Data: 2015-01-05 23:19:11
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 5 Jan 2015 23:18:32 +0100, Chiron napisał(a):
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:54ab0a99$0$2661$65785112@news.neostrada.pl...
>>W dniu 2015-01-05 o 22:51, Chiron pisze:
>>>
>>>>
>>>>> To wolno srać czy nie wolno srać przy jedzeniu?
>>>>> Afera, media tv i internetowe też dotkneła. Jedni klną na reporterkę,
>>>>> że
>>>>> będąc ze znajomymi w restauracji, oburzyła się na rodzica, który
>>>>> zmieniał
>>>>> publicznie pieluchy z "pachnącą "zawartością i to gdy goście z USA
>>>>> wcinali
>>>>> i pałaszowali jedzenie. Bo polacy nie wychowani, bydło bez kultury.
>>>>> Drudzy
>>>>> wyją i posądzają o nienawiść do dzieci, matek polek, które zatakowane
>>>>> kupą
>>>>> dziecka, cóż mają zrobić, w każdym bądź razie dzieciofobia,
>>>>> rodzicofobia i
>>>>> fobiofobia.
>>>>
>>>> Tak się w obyczajach utarło, że w restauracji chamstwem jest przy
>>>> jedzeniu
>>>> smrodzić w jakikolwiek sposób. Na pierdzenie, zmianę pieluchy i inne
>>>> nieładnie pachnące czyności kultura osobista wymaga w tym wypadku
>>>> odpowiedniej ubikacji.
>>>>
>>>
>>> Tak jest. A jak chce nakarmić piersią- to też do WC- bo się ludzie
>>> zgorszą. Albo niezdrowo podniecą. A w ogóle kto to słyszał, żeby bachora
>>> do knajpy zabierać? W knajpie mogą być tylko pełnoletni, czyści i
>>> pachnący ludzie. Dzieciak- wiadomo- sra, drze ryja. Powinni matce dać
>>> mandat.
>>>
>>> Oj Jakub, Jakub...
>>
>> Nie widzisz różnicy między karmieniem piersią a zmianą zasranej pieluchy?
>>
>> Oj Chiron, Chiron...
>>
>
> Uważam, że nie należy przesadzać- w żadną stronę. Nie widzisz różnicy
> pomiędzy puszczającym bąki przy stole dorosłym a robiącym to samo
> niemowlakiem? Owszem- mama mogła była wyjść do WC- jednak nie uważam tego za
> bardzo naganne (że nie wyszła). Nie reagujemy już na załatwiających się na
> trawnikach dorosłych- a przeszkadzają nam niemowlaki. No tak, wiem- kim są
> "my"...
Nie zgadzam się na sranie przy stole ani w wykonaniu dorosłych, ani dzieci.
TO się załatwia zupełnie prosto, nie trzeba obdarzac innych TYM rodzajem
intymniości, zwłaszcza przy jedzeniu. Domy, w których nocnik i robienie
kupska przez "rozkosznego bobaska" wędruje podczas przyjęcia na srodek
salonu z gośćmi - dla mnie już po jednym razie spadają z listy odwiedzin. I
finito.
|