła, gdyż broniąc się przed tą przemoc, a wiec dzięki tej
>>>>> przemocy, musiałem zrozumieć o co chodzi i stała się dla mnie
>>>>> owa przemoc czynnikiem mojego osobistego rozwoju duchowego,
>>>>> który doprowadził mnie do ujawnienia przyczyny oraz
>>>>> wyjaśnienia celu działania przemocy. Dzięki tej przemocy stałem
>>>>> się świadomym ojcem, świadomym oraz wolnym człowiekiem. Każdy
>>>>> kij ma dwa końce a Ty dostrzegasz na razie tylko jeden. :-)
>
>>>> póki co dostrzegam że przez kobietę masz kuku na muniu i
>>>> wszystkie podstawiasz pod jedna kreskę. :-)
>
>>> Mylisz się. Kiedyś istotnie tak było ale od dłuższego już czasu się
>>> zmieniło i mam problem z nadmiarem. A ja sobie wymarzyłem tę jedną,
>>> jedyną i nadal czekam na nią.
>
>> próbowałeś z mężczyznami, może stad potok frustracji
>
> Nigdy nie miałem zapotrzebowania na seks z mężczyznami; jakoś jest o
> poza moja zdolnością do akceptacji. Zresztą jestem bardzo konserwatywnym
> mężczyzną.

ten twój konserwatyzm jest dość...relatywny

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-04-19 23:02:13

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-19 o 22:11, Kviat pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 20:41, Aiua40 pisze:
>>
>> prawo zostawmy prawnikom. :-)
>
> Czyli jak kogoś tłuką na ulicy, albo opluwają w tramwaju to nie reagujemy?

zależy jak

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-04-20 07:15:55

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Aiua40 pisze:
> W dniu 2017-04-19 o 21:59, LeoTar Gnostyk pisze:
>> Aiua40 pisze:
>>> W dniu 2017-04-19 o 19:07, LeoTar Gnostyk pisze:

>>>> Nie, nie zgadzam się bo to wy, kobiety same traktujecie
>>>> narzędzia męskie, a więc i facetów,

>>> czym więc jest seks dla mężczyzn?

>> Pragnieniem bezwarunkowego i całkowitego fizycznego i psychicznego
>> zjednoczenia się z Kobietą.

> jaki twoim zdaniem procent mężczyzn myśli i czuje podobnie?

Pewnie taki sam jak kobiet nie ulegających feministycznym hasłom. :-)


>> A może teraz Ty odpowiesz na to samo pytanie, które mnie zadałaś,
>> i na które Ci odpowiedziałem, hmm...

> wszystko zależy od tego czy jest to seks wymuszony czy spontaniczny
> jeśli to drugie to podzielam twoje odczucie choć dodałabym aspekt
> duchowy.

Napisałem o psychice ale miałem na myśli ducha. Drobne przejęzyczenie. :-)


>>>> No więc jak to jest, czy to mężczyzni traktują kobiety niczym
>>>> manekiny do mechanicznego samo-zaspokajania się,

>>> ty mi odpowiedz, nie jestem facetem

>> podzieliłaś zdanie tak by je zniekształcić i uniknąć odpowiedzi na
>> pytanie, które Ci zadałem. Nie rób tego tak bezczelnie.

> a co powiesz o gwałtach?

Gwałt to nie całkiem przypadkowe spotkanie napalonego od dzieciństwa (z
mamusinego podpuszczenia) faceta z niepewną siebie kobietką, która swoim
zachowaniem chce sprawdzić na ile może sobie pozwolić z facetem bez
pójścia z nim do łóżka. w ten sposób chce poprawić swój własny wizerunek
w swoich oczach (próba uwolnienia się od kompleksów). Bywa, że
przekroczy cienką granicę kiedy u faceta działa jeszcze zakaz; pózniej
jest już tylko dzikość i walka o to kto kogo poniży bardziej.


>>>> czy też to wy kobiety traktujecie mężczyzn czysto użytkowo?

>>> niektóre pewnie tak

>> Można pokazywać na inne, ale na siebie spojrzeć nie łaska. Widzisz
>> zdzbło w oku innego człowieka a nie dostrzegasz belki we własnym.

> hola hola :-) skąd pewność że mój mąż czuje się uprzedmiotowiony
> seksualnie przeze mnie?

Co stoi na przeszkodzie byś go sama o to zapytała? Może będzie miał tyle
odwagi, że Ci się przyzna. No chyba, że jest już tak przez Ciebie
zastraszony, że mu pary w gębie braknie. Wiem, bo sam przeżyłem :-)


>>>> I jeszcze w dodatku za to domagacie się sowitej zapłaty, którą
>>>> te męskie głąby chętnie uiszczają.

>>> jakiej zapłaty?

>> Formy zapłaty bywają bardzo różne: od rajstop po jachty w
>> zależności od wymagań kobiety i zasobności portfela frajera. ;-)

> a kanapka z mortadelą, podpaski i mleko też ;-) a co gdy frajer
> zarabia mniej od żony albo wcale nie zarabia?

Jak zarabia mniej od żony, to już jest dla faceta całkowite dno -
zazwyczaj wtedy zdrowo popija z poczucia upokorzenia, bo kobieta nie
przepuści mu bez słowa tego faktu, że nawet ekonomicznie jest od niej
słabszy. Przewaga psychiczna kobiety w połączeniu z jej przewagą
ekonomiczną to dla faceta totalna klęska bo kobieta traktuje go jak
najgorszego śmiecia.


>>>>>> Stają się prostytutkami małżeńskimi co ujawnia się
>>>>>> szczególnie w okresie gdy na świat przychodzi dziecko,
>>>>>> owoc pożal się "miłości". Handlują seksem gdyż nie wierzą,
>>>>>> nie ufają mężczyznom, a więc dążą za wszelką cenę by ich
>>>>>> sobie podporządkować by zmusić ich do współpracy w
>>>>>> zabezpieczeniu potomka.

