Data: 2010-09-08 20:07:58
Temat: Re: Coby nie przeoczyć
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 8 Sep 2010 10:04:45 +0200, Vilar napisał(a):
> Wiesz jak to widzę?
> Że winę za ich lenistwo ponoszą głównie rodzice. To oni pozwolili
> dzieciakowi na pójscie na łatwiznę i jechanie "na papierku", zamiast
> poświęcić swój czas (a trzeba go naprawdę sporo) i pomóc swojemu dziecku
> Dysleksję jakoś się leczy (nie wiem, na ile skutecznie). Ale jednak są
> metody i ćwiczenia. Tylko, że wtedy RODZICE muszą się przyłożyć.
Dysleksja jest samoistnie uleczalna - zauważ, o ile przez całą podstawówkę
aż do matury jest dyslektyków wielu, na maturze nadal tylu, to już na
egzaminach na studia i na samych studiach wszyscy oni jakoś tak dziwnie
ZNIKAJĄ :-PPP
Oczywiście nie twierdzę, ze dysleksja absolutnie się nie zdarza. Tyle ze
nie w takim procencie, jak to się widzi.
Dlatego śmiem się obawiać, że owa dysemocjonalność czy jak ją tam zwał
będzie też taka... względna, tj służąca u-zyskowi. I wyzyskowi. Takich
ludzi jak ja. I w dodatku ludzie tacy jak ja będąc do bólu emocjonalnymi
będą skłonni oskarżać raczej siebie o niedostateczną empatię, niż
pasożytujacych na nich spryciarzy o wyzysk.
>>> (...)
>>> (W sumie to wkurzają mnie ludzie, którzy oczekują ode mnie sztywnego
>>> określenia się w pewnych ramach cech.(...)
Nie, nie chodzi o cechy, chodzi o wartości, postawy. Nie ma niczego
pośredniego między dobrem a złem.
>>> (...)
>>> No tak, oprócz wzmiankowanych psychopatów.
>>> Wydaje mi się, że aleksytymicy mają poczucie dobra i zła, emocji nie
>>> czają.
>>> Chyba można od nich wymagać mnóstwa rzeczy, tylko nie męczyć sferą
>>> emocjonalną - a ta jest poza rozróżnieniem dobra i zła.
I czym jeszcze ich nie męczyć?
No nie mów, że obce są im uczucia towarzyszące zagrożeniu, stracie,
zyskowi, oczekiwaniu na obiecany prezent... Wszystko to świetnie im idzie w
odniesieniu do SIEBIE. Czyż nie pokrywa się to z opisem egoisty? Po co nowa
terminologia zatem? czy przypadkiem nie dla zastąpienia (kiedyś) jednej
drugą?
W jakim celu? - ho ho, można pobawić się domysłami. Aż skóra cierpnie.
>>
>>
>>>
>>> Może, gdyby taki aleksytymik posiadał wcześniej wiedzę o swojej
>>> konstrukcji
>>> psychicznej po prostu nie wchodził by w związek z osobą o, z naszego
>>> punktu
>>> widzenia, normalnej (a z jego jakże niepotrzebnie rozbuhanej)
>>> emocjonalności?
Mówisz o egoiście, który świadomie NIE wchodzi w związek z osobą, którą
moze wykorzystywa. NIEMOŻLIWE.
Egoista z natury swojej wręcz poszukuje TYLKO takich osób i skrzętnie
korzysta, jak z dojnych krów.
> Ale pomyśl o takim związku, w którym dwoje ludzi ma świadomość istnienia
> swoich ograniczeń (dwoje aleksytymików) i żyją sobie zgodnie
Hmmm. Jak długo?
> (na jednej z
> opisanych przez Ciebie zasad - tu nie wnikam), po prostu na niższym poziomie
> emocji. Jak partnerzy, przyjaciele.
Hmmm. Jak długo?
> To mogłoby naprawdę zadziałać.
> Przynajmniej rozumieli by się doskonale.
Hmmm. Jak długo?
>
> Parę razy w życiu przeżyłam wycięcie emocji, po prostu przekierowało mi
> zasoby gdzie indziej. Ale trwało to np. kilka dni (ciężkie egzaminy np.) i
> potem wracałam do normalnej, rozburzanej rzeczywistości. Odczuwałam to
> jak...wynurzanie się z głębin. Całkiem przyjemne doznanie.
>
To fajnie miałaś, zazdroszczę. Bezpośrednio po(!!!) stresach życiowych, np
ciężkich egzaminach, moje ciało odmawiało posłuszeństwa - miałam bóle
kończyn i kręgosłupa nie do zniesienia, bez żadnej somatycznej przyczyny,
wynik długotrwałego nerwowego pobudzenia, wyczerpania i nagłego odprężenia
po ogromnej mobilizacji psychicznej. Powrót do normalnego rytmu życia
odczuwałam jak dalszy ciąg tego samego filmu, tylko wyświetlany znienacka,
z klatki na klatkę zamiast w megaprzyspieszeniu - w baaaardzo zwolnionym
tempie.
|