Data: 2010-01-06 21:13:35
Temat: Re: Coraz więcej kobiet nie radzi sobie z funkcjonowaniem w rodzinie
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie XL <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Dnia Wed, 6 Jan 2010 12:41:43 +0100, Qrczak napisał(a):
>
>> W Usenecie cbnet <c...@n...pl> tak oto plecie:
>>>
>>> BTW kobiety mają dziś wielokrotnie łatwiejsze życie niż ich mamy,
>>> a mimo to niektóre nie dają rady, gdy pojawiają się dzieci.
>>>
>>> I to nie jest kwestia tego czy partner "pomaga" w domu, czy nie
>>> (bo bez względu na ilość wspólnych działań i tak będą czuły,
>>> że "wszystko" jest na ich głowie), ani tego czy wychodzą z domu
>>> na spotkania/basen/spacer/do koleżanki... itp (bo realnie żadna
>>> ilość wyjść/atrakcji nie jest w stanie ich zadowolić), lecz jest
>>> to kwestia PRIORYTETÓW.
>>> Kiedy nie ma dzieci wszystko jest "cudownie" i "wspaniale", ale
>>> kiedy pojawiają się dzieci i czasu dla siebie zostaje dużo, dużo
>>> mniej niż wcześniej, to poczucie zamknięcia w klatce, nawet
>>> jeśli jest ze złota, wpędza je w depresję.
>>
>> Bo popatrz, jak pokazuje się macierzyństwo, małe dzieci. Leżą
>> uśmiechnięte, pachną mydłem, mlekiem i ciepłym ciałkiem. W kolorowych
>> śpiochach w pięknie ozdobionych łóżeczkach. Rzeczywistość nie jest aż
>> taką ładną reklamą Bebika. Dzieci mordy prują, w pieluchy srają, po
>> nocach nie śpią. Nie da się ich odłożyć na półkę ani zwrócić z
>> reklamacją, że chorowite, niesypiające, nieusłuchane. Matka sobie nie
>> radzi. A nawet jak próbuje sobie radzić, to i tak pomiędzy łazienką a
>> kuchnią przypomina sobie te wyjścia na spotkanie/basen/do koleżanki.
>> Mąż nie rozumie tego, bo on akurat wtedy albo pracuje, albo odpoczywa
>> po pracy, albo nie karmi piersią (jak śmie!), albo mu hormony nie
>> odwalają, albo jeszcze z pięciuset innych powodów.
>>> Dla odmiany niektóre kobiety bawią się nie odmawiając sobie
>>> przyjemności, lecz gdy pojawiają się dzieci wchodzą w rolę
>>> matek bez żadnych oporów, rezygnując z kolorowych atrakcji
>>> bez żalu.
>>> I to nie o nich jest ten artykuł.
>>
>> Inne sobie jakoś radzą. Albo zaciskają zęby do szczękościsku i
>> przeczekują najgorsze.
>>
>> Qra
>
> Tak to czytam... i się dziwię: no było trochę zachodu, ale co bym dała,
> żeby tak znowu :-)
Pocieszmy się, Ikselko, że nam to zawsze mogą wnuki w majty robić,
wrzeszczeć i po nocach nie sypiać. I bez tych prolaktynowych szaleństw.
Qra
|