>>>>> mam wrażenie, że twoje argumenty są oparte o twoje dojmujące
>>>>> doświadczenia, ale ponominowawszy... czy to coś złego dbać o
>>>>> przyszłość własnego potomstwa? to że macierzyństwo w jakimś
>>>>> zakresie oddziela od siebie małżonków nie powinno być dla
>>>>> ciebie 60 letniego faceta zaskoczeniem. przecież to kobieta
>>>>> w zasadzie zostaje sam na sam z dzieckiem jako posiadająca
>>>>> większe pokłady psycho-fizycznego przystosowania do tej
>>>>> roli.

>>>> Bzdura. Dziecku potrzebni są w procesie wychowawczym oboje
>>>> rodzice, gdyż to od nich uczy się ono: obserwując, naśladując i
>>>> doświadczając z nimi, relacji jakie powinny panować między
>>>> kobietą i mężczyzną.

>>> chcesz powiedzieć że więź (i zapotrzebowanie) niemowlęcia z
>>> ojcem i matką jest taka sama?

>> Tak, nie tylko że tak mówię, ale wiem, że tak jest.

> a wnosisz z...?

.... z własnego doświadczenia. Może jestem wyjątkowo wrażliwy, potrafię
czytać z zachowań dzieci to co innym jest niedostępne i dostrzegam to
czego inni dostrzec nie potrafią... Ale to chyba nie jest wadą, co?


>>>> I dzieje się to co najmniej od momentu narodzin. Dziecko uczy
>>>> się wszystkiego od rodziców, gdyż to oni służą mu za wzorce do
>>>> których ma bezwarunkowe zaufanie bo dają jeść i zapewniają
>>>> bezpieczeństwo. Jeżeli ci, którzy mają służyć dziecku za
>>>> wzorce działają przeciwko sobie nawzajem to dziecko, które
>>>> jest najdoskonalszym obserwatorem i psychologiem, uczy się
>>>> tego, że między kobietą a mężczyzną ma się toczyć walka. Że
>>>> jedno ma wykorzystywać drugie, poniżać, lżyć i traktować jak
>>>> niewolnika.

>>> zgadzam się :-)

>> Więc dlaczego wątpisz w to, że dziecko potrzebuje tak samo matki
>> jak i ojca?

> bo to z matką było związane pępowiną przez 9 mscy i to jej zapach,
> dotyk i głos a nawet rytm serca wpływa na nie kojąco.

O i już się wydało: mamuśka jest dla dziecka ważniejsza aniżeli ojciec
bo to ONA urodziła. Potwierdzasz tezę, którą dawno temu postawiłem co do
mentalności kobiet. Reprezentujesz typową matkę przekonaną o swoim
wyłącznym prawie do dziecka, które z natury swojej nie należy do nikogo
i jest wolne. A rodzice mają tylko tę dziecięcą wolność podtrzymać a nie
zabierać jej dziecku. Ty, tak samo jak WSZYSTKIE matki twierdzisz, że
masz prawo dziecko zniewalać dla samej siebie. Poczytaj sobie mojego
bloga, znajdziesz tam coś na ten temat.


>>>> Kobieta wcale nie jest lepiej przystosowana od mężczyzny do
>>>> opiekowania się dzieckiem poza tym, że może je karmić.

>>> uzasadnij naukowo :-)

>> Uzasadnij naukowo, że to matka bardziej nadaje się na opiekunkę od
>> ojca. Ja twierdzę, że oboje są dziecku bezwzględnie potrzebni

> tak

No więc jak się mają do tego Twoje wcześniejsze stwierdzenia? Kiedy
kłamałaś: teraz czy wcześniej? A może nie przemyślałaś czegoś do końca?


>> a Ty twierdzisz, że dziecku wystarczy matka. No więc...?

> nie twierdzę tak, nie kłamciusiaj :-)
> http://www.sonomedszczecin.pl/przygotowanie-do-kolon
oskopii/

Spojrzyj kilkanaście linijek wyżej i zastanów się nad sensem tego co tam
napisałaś. Gdybyś stwierdziła wprost, że tak uważasz ale Ty wolisz "na
okrągło", z niedomówieniami pozostawiającymi furtkę na dowolność
pózniejszej interpretacji w zależności od okoliczności, które mogą
zaistnieć. Niejednoznaczności, niejednoznaczności, niejednoznaczności.
Tak jak to kobieta zwykła czynić... :-)


>>>> Kobieta sama ustanowiła się tą ważniejszą dla dziecka gdyż na
>>>> przestrzeni dziejów, i to w stosunkowo krótkim czasie, doszła
>>>> do wniosku, że zajmowanie się dzieckiem jest łatwiejsze aniżeli
>>>> polowanie i ryzykowanie własnym życiem.

>>> i dlatego(przebiegła zmora) wybrała większy fizycznie i
>>> psychicznie ciężar rodzicielstwa tj ciążę ze wszystkimi
>>> utrudnieniami, połóg, macierzyństwo i wyrwane z życiorysu
>>> miesiące czy nawet lata?

>> Któreś z rodziców musi urodzić co wcale nie daje mu jakichkolwiek
>> większych praw do dziecka, gdyż dziecko rodzi się wolne i
>> niezależne.

> praw nie, ale predyspozycji instynktownie opiekuńczych owszem

Jaki instynkt? Zwyczajnie zauważyła, że może dziecko wykorzystać jako
element nacisku na samca więc zaczęła to bezwzględnie wykorzystywać
nawet za cenę nudy jaka ją czasem ogarniała. Ale nudząc się zaczęła
opracowywać strategie ujarzmiania dzikiego i nie dającego się łatwo
podporządkować jej rządom Enkidu. Może robiła to i dla dobra dziecka,
ale nie wątpię, że tego samego chciał samiec, tyle, że ona odpychała go
od dziecka a zmuszała do walki o pożywienie i o coraz więcej dóbr
materialnych. W przekonaniu kobiety im więcej dóbr materialnych tym
większe bezpieczeństwo rodziny i dziecka a z duchem jakoś tam będzie.


>> To wychowanie, w którym dominuje zakaz, czyni z dziecka umysłowego
>> niewolnika MATKI!!!

