Data: 2001-11-28 14:03:59
Temat: Re: Co ma wspolnego gotowanie z podrywaniem?
Od: a...@p...com.pl (Anna Pawłowska-Pojawa)
Pokaż wszystkie nagłówki
----- Original Message -----
From: "iBlip.tv" <w...@i...tv>
To: <p...@n...pl>
Sent: Wednesday, November 28, 2001 2:57 PM
Subject: Re: Co ma wspolnego gotowanie z podrywaniem?
> Hmmm... to moze twoj slubny tam zajrzy :))
>
> Pozdrawiam
> iBlip.tv
>
> > Na strone zagladac mi sie nie chce, ale tak mi sie przypomnialo, ze moj
> > slubny, jeszcze jako moja sympatia na studiach chcac mi zaimponowac i
> > pokazac jaki jest dowcipny postanowil ugotowac kisiel....niby nic, ale
on
> > twierdzil, ze na opakowaniu pisalo gotowac w przeciagu 5 min, wiec do
> > gotujacej wody dodal ten kisiel, pootwieral okna, przeciag sie zrobil
jak
> > ch....i tak sobie mieszal 5 minut z zegarkiem w reku ;-)
> > Glut wyszedl nieprzecietny, ludziska nas wzieli za swirow i bylo wesolo
> ;-)
> > Aaaa, gluta troche zjedlismy, byl...dziwny, ale zjadliwy.
> >
> >
> > pozdrawiam
> > Basia
> >
> >
>
No, cóż. Jak mieszkałam w akademiku - wcale nie tak dawno temu - to chłopcy
robli tzw. obiady składkowe.... Efekt była taki, że pzrez pół dnia kilka
osób miało dziką frajdę przy gotowaniu, potem kilkanaście osób przy
pochłanianiu tego (a najczęściej był to makaron z jakimś sosem), no i na
koniec albo na drugi dizen ktoś musiał pozmywac. Ile związkow sie narodzilo
przy tych garach.....
AP
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
|