Data: 2007-10-03 08:32:58
Temat: Re: Co dzis na obiad?
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 03 Oct 2007 09:32:12 +0200, "Anka P."
<t...@a...pl> wrote:
>W dniu 2007-10-03 08:51, ewa napisał/a:
>
>> JAk w temacie -co dzis macie na obiad??
>> U mnie zero wyobrazni na dzis,zero koncepcji..
>
>Kotlety ziemniaczane z sosem grzybowym.
>
>Pozdrawiam
O kurcze....przeczytalam typulowy post i sobie pomyslalam - "to
troche jak moja Babcia", ktora nas zameczala pytaniami, pt "co
jutro na obiad mam robic"...jej pokazowe danie to wlasnie kotlety
ziemniaczane z sosem grzybowym....jak ja robie to nawet nie jest
marna imitacja :/// ostatnie rozlecialy sie dokumentnie zanim
jeszcze zeszly z patelni
u nas pewnie nie bedzie niczego - od paru dni czujemy sie
wszyscy, jak jeden maz i jedna zona, jakos ciagle najedzeni...ale
moze zrobie coleslaw -podstawowy przepis z Nigella Express, ale
nie mialam czasu patrzec, to tylko popatrzylam, CO trzeba a nie
ILE trzeba, hehe- wszystko poszlo wczoraj, resztki byly
wylizywane z glowa w misce (po coleslawie ;P)
kawalek zielonej kapusty, kawalek marchewki, kawalek selera
naciowego , kilka cebulek (nie cebul, a cebulek z grubym
szczypiorem, jak sa) - posiekac/zetrzec/jak tam sie chce, osobno
wymieszac sos - majonez + maslanka (u mnie m/w w podobnych
proporcjach), moze byc nat. jogurt, w sumie chyba grecki
najlepszy, bo jakis taki scisly jest, troche prawdziwego syropu
klonowego (warto, oj warto...nie jest on przeslodzony, owszem
JEST slodki, ale niem iodowo!) i troche octu albo z bialego wina
albo jablkowego (nie wina a octu ;P), posolic, popieprzyc,
wymeiszac, polac, dac postac pare minut, posypac posiekanymi byle
jak orzechami pecan...nie wiem w sumie, jakie oprzechy by mogly
zastapic pecany - moze laskowe...w sumie dla mnie pecany sa jakby
bardziej miekkie niz inne orzechy, nie wiem, co moglby byc tak
naprawde dobrym substytutem
podejrzewam wiec, ze u nas glowy posilek to bedzie chleb z
maslem, osobno jakas szynka i ten coleslaw plus jakies pomidory,
a na deser pewnie jakis waniliowy jogurt plus kompot ze sloika
(teraz znowu po mojej Mamie - ona w sloiki pakowala tyle owocow,
ile wejdzie, na sile tez! dosypywala odrobine cukru, albo wiecej
cukru, zaleznie od owocow , i pasteryzowala. owoce puszczaly sok
i potem po otwarciu calosc byla niezwykle
aromatyczno-esencjonalna...jak ktos musial miec bardziej
kompotowate to sobie wody dolewal i juz! Fajny kisiel z tego
wychodzi tez!
o, i tyle
trys
K.T. - starannie opakowana
|