Data: 2015-01-05 23:22:16
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 5 Jan 2015 23:19:11 +0100, XL napisał(a):
> Dnia Mon, 5 Jan 2015 23:18:32 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:54ab0a99$0$2661$65785112@news.neostrada.pl...
>>>W dniu 2015-01-05 o 22:51, Chiron pisze:
>>>>
>>>>>
>>>>>> To wolno srać czy nie wolno srać przy jedzeniu?
>>>>>> Afera, media tv i internetowe też dotkneła. Jedni klną na reporterkę,
>>>>>> że
>>>>>> będąc ze znajomymi w restauracji, oburzyła się na rodzica, który
>>>>>> zmieniał
>>>>>> publicznie pieluchy z "pachnącą "zawartością i to gdy goście z USA
>>>>>> wcinali
>>>>>> i pałaszowali jedzenie. Bo polacy nie wychowani, bydło bez kultury.
>>>>>> Drudzy
>>>>>> wyją i posądzają o nienawiść do dzieci, matek polek, które zatakowane
>>>>>> kupą
>>>>>> dziecka, cóż mają zrobić, w każdym bądź razie dzieciofobia,
>>>>>> rodzicofobia i
>>>>>> fobiofobia.
>>>>>
>>>>> Tak się w obyczajach utarło, że w restauracji chamstwem jest przy
>>>>> jedzeniu
>>>>> smrodzić w jakikolwiek sposób. Na pierdzenie, zmianę pieluchy i inne
>>>>> nieładnie pachnące czyności kultura osobista wymaga w tym wypadku
>>>>> odpowiedniej ubikacji.
>>>>>
>>>>
>>>> Tak jest. A jak chce nakarmić piersią- to też do WC- bo się ludzie
>>>> zgorszą. Albo niezdrowo podniecą. A w ogóle kto to słyszał, żeby bachora
>>>> do knajpy zabierać? W knajpie mogą być tylko pełnoletni, czyści i
>>>> pachnący ludzie. Dzieciak- wiadomo- sra, drze ryja. Powinni matce dać
>>>> mandat.
>>>>
>>>> Oj Jakub, Jakub...
>>>
>>> Nie widzisz różnicy między karmieniem piersią a zmianą zasranej pieluchy?
>>>
>>> Oj Chiron, Chiron...
>>>
>>
>> Uważam, że nie należy przesadzać- w żadną stronę. Nie widzisz różnicy
>> pomiędzy puszczającym bąki przy stole dorosłym a robiącym to samo
>> niemowlakiem? Owszem- mama mogła była wyjść do WC- jednak nie uważam tego za
>> bardzo naganne (że nie wyszła). Nie reagujemy już na załatwiających się na
>> trawnikach dorosłych- a przeszkadzają nam niemowlaki. No tak, wiem- kim są
>> "my"...
>
> Nie zgadzam się na sranie przy stole ani w wykonaniu dorosłych, ani dzieci.
> TO się załatwia zupełnie prosto, nie trzeba obdarzac innych TYM rodzajem
> intymniości, zwłaszcza przy jedzeniu. Domy, w których nocnik i robienie
> kupska przez "rozkosznego bobaska" wędruje podczas przyjęcia na srodek
> salonu z gośćmi - dla mnie już po jednym razie spadają z listy odwiedzin. I
> finito.
Ostatnio "zaliczyłam" ową wątpliwą przyjemność w trakcie proszonego obiadu,
w połowie drugoego dania, podczas letnich upałów w niewietrzonym salonie
pewnej zachwyconej dziełem malucha pary...Nie, dziekuję, nigdy wiecej. Do
dziś nie rozumieją, dlaczego tam już nie bywam.
|