Data: 2003-03-03 10:52:07
Temat: Re: Co powinien zrobić zarząd wspólnoty?
Od: "Łukasz" <l...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> I dlatego że nie da sie tego jednoznacznie określić, większe koszty maja
> ponosić właściciele większych mieszkań mimo, że byc może ich udział w
> dewastacji części wspólnej jest mniejszy?
Ja patrze na to z punktu widzenia własnosci, i wg mnie takie rozwiazanie
jest dobre, napewno nie idealne ale wydaje mi się zę lepsze niż w zależności
od osoby.
> Sory, nadal nie rozumiem. Okna się brudzą jakoś demonstracyjnie bardziej w
> zależności od tego kto gdzie mieszka i jakie ma udziały?
Brudzą sie tak samo ale "korzysta" z nich jedna osoba. Nikt chyba przed
umyciem okna nie bada stopnia zabrudzenia tylko myje wszystkie
A co gdyby wspolnota była w starej kamienicy? Przeprowadzamy genrelny
remont, wszyscy dokładają sie po tyle samo po czym ja sprzedaje smój udział
i dostaje x, ktoś sprzedaje swój np 2x większy udział i dostaje 2x. Obaj
włożyliśmy w remont tyle samo, ale on dostanie 2x więcej, uczciwe?
> > Części wspólne są kupowane przez własciciela razem z mieszkaniem. Jeżeli
> > kupiłem 20% domu to logiczne że ponoszę koszty funkcjonowania w
wysokości
> > 20%. Tak samo gdyby budynek zaczął przynosić zyski.
>
> Apropo logiki, jak się ma mój przykład z samochodem który zapobiegliwie
> wyciąłeś? Nie pytałem retorycznie.
Szczerze mówiąc myślałem że żartujesz :) no ale dobra:
Jeśli zapłaciłem 80% to użytkuje auto przez 80% czasu.
Koszty czyli ubezp, przeglądy, zużyte częsci też lecą po 80%.
Jeżeli obaj jeździmy porónywalnie tyle samo dziennie to paliwo tez można tak
rozliczać
Sytuacje szczególne np wypadek i koszty z nim związanie pokrywa osoba która
korzystała wtedy z auta
Nie widzę większch problemów
> Wszystko się zgadza. Ale to nie ja użyłem pierwszy słowa uczciwość.
> Proponuję więc abyś się skoncentrował na prawie a nie na poszukiwaniach
> prawdy obiektywnej i logiki bo niekoniecznie Twoja jest uniwersalna i ta
> jedyna - bez urazy Łukaszu.
Musisz sie bardziej postarać, żeby mnie obrazic :)))
Jak napisałem wcześniej nie twierdze ze to rozwiązanie jest idealne, ale
wydaje mi sie lepsze. Gdyby istniała efektywna metoda na pomiar uciązliwości
na pewno bym ją poparł, ale sam mieszkam w spółdzilni gdzie takie rzeczy są
liczone właśnie od osoby. Nieuczciwość tej metody nie dotyka mnie osobiście
ale obiektywnie na to patrząc uważam że nie jest to sprawiedliwe.
|