> jaki zakaz?

Seksualny. Zachęca i stymuluje syna seksualnie a równocześnie zaczyna
się odsuwać od męża. Właściwie to zaczyna realizować wstęp do tego o
czym piszę, czyli do inicjacji seksualnej. Ale zatrzymuje się w pół
drogi mając przed sobą dwóch zwaśnionych mężczyzn: dorastającego syna,
którego zaczęła traktować emocjonalnie jak swego partnera i męża,
dojrzałego mężczyznę, który - w jej przekonaniu - zmusza ją do
prostytucji więc go od siebie odepchnęła. Przed fizycznym uprawianiem
seksu z synem powstrzymuje ją tylko zakaz kulturowy, który sama
wymyśliła i narzuciła społeczności.

Ale nie odbieraj zbytnio negatywnie te wszystkiego co wyżej napisałem.
Efektem zakazu jest "wyścig szczurów", który trwa nie od dziś i który
przyczynił się do rozwoju technologicznego ludzkości do poziomu, kiedy
właściwie nie musimy się martwić o to, że braknie nam pożywienia.
Wyeliminowaliśmy fizyczne zagrożenia dla naszego trwania i możemy żyć
komfortowo. Ale czy daje to szczęście przeciętnemu zjadaczowi chleba? A
co z tymi, którzy wiedzą i rozumieją więcej od przeciętnego Kowalskiego?
Wprawdzie posunęliśmy znacznie do przodu rozwój technologii, ale w
dalszym ciągu nie potrafimy sobie poradzić z naszym zdrowiem; a przecież
człowiek chory to człowiek nieszczęśliwy. Niektóre choroby ponoć
zwalczyliśmy ale w ich miejsce pojawiają się, nowe coraz bardziej
wyrafinowane i nieustępliwe. A wszystko nazywane buńczucznie chorobami
cywilizacyjnymi jakoby nieodłącznie związanymi z postępem technologicznym.

A może rozwiązanie tkwi w naszej psychice zaśmieconej zakazem i jego
wszelkimi formami pochodnymi, które działają niczym wirus komputerowy
upośledzając naszą świadomość (psychikę) i powodując zaburzenia jej
funkcjonowania a w konsekwencji zaburzenia w funkcjonowaniu ciała. Wszak
do tego by ciało funkcjonowało dobrze nie może być zaburzeń w informacji
to działanie opisującej, czyli nie może być zaburzeń w Świadomości.
Jeżeli z jakichś powodów pojawiły się tam one to te wirusy będą zaburzać
przepływ informacji i w konsekwencji działanie doskonałej maszyny jaką
jest ludzki organizm, zostanie zakłócone prowadząc do blokad, zatorów,
dziur (np. Alzheimer, Parkinson, stwardnienie rozsiane) itd., itd. Znasz
chyba powiedzenie: "w zdrowym ciele zdrowy duch",ja bym je jednak
odwrócił i napisał: "zdrowy duch to zdrowe ciało". Uszkodzenie ciała nie
odbija się tak negatywnie na funkcjonowaniu organizmu jak uszkodzenie w
obszarze ducha.

Ale do czego zmierzam. Otóż najbardziej podstawowym i zasadniczym, z
punktu widzenia jednostki, czynnikiem, który prowadzi w sposób systemowy
do zaburzeń w sferze informacyjnej organizmu, jest właśnie ZAKAZ. Z
jednej strony jest zakaz poniżeniem dziecka przez rodzica, a więc jest
przemocą. Co więcej, zakaz dozowany regularnie jest przyczyną
akumulowania się agresji w psychice dziecka. Agresji uwewnętrznianej,
gromadzonej wewnątrz organizmu dziecka i działającej powoli acz bardzo
systematycznie i efektywnie. Dziecko nie jest w stanie rozładować tej
agresji gdyż usiałoby wystąpić przeciwko rodzicowi, który jest w
stosunku do dziecka agresorem ograniczającym dziecięcą wolność a zarazem
tym, który zapewnia bezpieczeństwo fizyczne dając jeść i zapewniając
miejsce do spania. Ta ambiwalencja zachowań rodzica (karmi i opiekuje vs
zakazuje) jest przyczyną traumy wczesnodziecięcej, której nie da się
wyeliminować bez zniesienia zakazu. A szczególnie chodzi o zakaz
seksualny, zakaz w sferze życia najważniejszej z punktu widzenia
zachowania gatunku. Zakaz seksualny jest więc uderzeniem w podstawę
działania naszego gatunku, nie tylko zresztą naszego, gdyż jest to zakaz
powszechny również wśród innych gatunków. Dlatego od czasu do czasu mamy
wielkie wymieranie na skutek gwałtownych chorób trawiących tych, którzy
z zakazu nie potrafią świadomie się wycofać.


>> Bo to matka ten zakaz ustanowiła i go pilnuje gdyż pozwala on
>> dominować nieufnej kobiecie nad dzieckiem i mężczyzną.

> odnoszę wrażenie że ty ciągle jakby boku tej rozmowy, jakbyś nie
> potrafił wychylić czubka nosa ponad własne doświadczenia i spróbował
> zrozumieć że na świecie istnieją niepatologiczne rodziny a jeśli
> nawet w jakimś okresie życia mają kłopoty/nieporozumienia to nie
> dorabiają do tego pokręconej demagogii nienawiści.

Każde nieporozumienie to przejaw patologii. Nie ma rodzin
nie-patologicznych gdyż we wszystkich obowiązuje zakaz otwartego
wychowania seksualnego oraz inicjacji seksualnej dziecka wśród rodziców
jako punktu kulminacyjnego w rozwoju psycho-społecznym dziecka.
Inicjacja seksualna dziecka wśród rodziców MUSI się stać elementem
koniecznym przygotowania dziecka do życia w rodzinie a sam akt inicjacji
musi się stać obowiązującym rytuałem przejścia z wieku dziecięcego
(młodzieżowego, gdyż przewiduję inicjacje w wieku 17-18 lat) do wieku
dorosłego. Inicjacja seksualna to podstawa do świadomego podejmowania
odpowiedzialności za swoje decyzje, z których najważniejszą jest wspólna
decyzja partnerów o stworzeniu potomka.


