Data: 2003-11-16 20:30:41
Temat: Re: Chleb Fiony - chwale bardzo :)
Od: Ewa Dacko <e...@k...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Dorota*** napisał:
> Niestety, klapa. Piec po 20 min spadl do 180 stopni, po czym udalo mi sie go
> rozgrzac tylko do 200 stopni.
> Dalam 1,5 lyzki soli - to efekt jednego z postów - dla nas to jednak za duzo
> ( w zasadzie wcale nie uzywamy soli w kuchni ).
> Pytanie do Fiony i Shreka: po zostawieniu ciasta w garnku - uroslo pieknie.
> Nie wiedzialam, czy trzeba to jeszcze raz wymieszac, wiec... wymieszalam,
> zrobilo sie male. Przelalam do foremek (jednej dlugiej i dwóch krótkich
> wyszlo tak do 1/3 wysokosci- bo balam sie,ze wykipi), ale nie czekalam juz,
> az wyrosnie tylko od razu wlozylam do pieca (bo bylo prawie 220 stopni -
> trzeba bylo wykorzystac okazje ;-). Siedzi w piecu juz 70 minut, odkroilam
> kawalek (a jakze!), smak pyszny, chleb wilgotny, ale jednak zrobil sie
> zakalcowaty.
> 1. Czy po wyrosnieciu zarobic, czy wlewac takie wyrosniete?
> 2. Czy w foremkach jeszcze zostawic do wyrosniecia, czy nie?
Ja nie zarabialam drugi raz.
Ale mysle, ze kluczowe jest drugie rosniecie w foremkach. Zrobilam tak, jak
pisala Magda Bassett: po wlaniu do foremki wsadzilam do piekarnika
nastawionego na ok. 60 stopni, poczekalam az urosnie tak na oko dwa razy
(z polowy skladnikow, w 30 cm keksowce, "dwa razy" oznaczalo, ze zaczal
troche wystawac z formy) i podkrecilam do 250 stopni.
Od momentu podkrecenia pieklam jakies 40, moze 45 min. Do momentu, kiedy
skorka z wierzchu byla bardzo brazowa i wydawala gluchy odglos przy pukaniu.
(wiem, jak sie ma elektryczny piekarnik z termostatem to latwo mowic,
w gazowym chyba trzeba recznie regulowac to wszystko...)
Pozdrawiam,
Evva
|