Data: 2010-09-08 10:03:13
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:51e78999-95cf-47ec-bf0f-b460ef6b59f4@x42g2000yq
x.googlegroups.com...
On 8 Wrz, 10:04, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
O dyslektykach:
> Wiesz jak to widzę?
> Że winę za ich lenistwo ponoszą głównie rodzice. To oni pozwolili
> dzieciakowi na pójscie na łatwiznę i jechanie "na papierku", zamiast
> poświęcić swój czas (a trzeba go naprawdę sporo) i pomóc swojemu dziecku
> Dysleksję jakoś się leczy (nie wiem, na ile skutecznie). Ale jednak są
> metody i ćwiczenia. Tylko, że wtedy RODZICE muszą się przyłożyć.
Tak, tak, tak.
Moja Młodsza: potezne problemy, dysleksja, czytanie
bez zrozumienia, klopoty z jezykami obcymi, ze nie
wspomne o przedmiotach scislych.
Teoretycznie, wykonywane wskazowki logopedy, ale
tez takie lekko zrezygnowane podsumowaniem, ze tu
sie prosze pani za wiele nie da zrobic.
Dwa lata cwiczen NON STOP, najrozniejszych,
wyszukiwanych w sieci, tlumaczonych z angielskiego,
a co najwazniejsze wykonywanych przeze mnie razem
z Mloda, a byly to takze cwiczenia fizyczne, w sensie
gimnastyki ciala.
Juz podczas drugiego roku dzialania: sukcesy, najpierw
male, potem skoki z jedynek, lub usprawiedliwianych
sytuacja nieprzygotowan, po piatki i szostki.
Pelne zaskoczenie nauczycieli; ze jednak mozna
cos z TYM tematem zrobic. Bez zaswiadczenia.
Bez propozycji przeniesienia do szkoly specjalnej,
bo i takie rozwiazanie nam podsuwano.
Rezultaty:
Bezproblemowe ukonczenie szkoly podstawowej,
co jeszcze dwa lata wczesniej stało pod znakiem
zapytania; no tak, doslownie tak.
Z biednego, zahukanego swoimi, niezawinionymi
wlasnym dzialaniem niemoznosciami, kurczatka,
wyrosla fantastyczna dziewczyna; juz w gimnazjum
w czolowce, w liceum przewodniczaca klasy,
odpowiedzialna, lubiana, znajaca i doceniajaca
swoje przeogromne mozliwosci.
Jestem pewna, ze gdyby zostawic sprawe tylko
specjalistom i zamknac temat w wizytach raz na
tydzien w gabinecie, Mloda wyroslaby na jakies
takie stworzenie, ktore, najlepiej co umie, to
ogladac sie na mame: mamo zalatw, zaswiadczenie,
prace, czy co tam jeszcze, moze i meza.
Wiem. Mamy rozne stopnie nasilenia roznych
problemow, schorzen i tak dalej. Wiec nie bede
uogolniac.
Ale mamy tez NIEOGRANICZONY dostep do
nowinek. Gdy znalezienie skutecznej metody
dzialania, to niekiedy jedynie kwestia odpowiedniej
dozy samozaparcia i wytrwalosci w osiaganiu celow,
chocby nie wiem jak odleglych.
Pozdrowienia dla wszystkich Rodzicow, ktorym
nieobce sa tego typu problemy.
Ktorzy uwierzyli w mozliwosci swoje, i swoich dzieci.
Nieskonczona milosc, oddanie i pewnosc wygranej.
Tu sie, Panie Sender, tak sie stykaja, dwa swiaty.
Bezwzgledny real oraz ogromna sila emocji.
Dopiero ich wypadkowa daje prawdziwy sukces,
ludzkimi mierzony umiejetnosciami i uczuciami.
_____
O ja Cię Hanko. BRAWO!!!!
Wiem o dysleksji w sumie tyle co nic.
Brak jakichś połączeń w mózgu (przeskoczenie etapu raczkowania?), które
nadrabia się w ten własnie sposób? Tzn. raczkowanie + nauka... skupienia?
Czytałaś może ostatnie artykuły o wpływie internetu na nasz mózg? Nieustanne
skakanie z tematu na temat, niekończenie artykułów itd. ma prowadzić do
problemów z koncentracją. I.... np. widzę to u siebie, dlatego trochę
ograniczyłam beztroskie włóczenie się po sieci i przeglądanie stron. Bo
gdzieś mi się to wszystko łączy.
W skupieniu, skoncentrowana i mocno zainteresowana, MK
|