>> Ale po prawdzie to przemoc wywołana przez zakaz jest potrzebna by
>> ludzie znależli ROZWIĄZANIE kwestii DLACZEGO panuje niewolnictwo
>> wywodzące się z domu rodzinnego i w JAKI sposób się od tego
>> niewolnictwa (i przemocy zeń wynikającej) się uwolnić. Tak, że
>> przemoc ma sens ale tylko do pewnego momentu. Jeżeli ten moment
>> się przekroczy bez implementacji rozwiązania to nasz gatunek
>> zostanie zastąpiony innym, który będzie miał swoja szansę na
>> uwolnienie się od patologii zapoczątkowanej w chwili S(T)worzenia
>> Świata.

> zostanie to zostanie co ciebie główka o to boli. do dziś istnieją
> kultury w których funkcjonuje matriarchat i jakoś sobie radzą. zdaje
> się ciebie o chleb i opierunek nie proszą ;-)

W tych kulturach kobitki utrzymują mężczyzn w ryzach niczym samice
bonobo w stadzie goryli górskich, za pomocą rozdawania seksu do woli.


>>>> A przy okazji cierpiąc na brak poczucia własnej wartości
>>>> pozostając samą z dzieckiem gdy jej partner polował, mogła
>>>> uzależniać dziecko od siebie i przygotowywać je, szczególnie
>>>> syna, do roli jej obrońcy w starciu z mężczyzną, którego
>>>> nienawidziła za to, że sama, z własnej woli prostytuowała się
>>>> z nim. Opieka nad dzieckiem i uzależnienie go od matki to
>>>> element składowy dążenia kobiety do totalnej dominacji nad
>>>> mężczyzną, walki, w której dziecko stawało się zakładnikiem w
>>>> rękach matki.

>>> brak należytej opieki nad dzieckiem(w czasie pierwszych lat) i
>>> uniezależnianie go od siebie to element składowy dążenie
>>> mężczyzny do totalnej dominacji nad kobietką, walki w której
>>> dziecko niczym żołnierz zimnej wojny, staje się zakładnikiem w
>>> rękach despotycznego ojca w celu uprzedmiotowienia i
>>> zniekształcenia roli kobiety i matki. :-) ja tez tak potrafię

>> Ale jeżeli już chcesz mnie małpować to nie pisz chociaż bzdur. :-)

> miecz ma dwa ostrza dziadziu ;-) nawet jak z jednej strony ciut niej
> ostre to jak się dobrze zamachnąć....

Ty nie masz miecza, więc skąd byś wiedziała jak się nim posługiwać...


>> We wszystkich okresach rozwoju ludzkiego stada, we wszystkich
>> kulturach dziecko w pierwszym, najważniejszym okresie rozwojowym
>> przebywało wraz z kobietami. To one kształtowały jego sposób
>> myślenia oraz stosunek do ojca. Tak było z dziewczynkami i tak
>> było z chłopcami, przy czym w różnych kulturach uwolnienie chłopców
>> spod kurateli matki i kobiet odbywało się w trochę różnym wieku
>> dziecka. Dziewczynki nigdy nie wydostawały się spod wpływu matek. I
>> tak to trwało przez tysiąclecia historii homo sapiens. Aż nadszedł
>> wiek XX i zburzył uświęcone tradycją metody wychowawcze, które
>> podtrzymywały matriarchat. A obecny etap rozwoju naszej
>> cywilizacji to eksperymenty, których celem jest upodmiotowienie
>> Mężczyzny w relacjach z Kobietą. Ale nie chodzi o to by zniewolenie
>> hymenem zastąpić zniewoleniem fallusem, gdyż hymen nie da się
>> zniewolić i będzie nadal parał się prostytucją rodzinną, lecz
>> chodzi o to by zapanowała emocjonalna równość kobiet i mężczyzn.
>>
>> By relacje nierówności, czyli niewolnictwa zastąpić relacjami
>> partnerskimi. A do tego potrzebne jest przywrócenie obydwu płciom
>> poczucia własnej wartości, gdyż to brak poczucia własnej wartości
>> prowadzi do walki o dominację nad tym drugim, w której to walce
>> wszystkie chwyty są dozwolone.

> j/w ciekawi mnie to w jaki praktyczny sposób widzisz rozwiązania tych
> nierówności? może obrzezanie łechtaczek?

Przez wprowadzenie otwartego wychowania seksualnego dzieci w rodzinach,
wychowania do życia w rodzinie. Wychowania kończącego się we WSZYSTKICH
przypadkach inicjacją seksualną dzieci wśród rodziców (opiekunów jeżei
nie ma rodziców); ogólnie rzecz biorąc wśród tych, którzy dziecko
wychowują. A obrzezywanie łechtaczek to element składowy podtrzymywania
niechęci do seksu i nienawidzenia tego, który seksu od kobiety oczekuje.
Mam nadzieję, że zgodzisz się z tym, iż seks jest ważnym składnikiem
więziotwórczym między kobietą i mężczyzną i że ulegają te zachowania
degeneracji w momencie - o zgrozo - przyjścia na świat dziecka, które
powinno być owocem miłości. A nie jest! Jest bowiem elementem kobiecej
gry o przywrócenie jej (kobiecie) poczucia własnej wartości utraconego
wskutek zakazowego wychowania (tzw. czarna pedagogika).


>>>>> oczywiście nie popieram zupełnego odstawienia faceta na
>>>>> boczny tor, ale da się zauważyć pewne konkurowanie ojca z
>>>>> dzieckiem o czułość i uwagę kobiety a wówczas żadna siła we
>>>>> wszechświecie nie jest w stanie oddzielić zdrowo
>>>>> działającej(psychicznie) matki od swojego dziecka.

