Dnia Sat, 05 Oct 2013 12:44:56 +0200, u...@d...invalid napisał(a):

> W dniu 2013-10-04 16:49, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 04 Oct 2013 12:51:05 +0200, u...@d...invalid napisał(a):
>>
>>> Kiedyś to się jadło ciężki chleb ze słoniną lub smalcem. Ziemniaki
>>> krasiło skwarkami i polewało tłuszczem, gdzie kwaśne mleko było tylko
>>> dodatkiem. Kiełbasa była tłusta jak cholera, bo po uboju się niczego nie
>>> marnowało a ten tłuszcz w coś trzeba było władować. Chude było tylko od
>>> święta (szynki, schaby). Dobry rosół rozpoznawało się po rozmiarach
>>> pływających oczek.
>>
>> To mówisz o tzw bogatej wsi, nie o zwyczajnej. Zwyczajna jadała głównie
>> pokarm roślinny i mleko/ser/jajka. Przy czym już jajka to był luksus...
>> Typowy obiad to ziemniaki i mleko. Rzadko jajka, bo jajka się sprzedawało
>> na targu. Podczas żniw jajka, ser i ew. mięso dostawali głownie kosiarze z
>> uwagi na wysiłek fizyczny. Mój ojciec pisał pracę magisterską na temat
>> żywnosci na przełomie wieków, pisał ją 2 lata, bardzo intensywnie pracując
>> nad zebraniem materiałów - najwięcej czasu spędził na Wawelu w Archiwum i
>> Bibliotece Krakowskiej Kapituły Katedralnej i tamtejsze źródła koscielne
>> podają to wszystko bardzo szczegółowo.
>>
> No widzisz... a i tak chudzi jak patyki, ale dziadek krzepę miał to
> trzeba było przyznać. Mimo to do bogatych to ja ich bym nie zaliczał,
> szczególnie że kartofle, słonina do rarytasów nie należały. Własne
> zboża, krowy, konie, kaczki, świnie, kury mieli, więc może inaczej
> powinienem na to patrzeć.

Chyba trochę.