Data: 2016-11-01 23:44:07
Temat: Re: Ciasto z jablkami
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-11-01 o 22:47, Ikselka pisze:
> Dnia Tue, 1 Nov 2016 22:34:11 +0100, Animka napisał(a):
>
>> Robili coś np.
>> malowali i kradli z szuflady. Nie od razu sie doliczyłam. Jedni partacze
>> od tapety to mi nawet ukradli 3 spodeczki ze złotą obwódką, bo im
>> herbatę zrobilam. Dziad nad dziadem. Ja tego nie rozumiem.
> Ja też. Robotnicy instalujący u mnie baterie słoneczne dobrali się w
> piwnicy do balonów z winem czekającym na butelkowanie - kradnąc większość
> wina i na jego miejsce dolewając tam wody z kranu, który jest obok.
> Nie zauwazyliśmy tego od razu, tylko jakiś czas po, więc nie mogliśmy
> zareagować. Wino zostało wylane - a raczej lura. Wylaliśmy, bo kto wie, czy
> do niego nie nasikali, po takich (jak się okazało) moralnych szumowinach
> wszystkiego można się spodziewać...
> No po prostu nogi z d...y bym powyrywała, albo przynajmniej dodała
> laxigenu, gdybym wiedziała odpowiednio wcześnie - żeby sobie
> "skorzystali"... Mało, że ukradli, to jeszcze popsuli pozostałą w balonie
> resztę wina.
>
> Kradzież, i to w czyimś domu, gdzie się zostało obdarzonym zaufaniem, to
> jest dla mnie coś, czego nigdy nie pojmę.
Chamów i złodziei się nie pozbędziemy niestety i teraz na każdym kroku
powinno się pilnowac i nie mieć jednak zaufania. Nie dość. że biorą dużą
forsę za swoje roboty to jeszcze się łaszczą na cudze rzeczy.
U mnie polecony od sąsiadki glazurnik , młody chłopak, złota raczka
(eszystko sam podłaczał, nawet kuchenkę) kradł mi glazurę i klej,
proszek do rozrobienia na fugi,..... Bogaty człowiek, niby zaufany.
Ciągle musiał dokupować kleju. Glazury do łazienki to mialo jeszcze
zostac sporo, ale on powynosił do swojego samochodziku i zabrakło.
Nigdzie nie było już takiej (krótka seria). Znalazłam w internecie,
dokupilam jedna paczkę (nawet wyjątkowo tanio, ale za kurirera musialam
zapłacic 100 zł. Nie mogłam tego chłopaka (co prawda żoonaty ju i
dzieciaty) pognać, bo by mnie zostawił w zimie z niedokończona robotą i
pieprznikiem w domu. Trzeba było przymykać oczy, ale serce już prawie
nie wytrzymywało.
Okiwał mnie na jakieś 2000 zł.Fakt, wyniósł wannę. kuchenkę, pralkę
(przyjechała po nią koleżanka z mężem), bo kupiłam wąska otwieraną od
góry, żeby do łazienki się zmiesciła.
--
animka
|