>>>> A któraż to matka jest zdrowa psychicznie? Pokaż mi taką.
>>>> Wszystkie uzależniacie dzieci od siebie po to by w razie
>>>> otwartego starcia z mężczyzną służyły wam za argumenty
>>>> przeciwko ojcu dzieci. Powiem ci w tajemnicy, że moja eks-
>>>> posunęła się do tego, że czując, że już dłużej nie uda się jej
>>>> odsuwać mnie na bok od dzieci i manipulować mną chciała
>>>> doprowadzić do stosunków kazirodczych między mną a naszą
>>>> córką, a świadkiem tych stosunków miał być nasz młodszy syn.

>>> słyszałam o takich przypadkach gdzie matka przemilczała
>>> poczynania kazirodcze tatusia, ale jak ten tu argument(w
>>> tajemnicy) ma się to tego, że sam propagujesz dydaktykę
>>> kazirodczą jako remedium na nieprawidłowości rodzinne? czyżby ex
>>> tym czynem zaszczepiła w tobie pedofilskie skłonności? myślisz że
>>> tu a także w jej perfidnym i manipulatorskim postępowaniu z twoja
>>> seksualnością tkwi zarzewie tego, że podniecają cię dzieci?

>> A gdzie Ty wyczytałaś, że podniecają mnie dzieci? Ani nigdzie i
>> nigdy tak nie napisałem ani też nigdy nawet tak nie pomyślałem nie
>> mówiąc już o czynach. Starasz się narzucić mi sposób myślenia
>> kobiety, która uprawia pedofilię od samego zarania życia dziecka.
>> Bo emocjonalne uzależnianie dziecka od siebie by uczynić je sobie
>> uległym i od siebie uzależnionym to jest właśnie emocjonalna
>> pedofilia i kazirodztwo.

> być może mentalna ale nie fizyczna. póki co prawo egzekwuje jedynie
> te drugie przestępstwa więc na nic ta nadwrażliwość.

Tak, istotnie. Matriarchalne prawo egzekwuje tylko kazirodztwo fizyczne
mężczyzn z córkami ale zupełnie pomija kazirodztwo emocjonalne matek w
stosunku do synów. To pierwsze można bowiem dość łatwo namierzyć w
przeciwieństwie do tego co skryte głęboko w psychice mamuśki-psychopatki.


>> A specjalistkami od tego dzieła są WSZYSTKIE kobiety, które
>> wychowują dzieci. Tak więc projektujesz na mnie swoje aktywności.
>> Ale jak już wcześniej napisałem jest to element nieuświadamianego
>> nacisku, który kobieta wywiera na mężczyznę by ten ROZWIĄZAŁ
>> zagadkę przemocy i uwolnił ją od parszywej rodzinnej prostytucji.
>> Bo nie posądzam kobiet o to, że nie pragną szczęścia i miłości
>> lecz nie potrafią tego zdefiniować.

> projekcja. równie dobrze mogłabym zarzucić to tobie.

Co mogłabyś zarzucić mnie? Wal śmiało - być może czegoś nie
dopowiedziałem więc postaram się uzupełnić. :-)


>> Bo przecież ten syf zaczął si e tak dawno temu, że nie sposób
>> kobiecie samodzielnie rozwikłać całej sieci kłamstwa, którym się
>> oplątała starając się w nim ukryć po to by przetrwała ona i
>> gatunek, który reprezentuje.

>>>> Tak, wasza perfidia i strach przed zaufaniem mężczyznie nie
>>>> znają granic.

>>> bez uogólnień proszę :-)

>> Mam dowody... :-)

> na piśmie czy w wyobraźni? :-)

A złożyła być podpis od takim zeznaniem? Mam pewność, że nie. :-)


>>>> A dzieci, jeszcze raz powtórzę, służą wam kobietom za oręż w
>>>> walce z mężczyzną. W walce o złudną władzę do której żeście
>>>> się - przez całą historię Życia - przyspawały i od której
>>>> trudno jest was oderwać. A zakaz inicjacji seksualnej dziecka
>>>> w trójkącie rodzice-dziecko pozwala wam utrzymywać ten stan
>>>> rzeczy. Dlatego taki chimeryczny wrzask podniósł się, gdy
>>>> zaproponowałem wprowadzenie do wychowania w rodzinie
>>>> powszechnej edukacji seksualnej wraz z inicjacją seksualną
>>>> uświadomionego dziecka w gronie rodziców, ale na życzenie
>>>> uświadomionego dziecka.

>>> tutaj to poleciałeś jak jakiś Tomasz z Akwinu :-D

>> Nie rozumiem... Możesz mi wyjaśnić swoje skojarzenia mnie z
>> Akwinatą?

> durny fanatyk był ot i całe wszystko ;-)

Ja jestem racjonalistą i logikiem, nie myl mnie z fanatykiem.


>>>>> rywalizacja ze strony ojców jest raczej godna politowania
>>>>> ponieważ dowodzi ich płytkość przystosowawczą do
>>>>> zaadoptowania się w tej trudnej i absorbującej roli
>>>>> opiekuna.

>>>> Ja nigdy nie narzekałem na zbytnie zaabsorbowanie rolą opiekuna
>>>> pomimo tego, że dopóki moja eks- nie wyrzuciła mnie z domu to
>>>> ja zajmowałem się dziećmi od narodzin poczynając, bo moja eks-
>>>> zaliczyła trzy cesarki i była niedolna do zajmowania się
>>>> dziećmi wtedy, gdy wymagały największej troski. Więc przestań
>>>> mi baje wciskać o tym, że to takie wielkie wyrzeczenie zajmować
>>>> się dzieckiem. Dla mnie to była wielka przyjemność i radość z
>>>> obcowania z moim potomkiem wtedy, gdy był najbardziej bezbronny
>>>> i rzeczywiście potrzebował opieki. Ale nie wypominam tego mojej
>>>> byłej - było jak było i się tego nie zmieni.

>>> w takim razie muszę cię pochwalić, ładnie w twojej strony

>> Spełniałem tylko obowiązek za przyjemność TWORZENIA.

> kokietujesz!

