Data: 2003-11-23 08:58:23
Temat: Re: Co zrobić - mąż odchodzi...
Od: puchaty <p...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Sat, 22 Nov 2003 22:41:48 +0100, na pl.soc.rodzina, brow(J)arek napisał(a):
> "Byłabym gotowa wybaczyć mu to wszystko, ale on tego nie chce,
> tłumacząc, że bardzo ją kocha."
Najprawdopodobniej kocha ją tak, jak się kocha najlepszy pod słońcem krem
na wygładzanie zmarszczek.
> Na oko rzecz biorąć (bo co nam tu oceniać po ledwie kilku poszlakach
> które nam Mężatka zapodała) facet przemęczył się z "powódką" by jako
> tako dziecko odchować do odpowiedniego wieku. Teraz ma już na prawdę
> dość... i tyle.
Myślisz? A moze jest to tylko "zamiana na nowszy model"?
Gdyby facet był choć trochę świadomy tego, co nim kieruje, być może nie
rozdawałby tak łatwo cierpień.
Wszystko wraca - cierpienie również. A nasz bohater najpewniej za parę lat
poczuje zapach swej ręki wyciągniętej z nocnika.
Sytuacja jest trudna. IMO Mężatka ma już niewie do zrobienia by ratować ten
związek. Co może zrobić pisał już Qwax. "Ustawić się" materialnie i
"przepracować lekcję". A wniosek z niej może być tylko jeden...
puchaty
|