Data: 2018-04-01 19:19:32
Temat: Re: Co w chlebie piszczy?
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-04-01 o 15:02, Jarosław Sokołowski pisze:
> Animka pisze:
>
>>>>> Za to robię czasem w domu rozmaite pieczywo z charakterem południa.
>>>>> Czyli z białej mąki pszennej, dobrze wyrośnięte w cieple na drożdżach.
>>>>> Z dodatkami w środku, bez dodatków, z dodatkami na wierzchu. Różnie.
>>>>> To nie pochłania czasu (choć samo rośnie długo), jest przewidywalne
>>>>> (w tym senisie, że będzie jadalne, bo forma bywa różna).
>>>>
>>>> Masz maszynę do pieczenia chleba, wyrabiasz ciasto ręcznie, czy mikserem?
>>>
>>> Maszyny nie mam. Wyrabiam zwykle mikserem, a jeśli go nie mam, to ręcznie.
>>
>> Dzięki. Piekłam kiedyś chlebki bezglutenowe i ciasto jest rzadsze,
>> więc wyrabiałam mikserem.
>> Jeśli mikser daje radę (nie padnie) to ja chyba znowu zacznę piec
>> chleby, ale już z mąki pszennej (żytnia mąka nie jest lepsza?).
>
> Żyto nie rymuje się z południem.
Powinnam napisać: zamiast z mąki bezglutenowej- z mąki pszennej :-)
>> Oczywiście będę sobie piekła jak zwykle w piekarniku.
>> Możesz podać jakis wypróbowany przepis bez dodawania jakichs sliwek,
>> czy orzechów itp? Po prostu normalny chleb. Może trochę kminku sobie
>> do niego dodam. Czy Ty dodajesz olej? Mnie już mierzi olej bo do
>> bezglutenowych trzeba było dodawać.
>
> Już mnie tu pare razy namawiano do spisania przepisu krok po kroku.
> Ale nie ma lekko, ja tak nie potrafię. Mąka, woda, drożdże, sól -- to
> wszystko co niezbędne do wypieku. A czy będzie z tego płaski twardawy
> placek włoskiej pizzy, czy puszysta francuska bagietka -- to kwastia
> podejścia do ingrediencji. Dodatek oliwy (a niechby i oleju) sprawi, że
> pieczywo będzie wilgotne, taki bardziej gąbczasty chleb niż chrupiąca
> bułeczka. Za to dłużej utrzyma świeżość. Czy to jest obowiązkowe przy
> wypieku bezglutenowym -- tego nie wiem. Nie znam się na tym.
>
> Zaczynam od drożdży. Tu przyznam, że z cukrem, co niektórzy pewnie
> uznają za karygodne odstępstwo od sztuki. Ale tak jest szybko i pewnie.
> Połączone z taką samą ilościa cukru w ciągu kilku minut rozpływają się
> w swym szczęściu. Gdy się już nacieszą, dajemy im mąki i wody, ale nie
> aż tyle, ile było w panach. Może z połowę. Teraz trzeba to wyrobić, by
> uzyskało postać gęstej śmietany. Wtedy jest czas na dodanie soli.
>
> Jak sie towarzystwo rozrusza, ale nie aż tyle, by się wyprztykać z sił
> witalnych i narobić wielkich bąbli gazu, dodajemy mąki i wody ile trzeba.
> Wszystkie operacje muszą byc oczywiście prowadzone w cipłym pomieszczeniu.
> Bardzo ciepłym najlepiej.
>
> Bezpieczniej jest zrobić ciasto zbyt rzadkie, niż zbyt gęste. Wtedy
> na pewno wyrośnie, o ile nie będzie zbyt grube. Wylewa się na blachę
> czy do formy, tam formuje w placek gruby na pół cala czy cal, potem
> ono rośnie w górę ze trzy razy. Uzyskujemy w ten sposób coś w rodzaju
> chorwackiego chleba. Nieco cieńszy placek przyciśnięty podsmżoną cebulą
> -- to będzie podróż w kierunku cebularza lubelskich Żydów. Przy trochę
> bardziej gęstym cieście łatwo uformować newielkie bułeczki, które po
> luźnym ułożeniu blisko siebie w formie urosną i zrosną się na kształ
> kamiennego bruku. Łatwo później łamać wzdłuż linii zrostu. Cienki placek
> można zwinąć i uzyskać bułę zwijaną...
Dzięki :-)
Dobrze, że ciasto na normalny chleb może być takie jak napisaleś.
> Sposobów jest dużo. Posypać można makiem, kminkiem, ziołami prowansalskimi
> czy dalmatyńskimi. Albo papryką. Grecy do środka buły dodają czasem siekane
> oliwki, więc też można.
No właśnie. To zależy co kto akurat lubi.
Tęsknię za chlebem razowym na miodzie, ale w sklepach już nigdzie nie
widzę. Jest tylko jakiś długo leżący-ze śliwkami. Takiego świństwa to
nie kupię.
--
animka
|