Ani nie mam ochoty, ani nie widzę potrzeby kokietowania Ciebie. :-)


>>>>>> A seks jest najprostszym z narzędzi, którym kobieta
>>>>>> dysponuje więc i go najchętniej używa.

>>>>> hm...seks trzeba lubić wtedy się go nie używa a UŻYWA. tak
>>>>> to już jest że kobieta może nawet jeśli nie może, dlatego...

>>>> ...właśnie jest w stanie wykorzystywać seks do manipulowania
>>>> facetem, któremu brakuje poczucia własnej wartości z powodu
>>>> nierozwiązanego kompleksu Edypa, i podporządkowania go sobie.

>>> biedny ty

>> Daruj sobie; wyrosłem już tego dzięki Wiedzy, którą tutaj za darmo
>> rozdaję.

> o dzięki ci panie za twą chojność... :-D

Kiedyś mi podpowiadano bym nie rzucał pereł przed wieprze. :-) Można to
rozszerzyć na rodzaj żeński zapiekły w swym przekonaniu o wyższości
kobiety nad mężczyzną...


>>>> I mimo iż sama również cierpi z powodu braku poczucia własnej
>>>> wartości wynikłego z nierozwiązanego kompleksu Elektry to
>>>> jednak finalnie to ona staje się stroną dominującą dzięki
>>>> temu, że "może nawet wtedy jeśli ne może". To Twoje słowa. ;-)

>>> w takich przysadkach bardziej ofiarą.

>> Walka o wolność toczy się na różnych frontach; raz więc jest się
>> agresorem innym zaś razem ofiarą. Nie dziw się, siły są prawie, że
>> wyrównane z globalnym wskazaniem na większą siłę kobiet.

> musiałbyś być kobietą i mieć kobiece organy i wrażliwość emocjonalną
> żeby to zrozumieć.

Ależ ja znakomicie rozumiem kobiety. Mój umysł jest umysłem Androgyna.


>>> miałeś kiedyś kolonoskopię? to zabieg ten w małym przybliżeniu
>>> można porównać do seksu kiedy nie ma się ochoty albo gdy partner
>>> z jakichś innych przyczyn staje się odpychający fizycznie i
>>> psychicznie. męska przewaga w tym to taka, że was nie da się
>>> zmusić kiedy nie chcecie, albo nie możecie.

>> A co ma piernik do wiatraka? Możesz rozwinąć?

> j/w

Nie kumkam. :-)


>>>> W sytuacji gdy obydwoje partnerzy cierpią na brak wzajemnego
>>>> zaufania z powodu braku poczucia własnej wartości to jednak
>>>> kobieta staje się tą, której przypada władza nad zniewolonym
>>>> seksualnie mężczyzną. Czy sądzisz, że para, w której obowiązuje
>>>> relacja pan-niewolnik może być parą trwałą?

>>> wiesz, zależy co w co kto lubi bawić się w łóżku ;-)

>> Życie to nie tylko łóżko. W łóżku wyłażą wszystkie patologie
>> tylko, że zaślepieni przez własne matki niedojrzali mężczyzni tego
>> nie dostrzegają albo boją się mówić gdyż kobitki całkowicie panują
>> nad ich podświadomością i straszą porzuceniem (czyt. odstawieniem
>> od i tak wątpliwych łóżkowych uciech.

> zakładasz może że czasem bywa na odwrót? co w takim układzie, cała
> twoja teoria bierze w łeb?

Nie ma takiej opcji. Schemat strategicznego działania kobiety jest
zawsze taki sam, zmienia się tylko taktyka w zależności od okoliczności.


>>>> Przecież niewolnik prędzej czy pózniej zorientuje się, że jest
>>>> wykorzystywany i będzie się starał od tej niewolniczej
>>>> zależności uwolnić. A ponieważ nie rozumie a tylko wyczuwa
>>>> więc się buntuje: najpierw słownie a pózniej fizycznie gdy
>>>> partnerka nie chce ustąpić, na przykład pozwalając sobie
>>>> skoczyć na lewiznę.

>>> myślę sobie, że twój problem polega na tym że jesteś
>>> przeintelektualizowany a to uwiera cię w tę twoją męską godność.
>>> tylko widzisz z perspektywy kobiety to naprawdę wygląda inaczej.

>> No to może napiszesz coś o tym jak to wygląda ze strony kobiety.
>> Bardzom ciekaw i spragniony nowej wiedzy praktycznej o kobietach
>> skoro zarzucasz mi przeintelektualizowanie spojrzenia na nie.

> to proste. życie razem to sztuka kompromisu. gdyby każdy miał na
> względzie +przede wszystkim+ dobro partnera, nikt nie musiałby o nic
> żebrać bo wszystko dałoby się uzgodnić. a że im dłuższy staż tym
> człowiek zacina się przy swoim to jest jak wiadomo ;-)

Życie to sztuka poszukiwania Prawdy, a kompromis jest zaprzeczeniem
tego. Odrzucam więc wszelkie kompromisy gdyż Prawda jest tylko jedna a
kompromisy są zawierane po to by nie zaakceptować niewygodnej Prawdy.
Kompromis to lawirowanie (manipulacja i kłamstwo) wokół Prawdy by
zaspokoić tych, którzy nie chcą się przyznać do tego, że dotychczas
kłamali. Boją się odrzucenia tak jak matki, które oszukują dzieci i
mężów dla zaspokojenia swojej potrzeby dowartościowania się. Może więc
lepiej poszukać przyczyny braku poczucia własnej wartości zamiast dalej
kłamać, manipulować, lawirować. Co Ty na to...?


>>> a inaczej to nie znaczy gorzej. zdaje się, że chcesz
>>> zrewolucjonizować coś w relacjach damsko- męskich ale nie wydaje
>>> mi się, żeby to wypaliło. przyroda zawsze się obroni w sobie
>>> słuszny sposób.

>> Przyroda to my. Jest oczywiste, że Stwórca sam sie wybroni
>> likwidując gatunek, który nie rokuje nadziei na uwolnienie Stwórcy
>> (Świadomości) od patologii. Bo Jemu patologie, kogokolwiek by nie
>> dotyczyły, na pewno przyjemnością nie są.

