Data: 2005-10-19 19:34:53
Temat: Re: Co z tymi leniwymi...?
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dj0qin$rp3$1@nemesis.news.tpi.pl>
Sławek SWP <s...@w...pl> pisze:
> Proszę uprzejmie o przepis sprawdzony w działaniu bo taki zwykły z
> książek kucharskich to mi się nie udaje.
Ja robię na oko i bez ziemniaków.
Kupuję twaróg tzw. kilkakrotnie przemielony (bo nie chce mi się tego w domu
robić), dodaję żółtka, sól i dokładnie rozcieram na jednolitą gęstawą masę.
Potem dodaję mąkę w takiej ilości, żeby ciasto było gęste, ale lekko kleiło
się do rąk. Nie może być takie, jak np. na pierogi. Czyli z mąką ostrożnie.
Ciasto wyrabiam szybciutko, lekko, bez ugniatania, tyle tylko, żeby mąka
jednolicie połączyła się z masą i koniec. Potem robię z ciasta wałeczek,
odrobinę obtaczam go w mące, kroję na kawałeczki po skosie i wrzucam do
wrzątku osolonego i z łyżką oleju/oliwy. Jak pierogi wypłyną to wyjmuję na
sitko do odsączenia. A gotują się praktycznie momentalnie. Zawsze wychodzą
mi puchate i mięciutkie. Inna sprawa, że jak dłużej poleżą bezpańsko, to
zmniejszają objętość i "gumieją". Z tym, że my tak czy siak po ugotowaniu
przyrumieniamy jeszcze te pierożki na maśle. Takie są moim zdaniem
smaczniejsze.
> Do tej pory to było tak:
> - ziemniaki, planowana nadwyżka obiadowa (zmielić)
Spróbuj zrezygnować z ziemniaków.
> - mąka podsypywana w miarę potrzeby tak, żeby ciasto nie przywierało
> do stolnicy.
Z mąką naprawdę ostrożnie.
> Wyrabiam je aż będzie gładkie.
Może tu tkwi błąd. Nie trzeba AŻ tak mocno wyrabiać.
Ono nie musi być sprężyste i gładkie, jak ciasto na pierogi.
> Wrzucam na wrzącą osoloną, gdy wypłyną i popływają tak ze dwie minuty
> w bulgocącej wodzie to wyciągam.
Ja wyjmuję praktycznie parę sekund po wypłynięciu. Nigdy nie były surowe w
środku.
Mąki jest w nich na tyle mało, że spokojnie zdąży się ugotować.
--
PozdrawiaM
|