Data: 2005-07-31 10:57:21
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"MAG" w news:dcdicd$esi$1@news.onet.pl...
/.../
Cześć MAGiczna! Widzisz mnie?
Nie widzisz?
A to kłopot.... No i jak ja w takim razie przekażę Ci swój ... hmmm,
komentarz?
Popatrz - mam do dyspozycji kilkadziesiąt klawiszy do naciskania.
Co nacisnę, to wylata na ekran mojego monitora - jakieś takie znaczki...
Gdy ułożę te znaczki w szereg, powstanie coś, co nazwiesz zdaniem.
Gdy połączę kilka takich szeregów w "sensowny" ciąg - nazwiesz to
akapitem. A od którego momentu nazwiesz to "myślą"? Czy od chwili,
gdy znajdziesz we własnej głowie - na widok znaczków na własnym
monitorze - jakiś "sensowny" ciąg zdań? W którym momencie zaświta
Ci, że rozumiesz to, co czytasz?
A może to tylko bełkot?
> Przeredaguj swego posta tak, by nie zawierał stwierdzeń obraźliwych to go
> przeczytam do końca.
Z tego wniosek, że w szeregu literek zobaczyłaś jadowite pająki, od których
trzeba natychmiast uciekać - bez ich rozpoznania. Zapewne gdzieś Ci się
spieszy - hmmm... "rozumiem". Zapewne spieszy Ci się do tego, co nie straszy
(Twego umysłu), nie grozi poparzeniem (umysłu), nie boli (umysłu)... i tak dalej -
jednym słowem do nasycania swego umysłu przyjemnościami, a więc tym,
co wcześniej uznałaś za miłe i pożyteczne, bądź ktoś Ci wsadził do Twojej
głowy jakieś wzory miłego i pozytecznego, a Ty przyjęłaś to ... na wiarę?
Czy jesteś pewna, że uda Ci się żyć w świecie rzeczy miłych i pożytecznych
dla Ciebie? I że niemiłe można będzie szerokim łukiem omijać bez rozpoznania?
To by znaczyło, że wybierasz się w świat, w tę wędrówkę ludów, na ślepo,
bez żadnego przygotowania praktycznego, a jedyne co bierzesz ze sobą to
wyciągniety z kufra środowiskowego zestaw szkiców, planów, niby map....
I zdaje się, że nie wiesz "PO CO" się wybierasz....
> Nie odnoszę się wprost do Twoich tekstów, ale do faktu, iż zdawało mi się,
> że popierasz kolegę, który w nie potrafi sformułować zdania bez przekleństw.
> Jak widać też miewasz podobne problemy.
Uspokajająca diagnoza?
Czy może zaczyn samodzielnego myślenia?
> Jeżeli źle Cię zrozumiałam, to mi grzecznie wytłumacz na czym mój błąd
> polega. Jeżeli nie potrafisz to mnie ignoruj. Nie życzę sobie[*] inwektyw
> posyłanych pod moim adresem!
>
> Pozdrawiam,
> MAG
No tak. Zniesienie skutków (gdzie!?) brzydkich słów widzianych na własnym
ekranie, i jak się wydaje, pod własnym adresem, jest bardzo trudne. Najłatwiej
więc odrzucić to wszystko w cholerę, nie zajmować się - splonkować, jak to
się czasem nazywa w żargonie sieciowym. Gdyby to było możliwe, to ...
zmazać z ekranu!!
Zamazać te brzydkie literki czymś zasłaniającym, jakimś flamastrem albo co....
Albo wyłączyć prąd z monitora - O!! to jest rozwiązanie. Wyłączyć komputer,
i ... problem znika...
Nie znika?
No to gdzie on do diaska jest?? W komputerze (na ekranie) czy ... w głowie??!!
Może jednak warto się zastanowić, co jest w tej "filozofii ziemniaka"?
All
--
"...była równie inteligentna jak ja, i tym samym obawiałem się tego, że będzie
ona w stanie wejść do mojego świata, a nawet go zrozumieć, co oznaczałoby,
że sam nie miałbym już gdzie się schować." /fot. by Łukasz Nawrocki/
[*] - poprawiono za wiedzą i zgodą autorki
|