Data: 2003-04-28 11:47:31
Temat: Re: Co robicie, jak się kłócicie?
Od: a...@p...onet.pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Grzegorz Janoszka" <G...@p...onet.pl-----USUN-TO>
napisał w wiadomości news:
> Ja wiem, że kobiety kierują się emocjami, ale proponuję postawienie się
> choć chwilę na miejscu mężczyzny.
Kazdy kto zywi jakies uczucia, kieruje sie emocjami. Nie plec jest tu wazna.
> Przypuszczam, że w sporej części związków
> mężczyzna ani razu nie podniósł głosu na kobietę, a kobiety niestety
> mogą się wydzierać i usprawiedliwiają się swoimi emocjami :(
'Przypuszczam'... Nie gniewaj sie ale to malo wiarygodny argument. Przykladowo
ze swoich obserwacji widze znacznie czesciej panów wpadajacych w furie ,
wrzeszczacych i stosujacych strategie pt "przekrzyczec adwersarza a potem sie
obrazic" niz kobiet. We wlasnym nawet zwiazku - czesciej on traci zimna krew i
puszczaja mu nerwy na tyle aby podniesc glos, niz mnie.
Wiaze sie to jak mysle z brakiem argumentów. Kiedy ich brak a druga strona
wciaz sie nie poddaje i dyskutuje- latwo puszczaja nerwy i zaczyna sie
wykrzykiwanie swoich argumentów.
> będąc na miejscu takiego
> pana, musiałbym się nauczyć ignorować taką kobietę i wszystkie jej emocje
> oraz maksymalnie ją zlewać i nie przejmować się. Taka samoobrona.
> Ale czy na tym zależy paniom?
A moze by tak bez odniesien dot. plci? Mysle, ze powyzszy tekst mozna
zastosowac do obu plci. Samoobrona jak najbardziej- kiedy druga strona nie
panuje nad nerwami lepiej jest przeczekac niz wdawac sie w pyskówki. A latwiej/
mniej bolesnie to zrobic 'olewajac' troche krzykacza.
pzdr
agi
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|