> że ty wierzysz w Boga... to mnie zdumiewa :-)

Jeżeli uznajesz, że Stwórca=Bóg to tak, wierzę w Boga. W mojej wersji
autorskiej wierzę w Stwórcę, którym jest Świadomość, wszechobecny i
pozaczasowy Byt pierwotny, który nie miał początku ani nie będzie miał
końca. Natomiast dzięki stwarzaniu świata materialnego i doświadczaniu z
tym światem materialnym zmienia się Świadomość Stwórcy od stanu Alfa do
stanu Omega. Możesz mnie więc nazwać wierzącym racjonalistą, humanistą
albo i nawet wierzącym ateistą. Mój Bóg to nie persona z chmurki lecz
Twórca, a jedną z Jego emanacji materialnych jest Człowiek.


>>>>> współczuję że miałeś ladacznicę zamiast żony ale nie
>>>>> projektuj jej zachowań na całą populację żeńską, bo to
>>>>> krzywdzące uogólnienie. :-)

>>>> Moja była jest wierzchołkiem góry lodowej, który udało i się
>>>> ujawnić dzięki podpowiedziom moich dzieci i mojemu oddaniu dla
>>>> dziecięcej wolności. Ale byś nie odbierała moich wynurzeń jako
>>>> niechęci do kobiet i jako obciążania was za całe zło na tej
>>>> ziemi powiem ci tylko tyle, że gdyby nie kobiety mężczyzna
>>>> (np. Adam z raju) nie poradziłby sobie z odpowiedzią na pytanie
>>>> skąd pochodzi i kim jest.

>>> ciekawe :-)

>> Może dodałabyś coś od siebie a nie tylko powielała moje
>> interpretacje...

> wczytuj się w niuanse, nie jestem gadatliwa ;-)

Oszczędność w słowach pozostawia miejsce na dowolność ich pózniejszej
interpretacji i powrót do kłamstwa. Wszak każda dyskusja, nasza też,
jest próbą odnalezienia prawdy poprze eliminowanie świadomych i
nieświadomych kłamstw i manipulacji. Każda szansa na powrót do
niedomówień pozwala powrócić do kłamstwa. Tylko precyzyjne rozwinięcia
nie pozostawiają cienia wątpliwości i pozwalają dociec Prawdy. Bo Prawda
jest tylko jedna podczas gdy Kłamstwo (Fałsz) ma wiele twarzy.


>>>> A bez ludzkiego doświadczenia i sam Stwórca nie poznał by
>>>> samego siebie, swoich korzeni oraz swego przeznaczenia.

>>> prooooojekcjeeee wymykają ci się poza wymiary ;-)

>> Dlaczego? Stwórca i Człowiek to jedno i to samo. Zagłąb się w
>> siebie a usłyszysz Jego głos. Medytuj to poznasz siebie a wraz z
>> poznaniem siebie poznasz Jego.

> ja tam wolę nie słyszeć głosów ;-)

... bo pewnie dochodzą z przeszłości, o której nie chciałoby się
wspominać bo zawiera tyle wstydliwych faktów. Najlepiej wiec tylko przeć
do przodu bez oglądania się za siebie, bez analizowania przeszłości. A
przecież bez analizy błędów popełnionych w przeszłości nie można
zbudować lepszej przyszłości. To tak jakbyśmy chcieli nadal kontynuować
budowę domu o którego fundamentach wiadomo, że są zbutwiałe i nie
wytrzymają dodatkowych nacisków. Albo jakbyśmy chcieli dalej hodować
drzewo, o którym wiemy, że wydaje jeszcze owoce ale jest chore bo ma
zgniłe korzenie. Taka jest nasza cywilizacja, a skoro chorą jest ona to
na masową skalę chore muszą być jej podstawy czyli podstawowe komórki
społeczne, rodziny.


>>>> To dzięki kobiecie z jej pazernym i okrutnym seksem, uwolniła
>>>> się przemoc, bez której nie nastąpił by rozwój Świadomości
>>>> Stwórcy/Człowieka i nie odkryłby On błędu, który MUSIAŁ
>>>> popełnić będąc Pierwszym i całkowicie nieświadomym.

>>> bzdura

>> Dlaczego się oburzasz? Nie masz się czego wstydzić. Kobieta
>> odegrała role nie do pogardzenia w samopoznaniu S(T)wórcy.

> powiedział pantofelek o canis majoris święcie przekonany o
> inteligencji swojego bezmózgu ;-)

Że niby ja...? A może to Ty...? :-)


>>>> Zabrał sie do tworzenia tak samo jak nieświadomi rodzice
>>>> zabrali się do wychowywania dzieci. Zresztą przyjrzyj się
>>>> boskiemu zakazowi w raju. Czyż zakazując nie poniżył swoich
>>>> dzieci? A czy my wychowując nasze dzieci w atmosferze
>>>> tajemnicy i zakazu nie postępujemy podobnie do niego?


>>>>>> Ot i cała skomplikowaność kobiecej seksualności.

>>>>> takie wnioski przemawiają tylko na to, że jesteś jak
>>>>> prawiczek, seksualności kobiety uczący się z wąchania
>>>>> rajstop mamy i babci, które porzucili mężowie. to taka
>>>>> metafora, nie powinieneś mieć z nią problemów ;-)

>>>> Mylisz się i ... nie mylisz. Z niejednego pieca chleb jadłem i
>>>> sporo doświadczyłem z kobietami w życiu. I każda z moich
>>>> partnerek próbując mnie poniżyć lub oszukać dokładała jakąś
>>>> cegiełkę do rozwiązania moich problemów. A najcenniejszym z
>>>> moich dokonań jest dotarcie do tego co jest przyczyną przemocy
>>>> między ludzmi, ze szczególnym podkreśleniem przemocy między
>>>> kobietą i mężczyzną, i w jaki sposób uwolnić ludzi od tej
>>>> patologii, która jest zalążkiem chorób psychicznych,
>>>> somatycznych, genetycznych i wszystkich innych oraz patologii
>>>> społecznych z których największą jest wzajemne zabijanie się
>>>> dumnego homo sapiens, że o niewolnictwie pod wszelkimi
>>>> postaciami nie wspomnę. Inne pomniejsze przypadłości takie jak
>>>> złodziejstwo, oszustwo, etc. wszystko ma swój początek w
>>>> nierozwiązanym zjawisku traumy wczesno-dzięcięcej jako
>>>> konsekwencji ZAKAZu. A o który zakaz chodzi chyba już nie
>>>> muszę tak bystrej osóbce podpowiadać. :-)

>>> beza zakazu nie ma wolności

>> A czym jest zakaz jak nie niewolą uniemożliwiającą poznanie i
>> poniżeniem dziecka przez Rodziców (Rodzice=Stwórca).

