Data: 2002-04-11 13:38:17
Temat: Re: Chrzestny :-\
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> To sie nawet dalo wyczytac z Twojego pierwszego postu.
> Jestem chrzestna jednej malej dziewczynki. Moj TZ jest chrzestnym
mojej
> siostrzenicy. Moja chrzesnica mieszka troche daleko, ale juz
niebawem bede
> mogla znowu ja odwiedzac (zaniedbalam ja na czas ciazy i teraz, poki
moj
> Karol jest jeszcze malutki) Ale: staramy sie spotykac z naszymi
> chrzesniakami najczesciej, jak to mozliwe. Nie kupujemy im
prezentow, w
> szczegolnosci drogich - i nikt tego od nas nie oczekuje. Chodzi o
wspolny
> spacer, o wspolnie zjedzony obiad, o przyjazn - chyba tak
najogolniej moge
> to zanwac. Trzeba sie z chrzesniakiem spotykac, inaczej niestety nie
ma
> sensu taki uklad. I naprawde, nie trzeba go przy tym obwijac w
zlotoglow i
> zasypywac chinska wymyslna pocelana sprowadzana specjalnie zza
Wielkiego
> Muru. Bycie chrzestnym to kwestia serdecznosci i odpowiedzialnosci.
Przepraszam, zę tak obcesowo, ale pozwolono Wam być chrzestnymi mimo
ze nie macie ślubu kościelnego ?
Ja ponieważ nie mam ślubu kościelnego, a tylko cywilny (bo męża mam "z
odzysku", czyli po rozwodzie) nie mogłam być nigdy chrzestną dla
nikogo z rodziny. Czego trochę załowałam, ale moze i nie tak bardzo bo
mam przynajmniej swięty spokój.
Pozdrowienia.
Basia
|