Data: 2015-01-05 23:35:14
Temat: Re: Co jest z tym sraniem przy jedzeniu?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:10ljo2du7r3zr$.ooae9rsshkab$.dlg@40tude.net...
>>>>>>> To wolno srać czy nie wolno srać przy jedzeniu?
>>>>>>> Afera, media tv i internetowe też dotkneła. Jedni klną na
>>>>>>> reporterkę,
>>>>>>> że
>>>>>>> będąc ze znajomymi w restauracji, oburzyła się na rodzica, który
>>>>>>> zmieniał
>>>>>>> publicznie pieluchy z "pachnącą "zawartością i to gdy goście z USA
>>>>>>> wcinali
>>>>>>> i pałaszowali jedzenie. Bo polacy nie wychowani, bydło bez kultury.
>>>>>>> Drudzy
>>>>>>> wyją i posądzają o nienawiść do dzieci, matek polek, które
>>>>>>> zatakowane
>>>>>>> kupą
>>>>>>> dziecka, cóż mają zrobić, w każdym bądź razie dzieciofobia,
>>>>>>> rodzicofobia i
>>>>>>> fobiofobia.
>>>>>>
>>>>>> Tak się w obyczajach utarło, że w restauracji chamstwem jest przy
>>>>>> jedzeniu
>>>>>> smrodzić w jakikolwiek sposób. Na pierdzenie, zmianę pieluchy i inne
>>>>>> nieładnie pachnące czyności kultura osobista wymaga w tym wypadku
>>>>>> odpowiedniej ubikacji.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> Tak jest. A jak chce nakarmić piersią- to też do WC- bo się ludzie
>>>>> zgorszą. Albo niezdrowo podniecą. A w ogóle kto to słyszał, żeby
>>>>> bachora
>>>>> do knajpy zabierać? W knajpie mogą być tylko pełnoletni, czyści i
>>>>> pachnący ludzie. Dzieciak- wiadomo- sra, drze ryja. Powinni matce dać
>>>>> mandat.
>>>>>
>>>>> Oj Jakub, Jakub...
>>>>
>>>> Nie widzisz różnicy między karmieniem piersią a zmianą zasranej
>>>> pieluchy?
>>>>
>>>> Oj Chiron, Chiron...
>>>>
>>>
>>> Uważam, że nie należy przesadzać- w żadną stronę. Nie widzisz różnicy
>>> pomiędzy puszczającym bąki przy stole dorosłym a robiącym to samo
>>> niemowlakiem? Owszem- mama mogła była wyjść do WC- jednak nie uważam
>>> tego za
>>> bardzo naganne (że nie wyszła). Nie reagujemy już na załatwiających się
>>> na
>>> trawnikach dorosłych- a przeszkadzają nam niemowlaki. No tak, wiem- kim
>>> są
>>> "my"...
>>
>> Nie zgadzam się na sranie przy stole ani w wykonaniu dorosłych, ani
>> dzieci.
>> TO się załatwia zupełnie prosto, nie trzeba obdarzac innych TYM rodzajem
>> intymniości, zwłaszcza przy jedzeniu. Domy, w których nocnik i robienie
>> kupska przez "rozkosznego bobaska" wędruje podczas przyjęcia na srodek
>> salonu z gośćmi - dla mnie już po jednym razie spadają z listy odwiedzin.
>> I
>> finito.
>
> Ostatnio "zaliczyłam" ową wątpliwą przyjemność w trakcie proszonego
> obiadu,
> w połowie drugoego dania, podczas letnich upałów w niewietrzonym salonie
> pewnej zachwyconej dziełem malucha pary...Nie, dziekuję, nigdy wiecej. Do
> dziś nie rozumieją, dlaczego tam już nie bywam.
Rozumiem. Jednak nie uważam ich zachowania za naganne. Przewietrzyć salon
zimą trudno (z maluchem). Owszem, mogli wyjść do innego pomieszczenia- choć
nie wiadomo, jakby to przyjął dzieciak. Co w razie jego protestów?
Ja się nie upieram, że to takie super. Jednak i zachowania rodziców nie
uważam za naganne.
No ale to moja opinia tylko:-)
--
Chiron
|