> wrócimy do tego wątku jak zaczniesz chodzić po ulicach nago i sikać
> pod drzewkiem. ok?

To nie dzięki zakazowi ale dzięki PRZYKŁADOWI, którego mi dostarczyli
rodzice. Ja zaś mówię o tym czego mnie, Tobie, i wszystkim pozostałym
nie dostarczyli bo NIE WIEDZIELI, że ta Wiedza jest tak istotna, tak
potrzebna w wychowaniu dziecka na odpowiedzialnego, empatycznego i
asertywnego człowieka.


>>>>>> Tajemnicza bo ukrywa się za nią cała perfidia postępowania
>>>>>> kobiety. Ale nie przejmujcie się obywatelko. Ja tak piszę,
>>>>>> by wyczyścić wszystkie pozostałości po kłamstwach i
>>>>>> oszustwach, które miały miejsce w przeszłości mojej
>>>>>> rodziny. W gruncie rzeczy jestem wdzięczny kobiecie za...
>>>>>> przemoc, którą mnie uraczyła, gdyż broniąc się przed tą
>>>>>> przemoc, a wiec dzięki tej przemocy, musiałem zrozumieć o
>>>>>> co chodzi i stała się dla mnie owa przemoc czynnikiem
>>>>>> mojego osobistego rozwoju duchowego, który doprowadził
>>>>>> mnie do ujawnienia przyczyny oraz wyjaśnienia celu
>>>>>> działania przemocy. Dzięki tej przemocy stałem się
>>>>>> świadomym ojcem, świadomym oraz wolnym człowiekiem. Każdy
>>>>>> kij ma dwa końce a Ty dostrzegasz na razie tylko jeden.
>>>>>> :-)

>>>>> póki co dostrzegam że przez kobietę masz kuku na muniu i
>>>>> wszystkie podstawiasz pod jedna kreskę. :-)

>>>> Mylisz się. Kiedyś istotnie tak było ale od dłuższego już
>>>> czasu się zmieniło i mam problem z nadmiarem. A ja sobie
>>>> wymarzyłem tę jedną, jedyną i nadal czekam na nią.

>>> próbowałeś z mężczyznami, może stad potok frustracji

>> Nigdy nie miałem zapotrzebowania na seks z mężczyznami; jakoś jest
>> o poza moja zdolnością do akceptacji. Zresztą jestem bardzo
>> konserwatywnym mężczyzną.

> ten twój konserwatyzm jest dość...relatywny

Możesz wyjaśnić gdzie dostrzegłaś relatywizm w moich wypowiedziach?
Bardzom ciekaw. Mam nadzieję, że nie uważasz za relatywistyczny mój
pogląd na wychowanie seksualne dziecka w rodzinie?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2017-04-20 07:50:17

Temat: Re: Chętne dziewczyny...?
Od: Kviat <null> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-20 o 07:15, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:

>> a co powiesz o gwałtach?
>
> Gwałt to nie całkiem przypadkowe spotkanie napalonego od dzieciństwa (z
> mamusinego podpuszczenia) faceta z niepewną siebie kobietką, która swoim
> zachowaniem chce sprawdzić na ile może sobie pozwolić z facetem bez
> pójścia z nim do łóżka. w ten sposób chce poprawić swój własny wizerunek
> w swoich oczach (próba uwolnienia się od kompleksów). Bywa, że
> przekroczy cienką granicę kiedy u faceta działa jeszcze zakaz; pózniej
> jest już tylko dzikość i walka o to kto kogo poniży bardziej.

No i sama widzisz... Facet bredzi, nie ma pojęcia o czym pisze.
Dla niego gwałt to jakiś rodzaj rywalizacji... to kobieta prowokuje
faceta, bo się chce sprawdzić...
To tak, jak z "jego" dziećmi - też same chcą.
Chory człowiek.

>> hola hola :-) skąd pewność że mój mąż czuje się uprzedmiotowiony
>> seksualnie przeze mnie?
>
> Co stoi na przeszkodzie byś go sama o to zapytała? Może będzie miał tyle
> odwagi, że Ci się przyzna. No chyba, że jest już tak przez Ciebie
> zastraszony, że mu pary w gębie braknie.

On ma pewność.
Nie wie skąd, ale ma pewność.

> Wiem, bo sam przeżyłem :-)

Leo może sobie uroić cokolwiek, co niby przeżył.
A skoro Leo coś przeżył, to na pewno każdy facet przeżył to samo co on.
Zapewne jest zdumiony Twoim pytaniem "skąd ma pewność", przecież to
takie oczywiste...

Na tym m.in. opiera się ta jego cała zboczona teoria. On uważa, że skoro
gwałcenie własnych dzieci jest dla niego dobre (:/), to na pewno jest
dobre dla dzieci i dla innych facetów.
A spróbuj zapytać "skąd ma pewność", że to dobre dla dzieci...
(Wie bo sam przeżył? To by wiele tłumaczyło.)

I tak można z nim gadać w kółko. Powodzenia.

Pozdrawiam
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 10 ... 20 ... 25


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Wojny ni ma, bez paniki proszę - Korea Północna LIVE
Zagrożenia duchowe
Prawicowy model rodziny.
Leoś jedź do Chin ;)))
coś dla leni

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »