Data: 2005-08-02 12:41:48
Temat: Re: Co to kurwa piknik?
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"MAG" w news:dclo0h$1pp$1@news.onet.pl...
/.../
> > Upsss... Nie wiem skąd mi się wzięło 188 linii tekstu.
> Zgadnij jak to działa na moje poczucie własnej wartości... Dziekuję :-)
Powiem tak... Poczucie własnej wartości to ogromna pułapka.
Owszem, tego nas uczy obserwowalne otoczenie, wieczne konkurowanie
ze sobą nawzajem, rygorystyczne reguły gospodarcze - jedyne prowadzące
do wzrostu, do wykorzystywania najlepszych z najlepszych rozwiązań.
Ale samo poczucie własnej wartości jest już pobudzane w nas od dziecka
(stymulowane w górę lub zgniatane w dół) i siłą rzeczy musi opierać się
na jakiś konkretach. Jeśli ich nie może znaleźć - pod presją otoczenia
szuka fantomów, które jak się okazuje, spełniają tę samą rolę (nadymania ego).
Bardzo szybko zapomina się, co leży u podstaw takiego nadymania -
to znaczy, że nie leżą tam konkrety ale fantomy wykreowane pod presją.
I dlatego świat jest przepełniony nadymanymi fantomami wartości.
Jak sądzisz - czy nie lepiej ustawić się nieco na uboczu i starać się znaleźć
indywidualne dla siebie konkrety budujące naszą wartość?
Czy już taka postawa nie jest wartością szczególną? Potencjałem na przyszłość?
Zamiast na przykład reagować jak pies ogrodnika na buńczuczne wymachiwanie
fantomami przez innych, zatrzymać się i samodzielnie zweryfikować to, co nas
aktualnie podrażniło? Nie wyrzekając się emocji, poddać sprawy wyważonej
analizie? Starać się zrozumieć tam, gdzie instynkty nakazują ucieczkę? Bądź atak?
Wracaj MAG z tego balu, bo bardzo chciałbym w Twoją pomocą dojść do ...
namalowania pewnego obrazka (i nie jest to przekaz mego wrodzonego egoizmu).
"Major Staszek wie, że jak się upiję", to muszę malować obrazki, a ja robię to
w przekonaniu, że nic tak jak obrazki nie pobudza wyobraźni do samodzielności
interpretacyjnej. To mniej więcej to samo, co seriale TV zderzone z dobrą książką.
Oglądając serial, praktycznie nic nie musisz - możesz się gładko odmóżdżać.
Czytając książkę... (lub wątek ... kurna piknik), musisz się gimnastykować...
A to może nam tylko wyjść na zdrowie.
Oraz ... bez wątpienia, na wzrost poczucia własnej wartości.
/.../
> Pozdrawiam,
> MAG
>
All
P.S. Powiem Ci szczerze, i mam nadzieję, że nie za bardzo Cię to już zdziwi,
że teksty, zdania i myśli Jerzego Turyńskiego, są dla mnie osobiście najbardziej
inspirującymi ze wszystkich, jakie dotychczas tu przeczytałem na przestrzeni
kilku lat. Dojście do miejsca, gdy zaczyna się je rozumieć, wymaga jednak
dużego wysiłku i uporu, samodzielnej pracy, ale jest przeżyciem na skalę
niewyobrażalną dla przeciętnego człowieka.
Przywołując na powrót myśl o "podobieństwach, które się przyciągają",
chciałem jeszcze rzecz rozwinąć - pytając Cię, czy zauważyłaś, że w tych
kilku ostatnich dniach, na tej grupie padły słowa o znaczeniu niebotycznym.
I wiem, że ich nie zauważyłaś, gdyż....
nie zauważa się rzeczy, które nie są rozumiane, które nie mają
w naszych mózgach swego, adekwatnego odwzorowania.
Jest to swoisty paradoks - równocześnie klucz do drzwi rozumienia.
Wyobraź sobie na przykład procesy myślowe zachodzące w głowie
Maorysa z Nowej Zelandii - pięćset lat temu, gdy na przydrożnym
kamieniu znajduje coś, co wydaje jakieś dźwięki - a jest to dajmy na to
współczesny telefon komórkowy.
Dokładnie tak samo zachowa się przeciętny współczesny umysł, gdy usłyszy
to, do usłyszał kilka dni temu, a co zostało dzisiaj powtórzone w poście
JeTa podpiętym pod dyskusją między pućkiem a vonBraunem. Wiem,
że to niełatwy tekst, ale zachęcam do jego głębokiego przestudiowania.
Gwarantuję też, że gdy wzbudzi on w Tobie zainteresowanie - Twoje
poczucie własnej wartości diametralnie się podniesie.
Czego Ci oczywiście szczerze życzę.
|