Data: 2007-12-20 17:52:43
Temat: Re: Chrzciny
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
siwa pisze:
> Jeśli rodzinie zależy, a niepraktykującemu wszystko jedno, to dlaczego
> nie? Hipokryzja byłoby jakby chrzcił dla becikowego albo na wszelki
> wypadek, ale jeżeli rodzinie bedzie lżej z wnukiem bez grzechu
> pierworodnego, to nie widzę powodów do stawania okoniem.
> Inna rzecz, że oprócz chrztu jeszcze ktoś powinien dziecko wychowywać
> po katolicku. Bo w przeciwnym razie na chrzcie sie skończy.
Właśnie dlatego chrzest dzieci uważam za jakąś znaczącą zmianę w moim
życiu. Jestem katolikiem, zostałam wychowana w tej wierze, dosyć dobrze
znam prawo kanoniczne (ba! przeczytałam na studiach Biblię w przekładzie
Wujka;), ale mam sporo zastrzeżeń do tego, jak wygląda w tej chwili
Kościół i co mi oferuje.
Nie chodzę do kościoła i to mój świadomy wybór. Rodzina jest bardziej
zaangażowana w to, że dzieci trzeba ochrzcić, niż w to, dlaczego należy
to uczynić, więc wątpliwości nasuwają się same.
Tak jak piszesz, na chrzcie najprawdopodobniej by się skończyło.
--
Paulinka
Najlepiej podstawiają nogi karły, to ich strefa.
S.J.Lec
|